Środa22.01.2025, 18:00
Środa22.01.2025, 18:00
Środa22.01.2025, 18:15
Oglądaj spotkanie na platformie
Środa22.01.2025, 20:30
Środa22.01.2025, 20:30
Środa22.01.2025, 20:30
Środa22.01.2025, 20:30
Czwartek23.01.2025, 20:30
RED DRAGONS PNIEWY – LEGIA WARSZAWA 5:2
Wszystkie znaki przed meczem wskazywały, że to Legioniści wrócą do domu z trzema punktami. Tymczasem od początku ten mecz układał się po myśli gospodarzy. Tomek Warszawski interweniował w 10. Minucie poza polem karnym za co obejrzał czerwony kartonik i musiał opuścić parkiet. Świetne ustawienie wykorzystał Claudio Junior i podopieczni trenera Frajtaga prowadzili już 1:0. Do przerwy było już 3:1. Z pniewskimi kibicami przywitał się ich nowy zawodnik Ramon Tubau. Prawdziwą perełką została za to akcja Łukasza Błaszyczyka. Bramkarz najpierw popisał się interwencją, a następnie celnie trafił przez cały parkiet do pustej bramki.
REKORD BIELSKO-BIAŁA – AZS UW DARKOMP WILANÓW 14:1
Faworyt tego pojedynku był tylko jeden. Mistrz Polski podejmował ostatni zespół w tabeli. AZS UW Darkomp Wilanów poinformował na swoich social mediach, że na przełomie roku doszło do kilku zmian kadrowych. Po pierwszej rundzie z Klubu odeszli: Ruben Camargo, Ricardo Fernandes oraz Rui Pereira. Krótsza ławka nie pomagała w fakcie, że ich rywalem był jak wiadomo Rekord Bielsko-Biała. Jednak podopieczni trenera Karczyńskiego potrafią zaskakiwać. Tak też się stało. Dzięki pięknej bramce Allexa Rezende prowadzili 1:0. Mistrzowie zachowali zimną krew i pokazali swój strzelecki popis. Po pierwszej połowie prowadzili 7:1, w drugiej podwoili swój dorobek.
BSF ABJ BOCHNIA – WIDZEW ŁÓDŹ 4:1
Bocheńska drużyna zdecydowanie dużo po tym meczu może zawdzięczać Minorowi Cabalcetcie. Kostarykańczyk zdobył tego dnia hat-tricka. Najpierw zapewnił swoim kolegom prowadzenie, żeby w końcówce przypieczętować zwycięstwo. Łodzianie próbowali odmienić losy, ale zmarnowali zbyt dużo sytuacji podbramkowych. Brak nowych punktów dla Widzewa to nienajlepsza informacja, ponieważ sytuacja w tabeli robi się coraz bardziej zacięta. W grze o ósmą, ostatnią premiowaną awansem lokatę pozostaje co najmniej pięć drużyn.
GWIAZDA RUDA ŚLĄSKA – TEXOM EUROBUS PRZEMYŚL 3:5
Beniaminek na własnym parkiecie potrafi być bardzo groźny. I z takim przeświadczeniem do Rudy Śląskiej przyjechali zawodnicy Eurobusu, który co próbowali odskoczyć bramkowo to rywale ich doganiali. Dopiero dwa ciosy pod koniec pierwszej połowy dały im spokojne prowadzenie. Przegrana zawodników Gwiazdy to znak ostrzegawczy, ponieważ za ich plecami w pogoń udały się dwie drużyny Red Dragons Pniewy i Red Devils Chojnice, które pragną uciec ze strefy spadkowej.
DREMAN EXLABESA OPOLE KOMPRACHCICE – CONSTRACT LUBAWA 1:5
Szybko, bo w 2. Minucie wynik meczu otworzył Adriano. Przykład z kolegi wziął Claudinho i była już dwubramkowa przewaga. Honorowego gola dla Opolskich Tygrysów trafił Mateusz Kosowski. Podyktowanie przedłużonego rzutu karnego to efekt uzbierania limitu fauli przez Konstruktorów. Następnie trafiali już tylko goście, w tym Pedro Perreira (ciekawostka to była bramka numer 100 dla Constractu Lubawa w tym sezonie), Pedrinho i ponownie Pedro Perreira.
WE-MET KAMIENICA KRÓLEWSKA – GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO 3:3
Hala w Sierakowicach to nie jest łatwy teren o czym przekonali się leszczynianie. Dosyć niespodziewanie zaczęli od straty dwóch goli. Na dodatek Mateusz Lisowski nie trafił z przedłużonego rzutu karnego. Będąc precyzyjnym to świetnie strzał obronił Jakub Kornat. Dla zawodników z Wielkopolski w tym meczu trafiali zawodnicy z Kolumbii: Deiby Arango oraz Daniel Gallego Garcia. Remis w niedzielnym meczu dla gospodarzy uratował Kamil Roll, czym uszczęśliwił wszystkich kibiców zgromadzonych w hali.
PIAST GLIWICE – AZS UŚ KATOWICE 6:1
W 18.kolejce przyszedł czas na starcie w ramach derbów Śląska. Mecz nie zdążył się dobrze zacząć, a kibice nie zdążyli dobrze rozsiąść na trybunach, a w 28 sekundzie Edgar Varela wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Piast poszedł za ciosem i pierwsze dwadzieścia minut zakończył na prowadzeniu 4:0. Po przerwie honorowego gola trafił Artur Popławski, ale to było za mało na świetnie dysponowanych liderów tabeli, którzy dołożyli jeszcze dwa trafienia.
FC REITER TORUŃ – RED DEVILS CHOJNICE 1:2
Chociaż wielu pewnie już skreślało Red Devils Chojnice, Ci pokazują, że warto wierzyć do końca. W odstępie zaledwie kilku dni podopieczni trenera Oleha Zozuli zdobyli odnieśli drugie zwycięstwo. Mecz był niezwykle ciekawy. Torunianie jako pierwsi wyszli na prowadzenie, ale goście zdobyli obie bramki w odstępie kilku sekund ustalając wynik meczu na 1:2. Autorami goli zostali Pavlo Skubchenko oraz Vladyslav Tkachenko. Remigiusz Spychalski mógł jeszcze uratować remis, ale Kartuszyński obronił rzut karny i tak oto trzy punkty pojechały do Chojnic.