Sobota19.04.2025, 14:00
Sobota19.04.2025, 15:00
Sobota19.04.2025, 16:00
Sobota19.04.2025, 16:00
Sobota19.04.2025, 17:00
Sobota19.04.2025, 18:00
Sobota19.04.2025, 18:00
Dwudziesta trzecia kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy rozpoczęła się w Katowicach. Starcie zespołów, które aktualnie znajdują się w dolnej części ligowej tabeli. Oba kluby mają o co walczyć w obecnym sezonie. Gospodarze potrzebują punktów do utrzymania, z kolei Jaga wciąż spogląda w strefę play-off. W siedmiu dotychczasowych meczach w 2023 roku zarówno AZS UŚ jak i Jagiellonia zanotowały po jednym zwycięstwie, a dopisanie trzech punktów
Lepiej w mecz weszli goście. Już w pierwszej sytuacji strzał Mateusza Lisowskiego z rzutu wolnego obronił Yevhenii Kozlov, ale w trzeciej minucie ukraiński bramkarza AZS-u UŚ już musiał wyciągać piłkę z siatki. Akcja białostoczan toczyła się z lewej strony boiska. Byliśmy świadkami dość przypadkowej serii odbijania się piłki, a najlepiej odnalazł się Piotr Skiepko, który otworzył strzelanie w Katowicach.
Gospodarze ożywili się i wykreowali sytuację za sprawą Patryka Widuch. Zawodnik AZS-u wykorzystał błąd Helvera Tachacka i znalazł się oko w oko z Kamilem Dobreńko. Górą był jednak bramkarz gości. Zawodnicy Marcina Waniczka musieli jednak mieć się na baczności, bowiem w dość wczesnym etapie meczu mieli na koncie trzy przewinienia.
Jaga miała świetną okazję do podwyższenia prowadzenia. Aktywny od początku meczu Mateusz Lisowski był niepilnowany w polu karnym po rzucie rożnym, ale jego strzał odbił się od słupka. W odpowiedzi katowiczanie mogli doprowadzić do wyrównania. Strzały oddawali Tomasz Golly czy Krzysztof Piskorz. Ten drugi znalazł się w świetnej sytuacji, ale pojedynek jeden na jednego wygrał bramkarz gości.
Dobreńko wyrastał na bohatera swojego zespołu, bowiem wielokrotnie ratował skórę i utrzymywał korzystny wynik na tablicy w pierwszej połowie. Lemes Matheus został powstrzymany przez bramkarza Jagiellonii. Dobrze też prezentował się Kozlov, który w trudnej dla niego sytuacji obronił uderzenie Denysa Sandetskyiego.
Końcówka pierwszej połowy należała jednak dla gości . W niej Jagiellonia zdobyła dwie bramki. Najpierw długie podanie przejął Adrian Citko, który uderzył po długim słupku. Później Cristian Neme z pola karnego uderzył na tyle silnie, że ukraiński bramkarz nie miał szans na interwencję. A dodatkowo drugi z Kolumbijczyków w kadrze Jagi wpisał się na listę strzelców. Helver Tachack przebiegł całe boisko po nieudanym rzucie rożnym AZS-u UŚ i zdobył bramkę na 4:0.
W samej końcówce pierwszej połowy Jagiellonia dobiła jeszcze katowiczan i Lisowski w końcu zdobył bramkę, na którą zasługiwał. Goście prowadzili do przerwy aż 5:0 prezentując się szczególnie w końcówce w sposób wyrachowany i skuteczny.
Trener Marcin Waniczek po zmianie stron dokonał kilku zmian w składzie. Ale na nic się one zdawały, bowiem pierwsza groźniejsza sytuacja dla Jagiellonii zakończyła się bramką. Duży spokój przy strzale zachował Denys Sandetskyi, który z bliska wpakował piłkę do siatki.
Kontrola spotkania przez gości nie podlegała złudzeń. Gospodarze w drugiej połowie walczyli co najwyżej o honorowe trafienie, a Jaga robiła swoje. Siódmą bramkę w meczu zdobył Cristian Neme.
Ataki AZS-u UŚ nie przynosiły efektów, a każdą stratę w rozegraniu skrzętnie wykorzystywali goście. Denys Sandetskyi po profesorsku wykończył jedną z nich podwyższając prowadzenie na 8:0.
W 34. minucie AZS UŚ zdobył honorowe trafienie. Akcję przeprowadziła dwójka zawodników wprowadzonych w drugiej połowie. Prawą stroną pomknął Marcin Jastrzemski, który dograł do Adama Jonczyka. Ten nie miał problemów, by skierować piłkę do siatki.
Pomimo wielu szans z obu stron w końcowych fragmentach spotkania wynik nie uległ zmianie. Jagiellonia w końcówce pierwszej połowy załatwiła sprawę i pewnie i zasłużenie pokonała AZS UŚ Katowice aż 8:1.
AZS UŚ KATOWICE - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 1:8 (0:5)
Bramki: Adam Jonczyk 34 - Piotr Skiepko 3, Adrian Citko 16, Cristian Neme 16,, 26 Helver Tachack 17, Mateusz Lisowski 20, Denys Sandetskyi 23, 32