Piątek22.11.2024, 20:00
Sobota23.11.2024, 16:00
Sobota23.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 16:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
- Jak forma? - zapytaliśmy naszego rozmówcę.
- Biorąc pod uwagę ostatni mecz, to chyba dobra - odpowiada Leszczak.
Patrząc na ten mecz, to chyba skromna odpowiedź. Na 13 minut przed końcem spotkania MOKS Słoneczny Stok Białystok prowadził z Clearexem Chorzów 5:1. Wtedy Leszczak postanowił włączyć, nie drugi, nie trzeci, a piąty bieg. Strzelał kolejno w 33, 35, 36 i 37 minucie. Doliczając do tego trafienie w pierwszej połowie, mamy futsalowy pięciopak. Znakomita forma nie pomogła jednak wygrać spotkania, które zakończyło się remisem 5:5.
- Szczerze mówiąc, wolałbym zwycięstwo w tym meczu i oddanie moich bramek innym zawodnikom - ocenił snajper. - Najważniejsze by awansować do pierwszej szóstki - zdradza cel.
Obecnie Clearex jest na dobrej ku temu drodze, bo zajmuje piąte miejsce, z czterema punktami przewagi nad siódmą pozycją.
Ten mecz pokazał, że warto grać do końca, a dzieło Leszczaka nie było przypadkiem. Świadczy o tym 8. kolejka Futsal Ekstraklasy. 26-latek reprezentował wtedy barwy LEX Kancelarii Słomniki. W Gdańsku AZS prowadził już 3:1. Co zrobił Leszczak? To oczywiste, w ostatnich czterech minutach strzelił trzy bramki, zapewniając drużynie zwycięstwo. Nie ma co nawet wspominać, że pierwsza bramka także była jego autorstwa.
- Można powiedzieć, że mam doświadczenie w horrorach - śmieje się zawodnik, który przygodę z piłką zaczynał od dużego boiska. Zagrał nawet w trzech meczach Ekstraklasy w barwach Wisły Kraków.
- Pochodzę z Krakowa, zadebiutowałem w Wiśle i to w meczu przeciw Cracovii. To piękne wspomnienie - mówi Leszczak.
Jeszcze w 2016 roku biegał na boiskach I ligi, reprezentując Sandecję Nowy Sącz. Teraz mamy przyjemność (bramkarze rywali nie potwierdzą tego zdania) oglądać jego bramki w hali.
- Bardzo miło wspominam Sandecję. Nie udało mi się tam zaistnieć z różnych powodów. Postanowiłem zamienić Nowy Sącz na Słomniki, by być bliżej domu, gdzie urodziła mi się córka.
Teraz strzela dla drużyny z Chorzowa, a my czekamy na narodziny kolejnych bramek.
Tekst: Marcin Dworzyński
Fot. MOKS Sloneczny Stok Białystok