Piast wraca na właściwe tory

25.09.22Utworzono
/uploads/assets/4446/51884055303_ea4ca2ef95_c.jpg
Piast Gliwice wygrał 3:1 na wyjeździe z Legią Warszawa i po niemrawym początku sezonu zaczyna powoli pokazywać siłę z minionych rozgrywek, gdy zostawał mistrzem Polski.

Po dwóch porażkach Legia Warszawa z zerowym dorobkiem punktowym znajdowała się w dolnej części tabeli. Perspektywy, przynajmniej na papierze, na poprawienie swojego dorobku nie były jednak zbyt duże, bowiem do stolicy przyjechał mistrz Polski, Piast Gliwice. Kibice mogli mieć jednak nadzieję na korzystny rezultat. Piast również nie znajdował się optymalnej dyspozycji w ostatnich meczach, a to też właśnie w hali przy ulicy Gładkiej w zeszłym sezonie Legia  pokonała aktualnego wtedy mistrza, Rekord Bielsko-Biała.
 

Nadzieje na zwycięstwo gospodarzy przygaszone zostały w 6. minucie, gdy dalszy słupek dobrze zamknął Breno Bertoline i wpadając razem z piłką do bramki dał swojej drużynie prowadzenie. Na 2:0 podwyższył natomiast Mateusz Mrowiec, potwierdzając tym samym słuszność kolejnego powołana go ko reprezentacji Polski. Pivot gliwiczan zastawił się z piłką, mając na plecach Adama Grzyba, łanie obrócił się z futsalówką do środka i uderzając przy prawym słupku pokonał Tomasza Warszawskiego.


Po zmianie stron Legia miała okazje, aby zmniejszyć straty, ale albo brakło dobrej finalizacji akcji, albo też na wysokości zadania stawał Michał Widuch. Problemów ze skutecznością nie miał za to Piast. Po aucie wykonywanym z prawej strony boiska piłka została wycofana do Bruno Gracy, ten z pierwszej piłki zagrał w kierunku bramki, a tam już z najbliższej odległości na listę strzelców wpisał się Marek Bugański.


Legioniści postarali się jednak o emocje jeszcze w tym spotkaniu. I również oni wykorzystali w tym celu aut. Do Michała Knajdrowskiego zagrał Davidson Silva, ten czubkiem buta zmienił tor lotu piłki, ale na tyle skutecznie, że ta trafiła wprost pod nogi Krzysztofa Jarosza, który wbił futsalówkę do pustej siatki.


Na pięć minut przed końcem Legia postawiła wszystko na jedną kartę. Przy niekorzystnym wyniku wycofała z gry bramkarza, którego rolę zaczął pełnić Andre Luiz. Zabieg ten nie przyniósł jednak kolejnych bramek – ani Legii, ani Piastowi.


Tym samym gliwiczanie wygrali 3:1 i można powoli mówić o tym, że zawodnicy Orlando Duarte wracają na właściwe tory, z których pamiętamy ich po zeszłym sezonie. Legia pozostaje zaś z zerowym dorobkiem oczek i jeśli w Warszawie chcą myśleć o fazie play-off, to szybko muszą zacząć punktować.


LEGIA WARSZAWA – PIAST GLIWICE 1:3 (0:2)

Bramki: Krzysztof Jarosz 29 – Breno Bertoline 6, Mateusz Mrowiec 14, Marek Bugański 25.


Fot. Michał Duśko