Pedrinho raz. Pedrinho dwa

19.06.23Utworzono
/uploads/assets/5105/347889819_218076047677482_3218204748886803529_n.jpg
Czy da się przewidzieć ile asyst w przyszłym sezonie zanotuje Pedrinho? Z pewnością będzie to trudne zadanie, ale mamy małą podpowiedź. Brazylijczyk po raz drugi z rzędu zaliczył 30 ostatnich podań, co po raz drugi z rzędu dało mu zwycięstwo w tej klasyfikacji.

Takiej regularności nie ma nikt w naszej lidze i z pewnością nikt się jej nie spodziewał, nawet po Pedrinho. Jakie jest w końcu prawdopodobieństwo, że jeden zawodnik przez dwa sezony z rzędu będzie zaliczać po 30 asyst i dwukrotnie da mu to zwycięstwo w tej klasyfikacji?

Analizując drogę do wygranej zawodnika Constractu z pewnością można zauważyć mocne otwarcia sezonu w wykonaniu Brazylijczyka. Zarówno minione rozgrywki jak i jeszcze poprzednie zaczynał bowiem od dziesięciu ostatnich podań w pierwszych sześciu kolejkach. Ale podobieństw jest więcej.

Nie polecamy np. trafiać na Constract w 6. kolejce, a co za tym idzie także i w 21. kolejce sezonu. Mamy wtedy bowiem zagwarantowane w sumie pięć straconych bramek, przy naturalnym udziale Pedrinho. Dwa lata temu doświadczyła tego Legia Warszawa, w tym sezonie był to AZS UŚ Katowice.

Wracając jednak do mocnych początków, dwa lata temu „Czarodziej z kraju kawy” miał nawet 14 asyst po ośmiu kolejkach, a więc prawie połowę swojego dorobku, ale w tym sezonie postanowił to trochę bardziej rozłożyć na wszystkie spotkania. To też pozwala zadać pytanie czy był to w takim razie sezon lepszy czy gorszy w wykonaniu Pedrinho? W końcu spotkań do rozegrania w tym roku było więcej.

Zostawimy to już jednak waszej ocenie, a my sami stwierdzimy, że na pewno był to sezon trudniejszy. Konkurencja w samym wyścigu po zwycięstwo była bowiem zdecydowanie większa. Sezon 2021/22 29-letni skrzydłowy kończył z przewagą aż siedmiu asyst nad kolejnym w tej klasyfikacji Pawłem Budniakiem oraz dziewięciu nad Sebastianem Wojciechowskim, Stefanem Rakiciem, Matheusem Ferreira i Michałem Klausem.

W tym sezonie były to już zaledwie dwa oczka nad Matheusem Ferreirą, cztery nad Pawłem Budniakiem oraz dziesięć nad kolejnym w zestawieniu Michałem Klausem, który jednak nie brał udziału w fazie play-off.

Prognozy nie są zatem dla Brazylijczyka optymistyczne, bo też rywale z roku na rok są coraz lepsi. Ale jak dobrze wiemy, Pedrinho lubi zaskakiwać na boisku, więc nie zdziwmy się jeśli za rok zaskoczy nas klasycznym hat-trickiem.