Zdecydowanym faworytem spotkania byli gospodarze. Wicemistrzów Polski nie interesował żaden inny rezultat niż zwycięstwo i widać było to od samego początku.
I to dosłownie od samego początku! Bo też zawodnicy Fit-Morning Brzeg nie zdążyli jeszcze dobrze wejść w mecz, a już musieli wyciągać piłkę z siatki. Po mocnym wstrzeleniu piłki w pole karne przez Tomasza Kriezela, piłkę idealnie trafił Tomasz Lutecki i po 13 sekundach gry mieliśmy 1:0.
Przy okazji tego mocno ucierpiał wspomniany wspomniany asystent bramki, którego w momencie zagrania piłki, silnie odepchnął Mateusz Mika. Ten zresztą dość ryzykownie dla siebie rozpoczął to spotkanie – chwilę później popełnił kolejne przewinienie, za co sędzia już w 1. minucie pokazał mu żółtą kartkę.
Goście jednak nie potrafili odpowiedzieć bramką wyrównującą. Co gorsza dla nich kolejne trafienie odhaczyli lubawianie, a na listę strzelców wpisał się Pedro Pereira.
Po zmianie stron scenariusz się nie zmienił, a gospodarze w drugą połowę weszli, tak samo jak i w pierwszą – kolejną bramką, którą tym razem zdobył Sebastian Grubalski.
Po stronie gości potrafił co prawda odpowiedzieć jeszcze Paweł Boczarski, ale na niewiele się to zdało, ponieważ w międzyczasie wynik dwukrotnie podwyższyli Pedrinho oraz Kriezel.
Obaj zawodnicy mogli zresztą zdobyć także bramki na 6:1 i 7:1, ale udało się tylko pierwszemu z nich, bowiem przedłużony rzut karny Kriezela nogami wybronił Marcin Raczkowski.
Ostatecznie na tablicy wyników zawidniał wynik 7:2 – hat tricka skompletował Pedrinho, a drugą bramkę dla brzeżan zdobył Dawid Witek.
Constract zrobił zatem to co chciał – wygrał wysoko i przekonywująco. Fit-Morning Brzeg musi zaś szukać punktów dalej, bo też strefa spadkowa wciąga ich coraz bardziej.
- Szybko straciliśmy bramkę, choć wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać po Constractcie. To był jeden z naszych najsłabszych meczów, ale musimy się podnieść i dalej szukać punktów – stwierdził Dawid Witek, zawodnik Fit-Morning Brzeg.
- Przeanalizowaliśmy dobrze przeciwnika, udało nam się zrealizować plan i bardzo się z tego cieszymy. Chcemy wygrywać, gonić czołówkę, bo też stać nas na wiele. Z pierwszej bramki puszczonej nie jestem zadowolony, ale pracuję nad sobą i mam nadzieję, że będą kolejne szanse, abym mógł się pokazać – mówił Grzegorz Okuniewski, bramkarz Constractu Lubawa.
CONSTRACT LUBAWA – FIT-MORNING GREDAR FUTSAL BRZEG 7:2 (2:0)
Bramki: Tomasz Lutecki (1), Pedro Pereira (9), Sebastian Grubalski (21), Pedrinho (26, 34, 40)), Tomasz Kriezel (29) – Paweł Boczarski (29), Dawid Witek (39).
Żółte kartki: Mateusz Mika
CONSTRACT: Chavez Darias (Okuniewski G.) – Piórkowski, Okuniewski J., Łożyński, Kaniewski, Ossowski, Pedrinho, Pereira, Vitinho, Grubalski, Kriezel, Lutecki.
FIT-MORNING: Raczkowski (Budych, Konieczny) – Witek, Rojek, Kucharski, Nocoń, Mika, Kucharski, Matejko, Boczarski, Ożóg, Andrade.
Autor: Łukasz Leski
Fot. Paweł Jakubowski / KS Constract Lubawa