Piątek29.11.2024, 20:00
Sobota30.11.2024, 16:00
Sobota30.11.2024, 18:00
Sobota30.11.2024, 19:00
Niedziela01.12.2024, 17:00
Niedziela01.12.2024, 17:00
Niedziela01.12.2024, 18:00
W pierwszej połowie wszystko co najważniejsze zdarzyło się w ostatniej minucie. Najpierw po dalekim podaniu Daniela Maćkiewicza prowadzenie dla szczecinian strzałem głową zdobył Konrad Prawucki. Ale na sześć sekund przed końcem pierwszej części spotkania Prawucki niepotrzebnie faulował: a było to szóste przewinienie szczecinian, karane przedłużonym rzutem karnym. I Mateusz Kostecki wyrównał (na zdjęciu).
W drugiej połowie Pogoń'04 nadal zawodziła w ataku.
- Nasza gra ofensywna wyglądała fatalnie - przyznał po meczu Karol Czyszek z Pogoni'04. - Były to dwa podania - i piłka na aucie. Nie było tego pomysłu na grę. Nie było dzisiaj tej iskry.
Nadzieja szczecinian tkwiła w obronie. Ale rywale zdawali sobie z tego sprawę.
- Stanęli defensywnie dzisiaj. Wiadomo: czekali na kontrę - mówił o Pogoni'04 Dominik Solecki z Red Dragons Pniewy, były zawodnik szczecińskiego zespołu. - Podobnie było, z tego co pamiętam, w Pniewach: prowadzili 3:1 długo i dzisiaj mieli chyba taki sam pomysł.
Na 4,5 minuty przed końcem Adam Wachoński zdobył prowadzenie dla Czerwonych Smoków. A 45 sekund później na 3 do 1 trafił Kostecki i stało się jasne, że trzy punkty powędrują do Pniew.
- Moja wina, że my dzisiaj przegraliśmy - trener Pogoni'04 Oleg Zozulya mężnie wziął odpowiedzialność za wynik na swoje barki. - Może ja tam coś źle zrobiłem na treningach: może nie podałem chłopakom tej mocy, co potrzebna była.
Przedostatnia w tabeli Pogoń'04 nadal ma sześć punktów straty do "bezpiecznego" miejsca. A Red Dragons Pniewy (na zdjęciu) w najbliższą sobotę najprawdopodobniej będą mieli zapewnione utrzymanie się w Futsal Ekstraklasie.
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Artur Szefer