Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Opinie po meczu Red Dragons - Rekord

14.11.22Utworzono
/uploads/assets/4598/314423824_537279518409232_6363419892342414481_n.jpg
W jednym z najciekawszych i emocjonujących meczów minionego weekendu Red Dragons Pniewy przegrali u siebie z Rekordem Bielsko-Biała 5:6. Zwycięstwo liderowi Futsal Ekstraklasy nie przyszło łatwo.

Historia bezpośrednich starć pomiędzy Red Dragons Pniewy a Rekordem Bielsko-Biała przemawiała zdecydowanie na korzyść tych drugich. Odkąd Czerwone Smoki pojawiły się na parkietach Futsal Ekstraklasy, w siedemnastu pomiędzy obiema drużynami Rekord wygrał aż piętnaście razy. Jedno zwycięstwo pniewian i remis były w 2014 i 2015 roku. 

 

Pniewianie prowadzili przez większą część spotkania, a w 37. minucie na tablicy wyników widniał jeszcze wynik 5:3 dla Red Dragons. Wówczas Rekord podkręcił tempo i w końcówce zdobył trzy trafienia w grze z wycofanym bramkarzem wywożąc z Wielkopolski komplet punktów. 

 

Mecz był pełen walki. Oba zespoły łapały dużo przewinień zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie i byliśmy świadkami jednego przedłużonego rzutu karnego, ale Stefan Rakic przegrał pojedynek z Łukaszem Błaszczykiem. Spotkanie obfitowały w duży ładunek emocji, ale i zauważalnej futsalowej jakości z obu stron. Ostatecznie zwyciężyło doświadczenie bielszan i szersza ławka rezerwowych. 

 

Trener Red Dragons Łukasz Frajtag nie krył rozczarowania końcówką spotkania, ale jest zadowolony ze swojego zespołu i tym, jaką pracę zespół wykonywał w tygodniu, co podkreślał w pomeczowych wypowiedziach. 

 

- Za szybko uwierzyliśmy, że możemy odnieść zwycięstwo przy wyniku 5:3. Bardzo słabo zagraliśmy w obronie, gdy Rekord zdecydował się na grę z wycofanym bramkarzem. Ogólnie z przebiegu meczu jednak mogę być zadowolony. Wiedzieliśmy, że należy nastawić się na mecz walki, a na boisku zostawiliśmy mnóstwo zdrowia - mówił Łukasz Frajtag. 

 

Świetny mecz w barwach Red Dragons rozgrywał Mateusz Kostecki, który nawiązał do swoich najlepszych meczów w sezonie 2019/20, kiedy to został królem strzelców Futsal Ekstraklasy. Pivot pniewian popisał się dwoma trafieniami i napędzał grę swojego zespołu w sobotnim starciu:

 

- Myślę, że rozegraliśmy dobre zawody i mecz mógł się podobać kibicom, bo był żywy i pełen zwrotów akcji. Możemy żałować, że kończymy bez choćby punktu, o czym zadecydowała końcówka i gra w przewadze rywala. To w tym fragmencie zbyt szybko i łatwo traciliśmy bramki, co zaważyło na końcowym wyniku. Gratuluję Rekordowi zwycięstwa - podsumował Kostecki.

 

 

Rekord utrzymał pozycję lidera Futsal Ekstraklasy. Swój mecz wygrał zarówno Piast Gliwice i Constract Lubawa, czyli najgroźniejsi rywale podopiecznych Chusa Lopeza w walce o mistrzostwo Polski. Nie pomylił się Rekord, który przełamał się po zeszłotygodniowej porażce we własnej hali przeciwko Constractowi. 

 

- Źle weszliśmy na drugą połowę. Stwarzaliśmy prezenty drużynie z Pniew i można było odnieść wrażenie, że powtórzy się sytuacja z meczu z Constractem. Gratuluję mojej drużynie, bo dobrze zareagowali na niekorzystną sytuację, jaka miała miejsce w drugiej połowie - mówił trener Rekordu. 

 

Strzelec decydującego gola dającego zwycięstwo Rekordowi, Michał Kubik podkreśla, że mecz należał do trudnych, ale cieszy się z końcowego zwycięstwa swojej drużyny:

 

- Red Dragons zawsze u siebie są nieprzyjemnym zespołem i zawsze ciężko nam tam się gra. Dodatkowo duża część naszego zespołu w tygodniu przebywała na zgrupowaniu kadry, więc doszedł jeszcze aspekt zmęczenia. Udało się jednak odwrócić wynik meczu. Pokazaliśmy charakter i na pewno zwycięstwo mocno nas podbuduje - mówił reprezentant Polski.

 

Red Dragons czeka w najbliższy weekend wyjazdowe starcie w Chojnicach przeciwko Red Devils. Pniewianie znajdują się na ósmym miejscu w Futsal Ekstraklasie. Z kolei Rekord zagra u siebie ze Słonecznym Stokiem Jagiellonią Białystok. 


Fot. Bartosz Barański