Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Przebudzenie mistrza

19.02.23Utworzono
/uploads/assets/4824/330080491_2571094706371722_1072860354359908450_n.jpg
Piast Gliwice przegrywał już 0:2, by ostatecznie zgarnąć komplet punktów w meczu z Red Dragons Pniewy. Bohaterem spotkania jest Dominik Śmiałkowski autor dwóch trafień i najaktywniejszy zawodnik mistrzów Polski.

Mecz dwóch drużyn, które w 2023 roku jeszcze nie przegrały czy to w rozgrywkach ligowych czy Pucharu Polski. O ile w przypadku Piasta Gliwice nie powinno być większego zaskoczenia, tak w przypadku Red Dragons można mówić o pozytywnej niespodziance. Tym bardziej wobec takiej informacji czekaliśmy na dobre widowisko. 

 

Już od pierwszych minut oba zespoły stworzyły sobie po jednej bardzo dobrej okazji. Najpierw Michała Widucha sprawdził z rzutu rożnego German Romero, a w odpowiedzi mocny strzał z dystansu Dominika Śmiałkowskiego z trudem obronił Łukasz Błaszczyk. 

 

Po tym wyrównanym fragmencie gry pierwsi cios w hali przy ulicy Jasnej zadali zawodnicy Red Dragons. Błysk indywidualnego geniuszu pokazał Adrian Skrzypek, który w indywidualnej akcji prawą stroną boiska wyprowadził gości na prowadzenie, czym wprowadził pewną konsternację w Gliwicach. 

 

Czerwone Smoki poszły za ciosem. Tym razem rzut wolny przyniósł im kolejne trafienie. Mateusz Kostecki uderzył niezwykle precyzyjnie i piłka odbijając się od słupka wpadła do bramki strzeżonej przez Michała Widucha.

 

Mecz trwał w najlepsze. W dziesiątej minucie gliwiczanie odpowiedzieli najlepiej jak mogli, czyli szybką bramką kontaktową. Najaktywniejszy do tego momentu w drużynie prowadzonej przez Orlando Duarte, czyli Dominik Śmiałkowski uderzył nie do obrony dla Błaszczyka. 

 

Od początku byliśmy świadkami już dużych emocji w spotkaniu za sprawą obu ekip. Pniewianie bardzo skutecznie przeciwstawiali się rywalom, bowiem nie oglądaliśmy zbyt wielu sytuacji bramkowych gospodarzy. Co jakiś czas w końcówce pierwszej połowy Błaszczyk musiał interweniować i widać było, jak Czerwone Smoki schodzą do obrony coraz głębiej, ale oba zespoły do przerwy schodzili z wynikiem 2:1 dla gości. 

 

Obraz gry nie zmienił się od początku drugiej odsłony. Piast próbował swoich sił w ataku pozycyjnym, ale pniewianie wcale nie byli cofnięci na własnej połowie, tylko grającym wysokim pressingiem starali się krzyżował plany gospodarzom. 

 

Piast mocniej przycisnął po serii rzutów rożnych. Red Dragons uratowali się kilkakrotnie, aż w końcu Błaszczyk musiał skapitulować. Autorem bramki wyrównującej był Vinicius Teixeria, który najprzytomniej odnalazł się w polu karnym rywali.

 

Po tym trafieniu Czerwone Smoki zaczęli grać nieco odważniej, by odzyskać prowadzenie. Jednak dość szybko byliśmy też świadkami, jak Piast wyprowadził jedną z kontr, która znalazła się w siatce. Autorem trafienia został nie kto inny jak Śmiałkowski. Piast odzyskał swój wynik głównie za sprawą świetnego występu autora dwóch trafień. 

 

Przy prowadzeniu dla Piasta częściej gościliśmy pod bramką Michała Widucha. Po serii kilku prób gości, gliwiczanie przetrwali opór, a i na dodatkowo zdobyli kolejną bramkę, która dawała im wiele spokoju na końcowe minuty. Bruno Graca wykorzystał błąd w rozegraniu piłki i podwyższył prowadzenie mistrzów Polski. 

 

Na cztery minuty przed końcem spotkania trener Łukasz Frajtag zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem. W wyniku jednej z akcji pniewian faulowany w polu karnym był Mateusz Kostecki. Sam poszkodowany podszedł do wykonywania rzutu karnego, ale górą był… siedemnastoletni Jakub Janiszewski, który tylko na ten stały fragment pojawił się na parkiecie. 

 

W samej końcówce pogubili się jeszcze zawodnicy Czerwonych Smoków w rozegraniu piłki i Bruno Bertoline na pustą bramkę z bliskiej odległości zdobył jeszcze ostatnią bramkę w spotkaniu.

 

Piast pomimo tego, że w pewnym momencie przegrywał już 0:2 wszedł na odpowiednie tory i zgarnął komplet punktów w starciu z Red Dragons Pniewy. Mecz był otwarty i żywy, co mogło podobać się kibicom. Gliwiczanie utrzymali trzecią pozycję w tabeli, z kolei pniewianie wobec zwycięstwa FC Reiter Toruń po tej serii będą na siódmej pozycji. 


PIAST GLIWICE - RED DRAGONS PNIEWY 5:2 (1:2)

Bramki: Dominik Śmiałkowski 10, 28 Vinicius Teixiera 25, Bruno Graca 35, Breno Bertoline 40  - Adrian Skrzypek 5, Mateusz Kostecki 9


Fot. Piast Gliwice