Rekord Bielsko-Biała wygrany w meczu niewykorzystanych sytuacji

17.11.24Utworzono
/uploads/assets/6064/R6__5232.JPG
Rekord z kolejną wygraną, tym razem w ramach 11. kolejki FOGO Futsal Ekstraklasy pokonuje We-Met Kamienica Królewska 5:0. Gospodarze kontynuują serię trzech meczów bez zwycięstwa.

Niedzielni pojedynek pomiędzy We-Met Kamienica Królewska, a Rekordem Bielsko-Biała zapowiadał się bardzo interesująco. Co prawda ostatnie dwa mecze We-Metu Kamienica Królewska nie poszły o ich myśli, ponieważ w 10. kolejce zremisowali z Dreamen Exlabesa 2:2, a kolejkę wcześniej przegrali z Piastem Gliwice 2:3. Jednak te wyniki pokazały, że mogą naprzykrzyć życia faworytom. Natomiast Rekord Bielsko-Biała w 10. kolejce pokonał Red Dragons Pniewy aż 7:2, a w 9. nieoczekiwanie zremisował z BSF ABJ Bochnia 2:2. Oczywiście faworytem był Rekord, który to przygotowuje się do rozgrywek Elite Round w futsalowej lidze mistrzów, jednak mecz sam w sobie zapowiadał się bardzo ciekawie. Wynik końcowy mógł być różny.

 

Początek spotkania nie był zaskakujący dla kibiców w hali OSiRu. To goście próbowali kontrolować grę. Konstruowali oni akcję za akcją. Natomiast gospodarze chcieli wychodzić z szybkimi kontrami, po piłkach odebranych na swojej części parkietu. To mogło się już opłacić na samym początku spotkania, ale Iwanek był na posterunku.

 

Tak minęły pierwsze minuty spotkania. Gra była intensywna, były strzały na bramkę, jednakże brakowało konkretów. Taki mógł być w okolicach 6 minuty spotkania, kiedy to Stefan Rakic huknął w obramowanie bramki bronionej przez Jakuba Kornata. Parę centymetrów niżej i moglibyśmy być świadkami bardzo ładnego trafienia. Z perspektywy gości, tak się niestety nie stało i w dalszym ciągu wynik na tablicy wskazywał 0:0.

 

Rekord Bielsko-Biała z minuty na minutę coraz bardziej zaznaczał swoją przewagę, natomiast We-Met bardzo dobrze się bronił i nie dopuszczał do klarownych sytuacji. Najlepszą miał chyba Eric Panes, który to po dograniu z prawej strony parkietu, nie trafił na pustą bramkę. Jednak co się odwlecze to nie uciecze, ponieważ już chwilę później, w znacznie trudniejszej sytuacji, Eric Panes wpakował piłkę do bramki We-Metu Kamienica Królewska i wyprowadził Rekord na prowadzenie 1:0.

 

Przewaga Rekordu Bielsko-Biała w pierwszej połowie, była nie do podważenia. To głównie goście konstruowali akcje, to głównie goście strzelali na bramkę przeciwnika i wreszcie to tylko goście strzelili jedynego gola w tej połowie. Mecz, który początkowo zapowiadał się na taki, w którym to nikt nie może być pewnym końcowego wyniku, przeistoczył się w dominację Rekordu. W statystykach po 1 połowie, goście mieli aż 27 strzałów z czego 10 było celnych, 10 niecelnych, a 7 zablokowanych, natomiast gospodarze mieli tylko 11 strzałów na bramkę ogólnie. W liczbie ataków prowadzili także zawodnicy z Rekordu Bielsko-Biała. Atakowali oni na bamkę We-mętu aż 208 razy, natomiast odwrotnie było to tylko 80 razy.

 

Druga część meczu nie różniła się wiele od pierwszej. W dalszym ciągu to zawodnicy trenera Lopeza konstruowali akcje i napierali na rywali. Od czasu do czasu też atakował We-Met Kamienica Królewska, jednak Iwanek dzisiejszego dnia był nie do pokonania. Jego vis a vis też bardzo dobrze wykonywał swoje obowiązki. Można zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie Jakub Kornat, Rekord wygrałby zdecydowanie wyżej.

 

Wyśmienita forma Jakuba Kornata jednak nie pozwoliła mu na zachowanie czystego konta w drugiej połowie meczu 11. kolejki FOGO Futsal Ekstraklasy. Musiał on w tej części gry kapitulować czterokrotnie. Pierwszy raz w 31. minucie meczu, kiedy to piłkę z lewego skrzydła do Michała Marka podał Stefan Rakic. Marek obrócił się z zawodnikiem na plecach, dzięki czemu zgubił rywala, zyskując miejsce na uderzenie, które pokonało goalkeepera gospodarzy. Drugi raz Kornat musiał kapitulować po bardzo składnej akcji dwóch zawodników - Matheus - Surmiak. Ten pierwszy ładnym lobem przerzucił piłkę z prawej na lewą stronę do Surmiaka, który z pierwszej piłki uderzył nie do obrony. Trzeci raz, gdy We-Met próbował wyprowadzić piłkę spod własnej bramki, ale zawodnicy gospodarzy zrobili to tak niefortunnie, że przy próbie podania Mateusza Madziąga, piłkę przejął Matheus Ferreira, który wystawił piłkę do pustej bramki Mikołajowi Zastawnikowi. Wynik na 0:5 ustanowił Stefan Rakic, który wykorzystał błąd komunikacji We-Metu i wpakował piłkę do pustej bramki.

 

Rekord Bielsko-Biała finalnie wygrywa z We-Met Kamenica Królewska aż 5:0, jednak gdyby nie problemy z wykończeniem wynik mógł być zdecydowanie wyższy. Gospodarze do pewnego momentu bronili się bardzo dobrze, jednak w drugiej połowie czegoś zabrakło, obrona już nie była tak szczelna przez co skończyło się na stracie aż czterech bramek w drugiej części meczu.

 

Kolejnym rywalem We-Metu będzie Gwiazda Ruda Śląska - ten mecz już 24 listopada o godzinie 18:00. Natomiast Rekord Bielsko-Biała we własnej hali podejmie zdobywcę trzeciego miejsca w sezonie 2023/2024 - Piasta Gliwice. Ten mecz już w piątek 22 listopada o godzinie 20:00. Te oraz wszystkie inne mecze FOGO Futsal Ekstraklasy zobaczysz na portalu futsalekstraklasa.tv

 


WE-MET KAMIENICA KRÓLEWSKA - REKORD BIELSKO-BIAŁA 0:5 (0:1)

Bramki: Eric Panes 13, Michał Marek 31, Kamil Surmiak 33, Mikołaj Zastawnik 38, Stefan Rakic 40