Red Devils nie utrzymali prowadzenia

30.04.23Utworzono
/uploads/assets/5016/IMG_0307100.jpg
Remisem zakończył się mecz pomiędzy Red Devils Chojnice a FC Reiter Toruń w meczu kończącym przedostatnią kolejkę FOGO Futsal Ekstraklasy. To powoduje, że kwestia spadku rozstrzygnie się w ostatniej kolejce.

Oba zespoły miały o co walczyć w Chojnicach. Ewentualne zwycięstwo Red Devils spowoduje, że gospodarze wyprzedziliby w tabeli AZS UŚ Katowice jednocześnie powodując, że to katowiczanie jako pierwsi pożegnają się z rozgrywkami FOGO Futsal Ekstraklasy. Z kolei torunianie wprawdzie już od jakiegoś czasu są pewni gry w fazie play-off, tak walczą o jak najwyższe miejsce, by w teorii mierzyć się z łatwiejszym rywalem w ćwierćfinale.

 

Mecz zaczął się bardzo dobrze dla Red Devils. Podopieczni Yaroslava Piesotskyiego już w drugiej minucie wyszli na prowadzenie. Akcję lewą stronę rozprowadził Guladi Kokoladze. Gruzin dograł piłkę w pole karne, gdzie czekał Patryk Laskowski. Zawodnik Czerwonych Diabłów wpisał się na listę strzelców. 

 

Po tej akcji FC Reiter odważnie ruszył do ataków. Wiodącą rolę odgrywali Kolumbijczycy - Jefferson Ortiz i Daniel Gallego, którzy siali zamęt w ekipie gospodarzy. Przez dłuższą część pierwszej połowy piłka jednak nie chciała wpaść do siatki. 

 

Red Devils mieli problem z wyprowadzaniem kontr, ale jedna z niewielu zakończyła się w siatce strzeżonej przez Kamila Naparło. Janis Pastars wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie w dwunastej minucie. 

 

Po tym trafieniu chojniczanie poczuli się nieco pewniej i częściej gościli pod bramką rywali. Ale końcówka pierwszej odsłony należała do gości. Marcin Mrówczyński za pierwszym razem przegrał pojedynek z Pavlo Puchką. Ale na kilka sekund przed końcem połowy lewonożny zawodnik zdobył kontaktowe trafienie. 

 

Początek drugiej połowy był spokojny. Wydawać się mogło, że po trafieniu przed przerwą torunianie pójdą za ciosem. Jednak z ataków gości niewiele wynikało. Groźnie uderzał między innymi Gallego, a w ekipie gospodarzy groźny strzał oddał Pavlo Skubchenko. 

 

Z czasem zawodnicy Łukasza Żebrowskiego byli coraz bliżej trafienia wyrównującego. Torunianie jednak wiedzieli, że zbyt odważna gra spowoduje, że Red Devils wyprowadzi kontrę, które może spowodować jeszcze jakakolwiek zdobycz punktowa z Chojnic będzie praktycznie niemożliwa.

 

Ofensywna gra gości w końcu dała im upragniony remis. W okolicach środka boiska torunianie przejęli piłkę, a strzał zakończony bramką oddał Jefferson. Kolumbijczyk udokumentował lepszy okres gry swojego zespołu. 

 

Końcowe fragmenty meczu były bardzo interesujące. Podział punktów nie interesował żadnej z ekip i obie drużyny dążyły do tego, żeby jedną ze swoich akcji zamienić na bramkę. Bliżsi trafienia byli torunianie (szczególnie bliski szczęście był Gallego), ale świetnie w bramce spisywał się Puchka. 

 

Kiedy wydawało się, że FC Reiter w końcu po raz pierwszy wyjdzie na prowadzenie, kontrę dającą prowadzenie Czerwonym Diabłom dał Laskowski na minutę przed końcem spotkania. 

 

Torunianie natychmiast wycofali bramkarza w poszukiwaniu choćby remisu. I ta sztuka im się udała. Michał Wojciechowski skutecznie wykończył jedną z akcji swojego zespołu i w Chojnicach było 3:3. 

 

Takim też wynikiem zakończyło się bardzo ciekawe spotkanie pomiędzy Red Devils a FC Reiter. Chojniczanie byli bardzo blisko wygranej, ale ostatecznie o sprawę utrzymania będą musieli walczyć do ostatniej kolejki. W niej zagrają w Łodzi z Widzewem. 


RED DEVILS CHOJNICE - FC REITER TORUŃ 3:3 (2:1)

 

Bramki: Patryk Laskowski 2, 39, Janis Pastars 12 - Marcin Mrówczyński 20, Jefferson Ortiz 32, Michał Wojciechowski 40


Fot. Bartosz Barański