Przyszli beniaminkowie, prorocza zapowiedź oraz Polacy na Malcie, czyli styczeń 2020

16.12.20Utworzono
/uploads/assets/2881/81714418_3699780083380648_4273897728339083264_o.jpg
Co się działo na ligowych parkietach, kto się wyróżnił w krajowym pucharze i jak radziła sobie nasza reprezentacja. Wraz z końcem roku chcielibyśmy podsumować dla Was to, co działo się przez te ostatnie dwanaście miesięcy.

Bo choć przez prawie pół roku byliśmy odcięci od futsalowych emocji, nie oznacza to, że nic w naszej dyscyplinie się nie działo. A zaczniemy klasycznie, od początku roku.

 

Co ciekawego działo się zatem w styczniu 2020 roku?

 

4 stycznia

 

Dziś, przy obecnej formie obu zespołów, moglibyśmy powiedzieć, że to praktycznie niemożliwe. A jednak. FC Reiter Toruń na początku stycznia powstrzymał u siebie Rekord Bielsko-Biała, remisując z nim 3:3. Jakby tego było mało torunianie zajmowali wtedy 2. miejsce w ligowej tabeli, a Rekord… a Rekord oczywiście był na pierwszej pozycji. O przewadze jaką miał wtedy – osiem punktów, dziś może jednak chyba tylko pomarzyć.

 

5 stycznia

 

W pucharze Polski odbywały się wtedy z kolei spotkania 1/32 finału. Nasi ówcześni beniaminkowie – GI Malepszy Futsal Leszno, Constract Lubawa, Gwiazda Ruda Śląska i GSF Gliwice (dzisiejsza P.A. Nova Gliwice) – przeszli ją w stu procentach, choć nie można powiedzieć, że bezproblemowo. Ostatnia z wymienionych drużyn musiała się sporo natrudzić z II-ligowym KU AZS UZ Zielona Góra, który ostatecznie uległ gliwiczanom 4:5.

 

8 stycznia

 

Na naszej stronie wspominaliśmy zaś o tym, kogo możemy zobaczyć spośród I-ligowców na ekstraklasowych parkietach. I trzeba powiedzieć, że się nie pomyliliśmy.

 

Z grupy północnej awansowały AZS UW Wilanów oraz Team Lębork, ale warto zaznaczyć, że w tamtym momencie lęborczanie mieli aż osiem punktów straty do Akademików. W grupie południowej rządził zaś Fit-Morning Gredar Brzeg. Jego plecy oglądało wiele zespołów, w tym wymieniony wtedy przez nas Dreman Opole Komprachcice, którego szeregi zasilił Wadim Iwanow. Patrząc z dzisiejszej perspektywy był to bardzo dobry transfer.

 

11 stycznia

 

„Tego mało kto spodziewał się: miał być hit w Toruniu, a wyszło... lanie.” Jak myślicie? O jakim meczu mogliśmy tak napisać?

 

Wiecie już?

 

Chodziło o spotkanie FC Reiter Toruń, który wtedy, dość sensacyjnie, uległ Constractowi Lubawa aż 1:6. Po tym meczu Constract jeszcze nie znalazł się na podium, ale był to z pewnością znaczący krok w tym kierunku.

 

Pozycję wicelidera, kosztem torunian, zajmował wtedy Clearex Chorzów, który pokonał u siebie GI Malepszy Futsal Leszno 4:0.  

 

13 stycznia

 

Styczeń to jednak nie tylko wyniki sportowe. W Rudzie Śląskiej w spore problemy finansowe popadła miejscowa Gwiazda. Odcięte wsparcie z budżetu miasta spowodowało rozwiązanie umów z całym sztabem trenerskim i kadrą zawodniczą. Wśród nich znajdował się Mateusz Mrowiec, który Gwiazdę zamienił na gliwickiego Piasta, co dziś możemy ocenić jako bardzo dobry ruch dla obu stron.

 

16 stycznia

 

Tego dnia na naszej stronie pojawił się wręcz proroczy tekst zatytułowany „Lubawska konstrukcja na medal?”. Lubawianie tracili do podium wtedy zaledwie jeden punkt, a na słabsze momenty swojej drużyny uwagę zwracał Paweł Ossowski:

 

- Jesteśmy pierwszy sezon w ekstraklasie, więc prędzej czy później zadyszka musiała nam się przytrafić. W każdym meczu staramy się grać piłką, dyktować warunki na parkiecie, ale na razie jeszcze nie potrafimy realizować tego założenia w każdym spotkaniu. Przytrafiło nam się kilka słabszych występów. Rekord rozgromił nas w Lubawie, ponieważ chcieliśmy zagrać z nimi otwarty futsal. Tylko punkt przywieźliśmy z Chorzowa, gdzie długo prowadziliśmy różnicą dwóch goli. Zimny kubeł wody na nasze głowy wylała również Gatta, czyli jeden z najbardziej wyrachowanych zespołów w tej lidze.

 

Jak się później okazało „zadyszka” Constractu nie przeszkodziła im w osiągnięciu końcowego sukcesu, ale o tym napiszemy może napiszemy kiedy indziej…

 

25-30 stycznia

 

Miesiąc zakończyliśmy z kolei na Malcie, gdzie reprezentacja Polski rozgrywała turniej preeliminacyjny do mistrzostw Europy.

 

W pierwszych dwóch meczach Biało-Czerwoni bezproblemowo poradzili sobie z Grekami i Szwedami, ogrywając ich odpowiednio 5:2 oraz 6:0. Tym samym zapewnili sobie awans do kolejnej rundy kwalifikacyjnej, bez względu już na rezultat ostatniego spotkania, który Polacy mieli rozegrać z reprezentacją Malty.


Autor: Łukasz Leski

Fot. Sławomir Kowalski / FC Reiter Toruń