Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Popis Luana, znakomity Constract wywozi komplet punktów z Opolszczyzny

27.03.22Utworzono
/uploads/assets/4117/277312635_3143244805938208_7806472369541365358_n.jpg
Takiego wyniku chyba mało kto się spodziewał. W szlagierze 22. kolejki STATSCORE Futsal Ekstraklasy Dreman Opole Komprachcice uległ przed własną publicznością Constractowi Lubawa 1:6 (0:2). Rezultat ten sprawia, że gospodarze niedzielnego pojedynku bardzo mocno oddalili się od zdobycia medalu mistrzostw Polski, ich strata do podium wynosi bowiem obecnie siedem punktów. „Konstruktorzy” udowodnili natomiast, że środowa porażka w Lęborku była jedynie wypadkiem przy pracy i wciąż mają aspiracje sięgające zdobycia mistrzostwa Polski.

Przed rozpoczęciem spotkania nie sposób było wskazać faworyta. Co prawda wyżej w ligowej tabeli znajdowali się goście, ale Dreman niejednokrotnie pokazał już w tym sezonie, że potrafi grać z ligową czołówką. Dobitnie świadczą o tym dwa zwycięstwa podopiecznych Jarosława Patałucha nad Rekordem Bielsko-Biała, a także jesienny remis 2:2 w Lubawie. Dodatkowo „Konstruktorzy” przegrali w środku tygodnia niezwykle istotny mecz w Lęborku. Kluczowe wydawało się zatem to, jak podopieczni Dawida Grubalskiego zareagują na tę niespodziewaną stratę punktów.

 

Początek meczu należał do gospodarzy. Zawodnicy prowadzeni przez Jarosława Patałucha podchodzili wysoko i grali agresywnie, szybko odbierając futsalówkę. Dreman miał też dwie niezłe okazje do strzelenia gola, ale za pierwszym razem z piłką nie zabrał się Chuva, a chwilę później uderzenie z dystansu Andre Luiza znakomicie wybronił zastępujący Okuniewskiego Costinha.

 

Dość nieoczekiwanie prowadzenie objęli jednak przyjezdni, którym bramkę przyniosła pierwsza groźniejsza akcja na połowie rywala. Świetną robotę wykonał Deco, który następnie dograł piłkę na lewe skrzydło do Luana. Brazylijczyk zachował zimną krew i bardzo ładnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Dawida Lacha. Co więcej, niecałą minutę później ten sam zawodnik podwoił swój dorobek strzelecki. Tym razem 28-latek okazał się najsprytniejszy w podbramkowym zamieszaniu, wykorzystując nieco przypadkowe dogranie Ixemada i strzałem… głową zaliczając dublet.

 

Dwa szybkie ciosy ewidentnie podcięły skrzydła gospodarzom. Od tego momentu przewagę osiągnęli „Konstruktorzy”, którzy bardzo mądrze bronili dostępu do własnej bramki, tworząc przy tym groźniejsze okazje do zdobycia gola. Kilka razy mocniej zakotłowało się w polu karnym Dawida Lacha, ale gościom nie udało się już podwyższyć prowadzenia. Z drugiej strony boiska w zasadzie bezrobotny był natomiast Costinha. Oba zespoły do szatni zeszły zatem z dwubramkowym prowadzeniem zespołu z Lubawy.

 

Pierwszą groźną sytuację po zmianie stron stworzył sobie Dreman, ale zamykający akcję Vadym Ivanov ostatecznie minął się z futsalówką. Podopieczni Dawida Grubalskiego bardzo szybko ponownie przejęli jednak inicjatywę i w kolejnych minutach to oni stworzyli sobie kilka niezłych sytuacji do podwyższenia prowadzenia. Zawodnikom z Lubawy brakowało jednak nieco precyzji – zarówno przy wykończeniu, jak i przy dograniu. A jeśli już „Konstruktorzy” oddawali celne uderzenia, na posterunku znajdował się Dawid Lach.

 

Losy spotkania rozstrzygnęły się pomiędzy 29. a 30. minutą – właśnie wtedy kolejne dwa gole zdobył bowiem Luan, kompletując tym samym „karetę”. Pierwsza z nich to znakomita kontra, którą dalekim wyrzutem zapoczątkował Costinha. Futsalówka po zgraniu głową jednego z kolegów trafiła na nogę Brazylijczyka, który znakomitym strzałem z półwoleja ustrzelił hat-tricka. Chwilę później pivot gości wykończył znakomitą akcję całej drużyny, podwyższając rezultat spotkania na 4:0.

 

Goście ani myśleli jednak zdejmować nogi z gazu i dwie minuty później kolejny raz podwyższyli wynik meczu. Tym razem przypomniał o sobie najlepszy strzelec STATSCORE Futsal Ekstraklasy Jakub Raszkowski, który po znakomitym podaniu Kacpra Sendlewskiego wyszedł sam na sam z Lachem i sprytną podcinką zdobył swoją 28. bramkę w tym sezonie.

 

Przy wyniku 0:5 gospodarze nie mieli już nic do stracenia, Jarosław Patałuch zdecydował się więc na grę z lotnym bramkarzem. Przez dłuższy czas nie przynosiło to wymiernego skutku, goście bronili się bowiem znakomicie. W końcu i oni musieli jednak skapitulować – na nieco ponad sześć minut przed końcem składną akcję całego zespołu gospodarzy oraz dobre dogranie Arkadiusza Szypczyńskiego wykorzystał Andre Luiz, z najbliższej odległości wpychając futsalówkę do siatki. „Konstruktorzy” odpowiedzieli jednak znakomicie – w 37. minucie prostą stratę Tomasza Luteckiego wykorzystał Paweł Kaniewski, który znakomitym strzał z własnej połowy trafił do opuszczonej bramki gospodarzy. Jak się okazało, był to ostatni gol w tym spotkaniu.

 

Choć przed rozpoczęciem meczu mało kto spodziewał się takiego rozstrzygnięcia to trzeba przyznać, że jest to rezultat jak najbardziej zasłużony. Goście – pomimo poważnych osłabień – byli tego dnia w znakomitej dyspozycji i w bardzo dobrym stylu sięgnęli po komplet punktów. Wynik taki chyba już na dobre rozstrzyga kwestię drużyn, które na koniec sezonu znajdą się na podium. Po dzisiejszej porażce strata zespołu z Komprachcic do Constractu wynosi już bowiem siedem „oczek”. Wygląda więc na to, że miejsca medalowe podzielą między sobą Rekord Bielsko-Biała, Piast Gliwice oraz właśnie „Konstruktorzy”.


DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE – CONSTRACT LUBAWA 1:6 (0:2)

Bramki: Andre Luiz 34’ – Luan 5’, 6’, 29’, 30’, Jakub Raszkowski 32’, Paweł Kaniewski 37’


Autor: Paweł Staniszewski

Fot. Paweł Jakubowski