Przełamanie po sąsiedzku

13.10.24Utworzono
/uploads/assets/5987/462680652_1159497032234822_7950614369112116111_n.jpg
Nie dość, że to był pojedynek derbowy to jeszcze naprzeciw siebie stanęło dwóch beniaminków. Rudę Śląską oraz Katowice dzieli zaledwie kilka kilometrów, w lidze różnica również jest niewielka. Zespoły miały świadomość, jak ważne są punkty, a najlepiej o nie walczyć z wyrównanym rywalem.

Zawodnicy Gwiazdy, jak i kibice mają pewnie jeszcze w pamięci środowy pojedynek z Constractem Lubawa, gdzie pomimo porażki pokazali się z bardzo dobrej strony, a bramki Facundo Setti dały mu miejsce w TOP 5 piątej kolejki. Niedzielny mecz wyglądał jednak zupełnie inaczej. Katowiczanie skrupulatnie budowali swoją przewagę. W 8. minucie wynik otworzył Michał Król. Niecałe sześćdziesiąt sekund później zrobiło się 2:0, a czujnością w polu karnym popisał się Patryk Widuch.

 

Trener Waniczek świetnie przygotował swoich zawodników. Ci mieli za zadanie odcinać od podań najlepszego gracza rywali, czyli Facundo Settiego. Taka taktyka powodowała, że gospodarze mieli problemy z kreowaniem akcji. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem gości, stały fragment gry na około dziesięć sekund przed gwizdkiem wykończył Adam Jończyk.

 

Bramka tuż przed przerwą podniosła morale podopiecznych trenera Grzywaczewskiego. Drugą połowę rozpoczęli w piorunujący sposób, zdobywając wyrównującego gola, a jego autorem kapitan Szymon Łuszczek. Remisowy wynik ożywił również kibiców, którzy coraz to głośniejszym kibicowaniem dawali energię swoim idolom.

 

Emocje w Rudzie Śląskiej rosły z każdą minutą. Drugą żółtą kartkę obejrzał Daniel Pineda, w rezultacie musiał opuścić boisko, a jego zespół przez dwie minuty bronił się przed natarciem przeciwników. Ten trudny okres gry w osłabieniu długo udało się przetrwać bez szwanku, a duża w tym zasługa młodego bramkarza Pawła Mieszczanina. Przewagę w polu po zespołowej akcji w końcu wykorzystał Dominik Wilk.

 

Wysoko wyszedł z bramki Mieszczanin, źle zagrał Łuszczek, wykorzystał to Popławski. Tak w skrócie można opisać bramkę numer cztery dla katowiczan. Gospodarze nie chcieli oddać punktów drużynie przeciwnej, dlatego próbowali gry z lotnym bramkarzem.

 

Posypały się kartki w Rudzie Śląskiej. Drugą w tym meczu obejrzał Dominik Wilk i tym razem to gospodarze stanęli przed dużą szansą na zmianę wyniku. Zawodnicy wykreowali składną, podbramkową akcję, ale Adam Jończyk minimalnie się pomylił. Wątpliwości nie było przy strzale Facundo Settiego, który w końcu znalazł drogę do bramki rywali. To jego dziewiąty gol w tym sezonie.


GWIAZDA RUDA ŚLĄSKA – AZS UŚ KATOWICE (1:2) 3:4

Bramki: Adam Jończyk 20, Szymon Łuszczek 21, Facundo Setti 40 - Michał Król 8, Patryk Widuch 9, Dominik Wilk 31, Artur Popławski 33


Fot. Sebastian Korus Fotografia