Powinienem dać drużynie więcej

14.10.19Utworzono
/uploads/assets/2012/kostecki86.jpg
I mamy pierwszego strzelca w Futsal Ekstraklasie mającego na koncie 10 goli: Mateusz Kostecki z Red Dragons Pniewy w starciu z Gwiazdą Ruda Śląska trafił po raz dziesiąty. To połowa wszystkich bramek jego zespołu.

W pierwszych dwóch meczach - z AZS UŚ Katowice oraz Gattą Zduńska Wola - nie trafił do siatki. Ale w 3. kolejce z FC KJ Toruń zrobił to aż trzykrotnie. Następnie w Chojnicach z Red Devils dwa razy i przyszedł mecz z GSF Gliwice, w którym jego zespół wygrał 4:3, a on sam strzelił wszystkie cztery gole. - Sport ma to do siebie, że przeszłość nie ma znaczenia i liczy się każdy kolejny mecz - macha ręką Mateusz, nie chcąc rozmawiać o tamtym spotkaniu.

 

A w ostatnim spotkaniu Kostecki dobił do dziesiątki, zdobywając bramkę w Rudzie Śląskiej z Gwiazdą. - W ostatnich meczach moja skuteczność była dobra, a z Gwiazdą długo nie mogłem się wstrzelić - mówi. - Dodatkowo w pierwszej akcji nadepnąłem na mokry fragment parkietu, a strata ta kosztowała nas bramkę. Nie mogę zatem powiedzieć, że jestem zadowolony z tego remisu.

 

10 goli po sześciu kolejkach robi wrażenie, ale Kostecki woli rozmawiać o zespole. - Zarówno indywidualnie powinienem dać drużynie więcej, ale jako całość też funkcjonowaliśmy w starciu z Gwiazdą słabo - przyznaje. - Jedyne co możemy zrobić to podnieść głowy do góry i pracować, by z każdym kolejnym meczem nasza gra była lepsza.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. Aleksander Knitter