Poziom Futsal Ekstraklasy idzie w górę

22.01.19Utworzono
/uploads/assets/1577/BudniakAcana.jpg
Takich futsalowych poniedziałków trudno nie lubić. Starcie Rekordu Bielsko-Biała z Acaną Orłem Jelcz-Laskowice elektryzowało kibiców na długo przed pierwszym gwizdkiem arbitra.

Na boisku zdecydowanie lepszy okazał się lider Futsal Ekstraklasy, który po raz drugi w tym sezonie pokonał rewelacyjnego beniaminka. A wszystko zaczęło jak się jak w filmie Alfreda Hitchcocka. O efekty specjalne zadbali gospodarze, i to już w pierwszych sekundach.

 

- Od początku chcieliśmy zaatakować, zmusić rywala do błędu i to nam się udało. Wiedzieliśmy, że Orzeł nieźle radzi sobie w ataku pozycyjnym, więc nie mogliśmy mu pozwolić rozwinąć skrzydeł – powiedział Andrzej Szłapa, szkoleniowiec mistrza Polski. - Jestem bardzo zadowolony z postawy swojego zespołu. Może jeszcze nie otarliśmy się o perfekcję, jednak byliśmy skuteczni i nastawieni na walkę o pierwszej do ostatniej minuty. Cieszą kolejne trzy punkty.

 

- Graliśmy z najlepszym zespołem w Polsce. Z takim rywalem nie można popełniać błędów, jeżeli marzy się o sukcesie. Niestety, niektórych moich graczy przerosła w pierwszych minutach stawka tego pojedynku – zdradził trener gości, Chus López. - Zderzyli się ze ścianą i nie wskoczyli na odpowiedni poziom. Próbowaliśmy odpowiedzieć, zmienić nieco grę. Pojawił się nawet na parkiecie Adriano Foglia, ale to wszystko okazało się niewystarczająco do odwrócenia losów tego pojedynku.

 

Mecz w pierwszej odsłonie był prowadzony w szalenie szybkim tempie, akcje błyskawicznie przenosiły z bramki pod bramkę, a zawodnicy twardo walczyli o każdy metr parkietu. Paweł Budniak (na zdjęciu przy piłce) przypomniał sobie ubiegłoroczne potyczki w futsalowej Lidze Mistrzów, gdzie również nikt nie odstawiał nogi.

 

- W naszych poczynaniach było dzisiaj sporo jakości. Acana jest dobrym zespołem i na pewno będzie walczyć w obecnej kampanii o medale – rzekł popularny „Magic” Budniak. - Stworzyliśmy razem niezłe widowisko. To budujące, że takie mecze zdarzają się w Futsal Ekstraklasie, bo to pokazuje, że poziom idzie w górę. Nam już udało się liznąć trochę tego dobrego futsalu w europejskich pucharach. Każdy taki mecz to dla nas i kibiców prawdziwa gratka.

 

Zdaniem Macieja Foltyna, jeszcze upłynie nieco wody w Odrze, zanim Rekordziści stracą punkty w potyczce z Orłem. Wynik 1:6 może nie do końca odzwierciedla różnicę klas, ale dobitnie pokazuje jak wiele pracy czeka jeszcze jego i kolegów z drużyny, żeby w przyszłości powalczyć o najwyższe cele.

 

- To jeszcze nie jest ten moment, żeby ograć mistrza Polski. Jesteśmy beniaminkiem, przegraliśmy z Rekordem u siebie, ulegliśmy na wyjeździe, więc mamy się od kogo uczyć – rzekł Foltyn, golkiper Acany. - Największą siłą bielskiego zespołu jest ich zgranie i powtarzalność, a ta cechuje najlepsze zespoły na świecie. Drugi raz przeciwko bielszczanom zagraliśmy słabszą pierwszą połowę. Może wynika to ze stresu, tego do końca nie wiem. W drugiej odsłonie nawiązaliśmy jednak walkę, więc jest jakiś pozytywny akcent, dający nadzieję na lepszą przyszłość.

 

Wiele osób ostrzyło sobie zęby na występ Adriano Foglii. Brazylijczyk z włoskim paszportem pojawił się na parkiecie w pierwszej połowie, ale nie uchronił swojego nowego zespołu przed porażką. Trudno jednak wymagać cudów od 37-letniego gracza, który odbył do tej pory z zespołem jeden trening. Chus López wierzy, że zespół będzie miał z niego pożytek.

 

- Przyleciał do Polski w sobotę i odbył z nami jeden trening, który trwał godzinę. Potrzebuje trochę czasu, żeby się zaaklimatyzować i pokazać się z jeszcze lepszej strony. To zawodnik klasowy. Nikt przypadkowy nie występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej w Brazylii. Wierzę, że da nam sporo jakości i wkrótce wdroży się w nasz system gry – dodał trener Acany.

 

Tekst: Rafał Szlaga
Zdj. Rekord Bielsko-Biała