Sobota19.04.2025, 14:00
Sobota19.04.2025, 15:00
Sobota19.04.2025, 16:00
Sobota19.04.2025, 16:00
Sobota19.04.2025, 17:00
Sobota19.04.2025, 18:00
Sobota19.04.2025, 18:00
W pierwszej rundzie w Łodzi Widzew prowadził już 3:0 z Clearexem, by ostatecznie ten mecz przegrać 3:5. Nikt w Chorzowie nie narzekałby, gdyby w podobny sposób Clearex wygrał to spotkanie, bowiem punktów podopieczni Rafała Krzyśki potrzebują jak tlenu. Ale i Widzew szuka okazji na zdobycie punktów. Aktualnie łodzianie są tuż pod kreską dającą fazę play-off.
Początkowe minuty były intensywne z obu stron. Najaktywniejszy w tym fragmencie gry był Daniel Krawczyk. Doświadczony zawodnik Widzewa sprawdzał Kacpra Burzeja, ale górą za każdym razem schodził bramkarz Clearexu. Wynik nie ulegał zmianie a z biegiem czasu na boisku było spokojniej i zespoły uspokoiły grę w defensywie.
Widzew próbował swoich sił w ataku pozycyjnym, podczas gdy Clearex ograniczał się do wyprowadzania kontr i szukania swoich szans po stałych fragmentach gry. Świetnie w bramce spisywał się Burzej, który utrzymywał korzystny wynik dla swojego zespołu. W Widzewie mogli podobać się Marlon czy Norbert Dregier, którzy próbowali kreować akcje i często kończyli je celnymi strzałami.
Kluczowa w pierwszej połowie okazała się minuta siedemnasta. Najpierw pierwszą bramkę zdobył Sebastian Brocki. Zawodnik Clearexu skutecznie wykorzystał rzut wolny w bliskiej odległości od bramki Widzewa. Radość gospodarzy nie trwała długo. Odpowiedź ze strony gości nadeszła od razu. Viacheslav Kozhemiaka oddał skuteczny strzał i mogło się wydawać, że przy tej interwencji lepiej mógł się spisać się Burzej.
Pomimo kilku szans w końcówce pierwszej połowy głównie za sprawą Widzewa (strzelali Kozhemiaka i Marcin Stanisławski) wynik nie uległ zmianie. Goście przeważali w spotkaniu, ale do przerwy widniał remisowy wynik na tablicy.
Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. W dalszym ciągu częściej byliśmy na połowie gospodarzy. Ale pierwsi groźniejszą sytuację stworzyli sobie gracze Clearexu. Długie podanie z własnej połowy na klatkę piersiową przyjął Brocki i strzałem z pierwszej piłki pokonał Dariusza Słowińskiego.
I ponownie jak w pierwszej połowie, Widzew dość szybko odpowiedział. Sposób wykończenia akcji przez Daniela Krawczyka był identyczny, jak zrobił to Kozhemiaka przy pierwszym trafieniu dla łodzian. Krawczyk będąc tyłem do bramki obrócił się i pokonał Burzeja.
Mecz nieco uspokoił się w kolejnych minutach meczu. Aż do momentu, kiedy w kapitalnej sytuacji znalazł się Kozhemiaka. Ukrainiec będąc niemal w dogodnej sytuacji uderzył tylko w słupek bramki Clearexu i wciąż na tablicy wyników widniał remis.
Ta sytuacja zapoczątkowała ciekawe wydarzenia z końcówki spotkania. Widzew miał na swoim koncie pięć przewinień, przez co musiał mieć się na baczności, a na domiar złego dla ekipy Marcina Stanisławskiego Clearex zdobył bramkę na 3:2. Hattricka skompletował Sebastian Brocki pięknym uderzeniem z rzutu rożnego.
Łodzianie wycofali bramkarza. Cierpliwość w budowaniu akcji opłaciła się na dwie minuty przed końcem spotkania. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Krawczyk, którzy przytomnie odnalazł się pod bramką chorzowian.
W ostatnich sekundach spotkania żadna z drużyn nie zdobyła bramki dającej zwycięstwo i mecz zakończył się podziałem punktów. Chyba żadna ze stron nie może być z takiego faktu zadowolona.
CLEAREX CHORZÓW - WIDZEW ŁÓDŹ 3:3 (1:1)
Bramki: Sebastian Brocki 17, 23, 35 - Viacheslav Kozhemiaka 17, Daniel Krawczyk 26, 38