Sobota27.04.2024, 19:00
Derby nie zawiodły: sporo kibiców i wiele emocji. Może mecz nie stał na najwyższym poziomie, ale dramaturgia była do samego końca.
Strzelanie zaczął Dominik Wilk z GSF: uderzył z dystansu, był rykoszet i piłka zaskoczyła bramkarza Piasta, Michała Widucha. Szybko wyrównał z dobitki Dominik Solecki, a potem Douglas Ferreira wykorzystał ogromny błąd - czyli wielbłąd - GSF przy wyprowadzaniu piłki i było 2:1.
Na 3:1 po rzucie rożnym głową strzelił Grecz. Ale 20 sekund później Tomasz Czech zakończył akcję GSF i było tylko 3:2. Instynktem snajpera pod bramką gości błysnął Grecz i zrobiło się 4:2. Potem Tomasz Lutecki zdobył kontaktową bramkę dla GSF, spokojnie omijając strzałem Widucha.
Na 7 sekund przed końcem gospodarze popełnili szósty faul i GSF stanął przed szansa na wyrównanie, ale Czech przegrał pojedynek z przedłużonego rzutu karnego z Widuchem.
To drugie z rzędu zwycięstwo Piasta, który wydostał się ze strefy spadkowej. Ścisk na dole tabeli jest ogromny.
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Piast Gliwice