Piątek29.11.2024, 20:00
Sobota30.11.2024, 16:00
Sobota30.11.2024, 18:00
Sobota30.11.2024, 19:00
Niedziela01.12.2024, 17:00
Niedziela01.12.2024, 17:00
Niedziela01.12.2024, 18:00
Jeszcze miesiąc temu wydawało się, że Pogoń jest skazana na walkę o uniknięcie spadku z AZS UG Gdańsk. I może co najwyżej pomarzyć o przedostatnim miejscu, które da prawo gry w barażach o pozostanie w lidze. A reszta drużyn z dolnej połówki tabeli może spać spokojnie.
Remis i trzy zwycięstwa z rzędu wiele zmieniły.
W sobotnim meczu ze Słonecznym Stokiem widać było, że trener Pogoni'04 Oleg Zozulya wymaga od swych zawodników przede wszystkim żelaznej konsekwencji w obronie. "Nie stracić, a z przodu w końcu coś wpadnie" - taka maksyma była zrozumiała, ale życie napisało inny scenariusz. To goście objęli prowadzenie, a odrabiający straty Portowcy wyszli na prowadzenie 2:1 po... 2 minutach i 14 sekundach.
Gole strzelili Roman Kondiukh oraz Maks Sapon. Były to ich pierwsze trafienia w tym sezonie. - Właśnie moja mama miała urodziny w tamtym tygodniu i dedykuję tę bramkę jej - uśmiechał się po meczu Maks Sapon. A Kondiukh dodał: - Walczymy o utrzymanie się, ale już jest lepiej w tabeli. Także mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku - stwierdził.
Właśnie ich gole i sama obecność na boisku dowodzą, że sytuacja Pogoni'04 zmieniła się na plus także kadrowo. Trener Zozulya ma praktycznie dwie czwórki do dyspozycji - i może jednocześnie zmienić cały skład, czyli dać odpocząć wszystkim. Jak jest to ważne w futsalu, nie trzeba tłumaczyć.
Zozulya mógł też zmienić bramkarza, ale nie było takiej potrzeby, bo Daniel Szklarz radził sobie bardzo dobrze. - W końcu bardzo dobrze zaczął bronić Szklarz - przyznał Zozulya po spotkaniu. - Nie chcę tego mówić, ale od razu zespół dostał wiary w siebie.
A teraz Pogoń'04 traci trzy punkty do AZS UŚ Katowice, cztery do Red Devils Chojnice oraz sześć do Słonecznego Stoku Białystok. A do końca sezonu siedem kolejek spotkań. Aż siedem.
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Artur Szefer