Pierwsza połowa to za mało

27.10.24Utworzono
/uploads/assets/6027/462274300_1067038348754941_297105812046503589_n.jpg
Pojedynek w Chojnicach pomiędzy Red Dragons, a GI Malepszy Arth Soft Leszno miał dosyć zaskakujący przebieg. Przez chwilę pachniało nawet niespodzianką, ale faworyci wrócą do domów z kompletem punktów.

Mecz w Chojnicach rozpoczął się ze znacznym poślizgiem. Powodem awaria zegara, który odmówił posłuszeństwa już na samym początku. Drużyny przez ponad 10 minut musiały podtrzymywać temperaturę ciała wymieniając między sobą podania. Skończyło się powrotem do starych czasów. Sędziowie liczyli czas na stoperze.

 

Niecodzienne sytuacje działy się we wspominanych Chojnicach. Nieporozumienie w szeregach leszczynian spowodowało, że Franklin Neto wykorzystał brak bramkarza pomiędzy słupkami.  Niespodzianka, która mogła zakończyć tę kolejkę została zniwelowana po samobójczej bramce Vladyslava Tkachenki. Od tego momentu spotkanie zaczęło wracać na właściwe tory. Faworyzowani goście doprowadzili do prowadzenia 2:1 po absolutnie precyzyjnym strzale Adriana Skrzypka w samo okienko.

 

Ciekawie ponownie zrobiło się na kilka sekund przed przerwą. Gospodarze strzelali dzisiaj dzięki niezwykle aktywnemu zawodnikowi grającemu z numerem 10 na koszulce. Franklin Neto wiedział gdzie i kiedy się ustawić. I tak oto najpierw strzał oddał kapitan Patryk Laskowski, uderzenie zdołał sparować Antti Koivumaki, ale do piłki dopadł wspomniany Nethino i znów zapachniało niespodzianką.

 

Remis 2:2 powodował, że faworyci musieli namęczyć się, żeby z Chojnic wywieźć trzy punkty. Postanowili wziąć sprawy ręce i nie czekać do ostatnich minut. Tak oto najpierw w 24. minucie Deiby Arango dopisał swoje nazwisko do listy strzelców. Chwilę później po stałym fragmencie gry strzał oddał Artem Ros. Pavlo Puchka skutecznie wybił piłkę, ale… zrobił to zbyt delikatnie i tuż pod nogi Alberta Betowskiego. Były młodzieżowy reprezentant Polski, powołany do seniorskiej reprezentacji skorzystał z takiego prezentu.

 

Więcej goli nie padło, Red Devils wciąż czekają na pierwsze punkty.


RED DEVILS CHOJNICE – GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO (2:2) 2:4

Bramki: Franklin Neto 1, 20 - Vladyslav Tkachenko 3 (s), Adrian Skrzypek 5, Deiby Arango 24, Albert Betowski 27


Fot. Czarny Productions