Środa04.12.2024, 19:30
Pavlo Puchka od początku meczu miał ręce pełne roboty. Wydaje się, że gol Leo Santany z 3.minuty to i tak mały wymiar kary, ponieważ gospodarze szybko ruszyli do ataku. W tak krótkim czasie oddali około 10 strzałów, z czego jak to zostało wspomniane, jeden zakończył się bramką. Warto dodać, że była ona pięknego rodzaju, bo padła po bardzo ciasnym skosie.
Wyłożona jak na tacy, piłka dla kapitana Przemyślan i drugi gol szybko stał się faktem. W tej akcji równie dużą rolę odegrał Bruninho, który wypracował pozycję. Red Devils Chojnice nie były w stanie dorównać rywalom. Ogromna dysproporcja pomiędzy zespołami spowodowała, że trener Yaroslav Piesotskyi zdecydował się poprosić o przerwę. Ta niewiele pomogła. Chwilę później Hryhorii Zanko podwyższył na 3:0.
W obliczu całkiem pewnego prowadzenia, gospodarze ściągnęli nogę z gazu. Jednak okazje przychodziły same. Zebrane faule Chojniczan poskutkowały podyktowaniem przedłużonego rzutu karnego. Podszedł do niego Jean Galvani, ale trafił piłką tylko w słupek. Od czego ma się kolegów? Rafael Nunes Cadini zachował przytomność umysłu i pokazał niesamowitą szybkość reakcji dobijając piłkę.
Galvani otrzymał okazję do poprawienia wcześniejszego błędu. Kolejne przewinienie gości oznaczało oczywiście podyktowanie ponownego przedłużonego rzutu karnego. Tym razem Brazylijczyk się nie pomylił. Wspomniany spokój podopiecznych trenera Ribiery, był niczym zasłona dymna. W praktyce miejscowi futsaliści w końcówce pierwszej części meczu podkręcili tempo i na przerwę po kolejnej bramce Wanata schodzili prowadząc aż 6:0.
Wysokie prowadzenie spowodowało, że trener Adriano Ribeiro w drugiej połowie zdecydował się na zmianę w bramce. Pomiędzy słupki wszedł Guilherme Gomes. Jedna rzecz się nie zmieniła. Skuteczność Leo Santany. Nowy ulubieniec lokalnych kibiców w duecie z Yaroslavem Lebidem, może być w tym sezonie wymagającym rywalem dla pozostałych drużyn.
Siedem? Wciąż mało. Alexander Fink jako szósty zawodnik zapisał się na liście strzelców. Nie zrobił tego natomiast Patryk Laskowski, który miał prawdopodobnie najlepszą okazję w całym meczu, ale kapitan przyjezdnych posłał piłkę obok słupka.
Rafael Cadini gdy dzisiaj strzelał to za każdym razem z poświęceniem. Nowy nabytek poszedł do końca, co zaprocentowało bramką numer dziewięć. Zrehabilitował się za to Laskowski, trafiając honorowego gola dla swojej drużyny.
TEXOM EUROBUS PRZEMYŚL – RED DEVILS CHOJNICE (6:0) 9:1
Bramki: Leo Santana 3, 22, Mateusz Wanat 5, Hryhorii Zanko 8, Rafael Nunes Cadini 16, 35, Jean Galvani 17, Alexander Fink 30 – Patryk Laskowski 36