Powtórka z bielskiego scenariusza

09.12.23Utworzono
/uploads/assets/5497/385752460_694167346078942_659029582867986448_n.jpg
Rekord Bielsko-Biała po raz drugi z rzędu dał Legii Warszawa prowadzić u siebie 2:0, aby ostatecznie i tak zgarnąć trzy punkty. Tym razem wygrał 5:2.

Faworytem spotkania w Bielsku-Białej na papierze byli gospodarze. W praktyce jednak rywalizacja Rekordu z Legią Warszawa zawsze przynosiła nam wiele emocji. Wystarczy wspomnieć ostatni mecz obu drużyn w Cygańskim Lesie, gdy Rekordziści mimo wyniku 0:2 potrafili odrobić straty i rzutem na taśmę wygrać 3:2. Tamto spotkanie było jednak tuż po przerwie reprezentacyjnej, więc też goście naturalnie mieli nieco łatwiej. To natomiast było tuż przed rozjazdami na kadrę, zatem miejscowi mogli czuć się znacznie pewniej.

Mimo to, dość niespodziewanie, prowadzenie w 9. minucie objęli przyjezdni, a na listę strzelców wpisał się Davidson Silva. Do remisu powinien doprowadzić niedługo później Michał Marek, ale z najbliższej odległości strzelił obok słupka.

Zaskoczyć Tomasza Warszawskiego próbowali również Mikołaj Zastawnik i Michał Kubik, ale tu w obu sytuacjach świetnie interweniował golkiper Legii. Tyle szczęście nie miał z kolei po drugiej stronie Bartłomiej Nawrat, bowiem w 17. minucie został pokonany po raz kolejny, tym razem przez Rui Pinto.

Powtórka z rozrywki? Patrząc na to co działo się w kolejnych minutach, można było tak pomyśleć. Najpierw po aucie i lobie Pawła Budniaka wzdłuż linii końcowej bramkę kontaktową pięknym wolejem zdobył Mikołaj Zastawnik. Po zmianie stron po ładnej asyście podeszwą Tomasza Luteckiego do remisu doprowadził natomiast Artur Popławski, zaskakując wszystkich swoim uderzeniem z ostrego kąta po dalszym słupku.

I tak jak w poprzednim spotkaniu, tak i teraz gospodarzom udało się doprowadzić do stanu 3:2. Autorem gola tym razem był już sam Tomasz Lutecki, który wykończył stały fragment gry i podanie Stefana Rakicia.

Legia jednak nie odpuszczała. Blisko dubletu był Davidson Silva po kontrze i podaniu Andre Luiza, ale piłka przeszła po rękach Bartłomieja Nawrata i zaledwie obiła słupek bramki. Nieco lepiej wyostrzony celownik po drugiej stronie miał za to Michał Kubik, który precyzyjnym strzałem podwyższył na 4:2.

Goście próbowali odrabiać straty grając w przewadze, ale przyniosło im to odwrotny skutek, na czym skorzystał Stefan Rakić trafiając do siatki z własnej połowy i ustalając wynik spotkania na 5:2.


REKORD BIELSKO-BIAŁA – LEGIA WARSZAWA 5:2 (1:2)

Bramki: Mikołaj Zastawnik 18, Artur Popławski 22, Tomasz Lutecki 29, Michał Kubik 35, Stefan Rakić 39 – Davidson Silva 9, Rui Pinto 17.