Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Raszkowski: Nie do końca to do mnie dociera

15.12.21Utworzono
/uploads/assets/3847/244960413_271612904969502_2094190956508445840_n.jpg
Jeszcze niedawno został wyróżniony jako najlepszy młodzieżowiec sezonu, a już rok później może odebrać statuetkę króla strzelców. Czy spodziewał się takiego przebiegu zdarzeń? Dlaczego jego zdaniem nie otrzymał powołania do reprezentacji Polski? I czy myśli o wyjeździe do mocniejszej ligi? Zapraszamy na rozmowę z Jakubem Raszkowskim z Constractu Lubawa.

Przede wszystkim jak u Ciebie ze zdrowiem, bo ten uraz w meczu z Piastem wyglądał początkowo poważnie?

Na szczęście to jedynie groźnie wyglądało. Kolano było lekko naruszone, ale poza tym jest wszystko dobrze.

A reszta zespołu? Sebastian Grubalski niedawno odbierał statuetkę najlepszego zawodnika Warmii i Mazur o kulach, do tego na boisku wciąż nie możemy oglądać Deco…

Myślę, że teraz ta przerwa przyda się każdemu z zawodników, bo na koniec się to trochę posypało, ale w lutym już wszyscy powinni być do dyspozycji.

Do Ciebie dociera w ogóle, że jesteś najlepszym strzelcem STATSCORE Futsal Ekstraklasy?

Nie do końca to do mnie dociera, ale wiem jak pracowałem przez okres przygotowawczy, przez wszystkie lata w Constratcie, jak cały zespół pracuje i mi po prostu przypadło szczęście strzelać te bramki, bo myślę, że każdy mógłby to robić z tego klubu.

Od początku sezonu wiedziałeś, że będziesz odgrywał kluczową rolę w zespole? Myślę, że raczej można było się tego spodziewać po jednym z zagranicznych graczy, jak np. Pedrinho, Deco oraz Luan.

Trudno powiedzieć. Ja chciałem grać najlepiej jak potrafię i dać drużynie jak najwięcej od siebie. Myślę, że wywiązuje się z tego, ale też dobrze wyglądamy jako zgrana ekipa.

Spory wpływ na Twoją postawę miała chyba też zmiana roli Pedrinho, który z najlepszego strzelca zaczął przede wszystkim asystować i to głównie Tobie.

To jest właśnie najlepsze. Z nim najlepiej się dogaduje na boisku, ale dużo też rozmawiamy na treningach – o tym w jakich momentach i gdzie mam stać, a później piłka po właśnie jego podaniach wpada do bramki z czego się bardzo cieszę.

A to, że z czasem zacząłeś dokładać też asysty było wynikiem jakiejś zmiany, pracy, która miała zaradzić chwilowemu zastojowi w strzelaniu bramek, czy wynikało to po prostu z sytuacji boiskowych?

Myślę, że to zależało bardziej od sytuacji boiskowych. Kiedy mogę podać do kolegi znajdującego się na lepszej pozycji, to to robię, ale też jak mówiłem w kilku wywiadach – przede wszystkim liczy się dobro drużyny, a nie to, abym ja jak najwięcej strzelał bramek.

Po tak dobrych występach był do Ciebie jakiś kontakt ze strony selekcjonera przez ten czas?

Nie, nie było żadnego kontaktu.

A rozumiesz ten brak powołania, dlaczego to jeszcze nie Twój czas? Czy uważasz, że byłbyś już gotowy, aby sprawdzić się na poziomie reprezentacyjnym?

Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Myślę, że trener ma swoich sprawdzonych zawodników, z którymi pracował przez lata, najbardziej im ufa i to po prostu zaważyło.

Myślisz, że jest jeszcze szansa pojechania na EURO, czy to raczej już za późno, patrząc na to, że przed mistrzostwami zagracie tylko spotkanie w Pucharze Polski?

Myślę, że ci zawodnicy, którzy już teraz zostali powołani, to z tego grona selekcjoner będzie wybierał ostateczny skład.

A jakieś sygnały z klubów zagranicznych dostawałeś? W końcu Tomkowi Warszawskiemu wystarczyło do tego kilka dobrych spotkań, to dlaczego nie miałoby tak być też u Ciebie skoro jesteście w tym samym wieku?

Szczerze, to nie słyszałem, aby któryś z zagranicznych klubów się mną interesował, ale też nie wiem czy się mną nie interesował, czy po prostu taka informacja jeszcze do mnie nie dotarła.

Chciałbyś w ogóle sprawdzić się już teraz w mocniejszej lidze?

Wiadomo, że to jest zawsze marzenie, aby wyjechać za granicę, aby się sprawdzać w jak najlepszych ligach. Myślę, że gdybym zagrał cały sezon na równym poziomie, to byłbym w stanie wyjechać, gdyby się pojawiła oferta.

A posiadasz jakiś futsalowy wzór z innej ligi, czy czerpiesz raczej od najlepszych i bardziej doświadczonych zawodników ze STATSCORE Futsal Ekstraklasy?

Dyego z Barcelony jest bardzo fajną i bardzo barwną postacią w futsalu, która potrafi asystować, strzelać ładne bramki i dryblować, więc jego styl gry bardzo mi się podoba. Ale wiadomo też, że od polskich zawodników można dużo się nauczyć, a przede wszystkim tych doświadczonych z mojej drużyny, których mam najczęściej okazję podglądać i od nich czerpać.

Czego Wam obecnie brakuje do mistrzostwa? Nad czym musicie najbardziej pracować?

Przede wszystkim brakowało nam w niektórych meczach koncentracji do końca i determinacji w pewnych momentach, ale końcówka rundy pokazała, że jednak potrafimy się całą drużyną skupić i pokazać dobry futsal, dzięki czemu wygrywamy i strzelamy dużo bramek.

A u siebie jakie dostrzegasz największe braki?

Na pewno muszę doskonalić swoją słabszą nogę, bo to jest bardzo potrzebne w futsalu, aby mieć dwie sprawne nogi. Poza tym gra defensywna, która jest podstawą, aby dobrze grać. Trzeba ją rozumieć, potrafić wykonywać wszystkie założenia i myślę, że na razie się sprawdzam, ale na pewno jestem w stanie się nauczyć więcej pod tym względem.

Cel drużyny na sezon zatem jest jasny – mistrzostwo. A cel indywidualny? Bo myślę, że nawet jakbyś chciał być skromny, to mając takich asystentów, 1. miejsce oraz przewagę trzech bramek, to po prostu nie możesz, ale musisz już walczyć o koronę króla strzelców.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Widzę to, że piłka mnie po prostu szuka, nie będę mówił, że jest inaczej, bo tak jest, z czego się cieszę. Jeśli zatem będę miał możliwość robić to cały czas, to wiadomo, że celem indywidualnym będzie korona króla strzelców.


Rozmawiał: Łukasz Leski

Fot. Paweł Jakubowski