Rekord kontra Gatta – po dwóch stronach barykady

25.05.17Utworzono
/uploads/assets/112/RekordPawelMruczek.jpg
Przez dwie godziny będą przeciwnikami – walczącymi o najważniejsze trofeum sezonu. Poza boiskiem – co naturalne – są znajomymi, kolegami, przyjaciółmi. Bo przecież futsal to „aż” i „tylko” sport. W poniedziałek skonfrontują się zatem nie tylko dwa zespoły z największą liczbą punktów, ale też doskonale się znający zawodnicy. My o mistrzowską rywalizację zapytaliśmy Artura Popławskiego z Rekordu oraz Michała Marciniaka z Gatty.

- Rekord wygra, bo…

Artur Popławski: - Zasłużył na to mistrzostwo całym sezonem i grą w obecnych rozgrywkach.

- Gatta zwycięży, gdyż…

- Michał Marciniak: - Bronimy mistrzowskiego tytułu i chcemy po raz drugi go zdobyć. Dołożymy starań, by złoto zostało w Zduńskiej Woli.

- Jakiego meczu możemy spodziewać się w poniedziałek?

Artur Popławski: - Na wysokim poziomie. W końcu grają dwie najlepsze drużyny w Polsce. Myślę, że jednak w tym spotkaniu będzie zdecydowanie więcej walki aniżeli popisów technicznych. Ale pięknych, efektownych akcji czy też indywidualnych pojedynków w poniedziałkowy wieczór nie zabraknie. Zresztą pokazały to już dwie konfrontacje w sezonie zasadniczym.

Michał Marciniak: - To będzie ciężki mecz, bardzo trudny dla obu zespołów. Rekord będzie miał tę przewagę, że gra u siebie, a jak wiadomo hala w Bielsku-Białej jest specyficzna. Przekonamy się, co uda się nam zdziałać. Jesteśmy zadowoleni, szczęśliwi, że gramy o najwyższą stawkę, w wielkim finale. Po sezonie zasadniczym wszystko wskazywało, że bielszczanie zapewnią sobie tytuł dużo wcześniej. Tak się nie stało, teraz i my, i oni zadajemy sobie pytanie kto wygra, kto przegra. Zobaczymy…

- Srebro będzie dla was?

Artur Popławski: - Wielkim rozczarowaniem i porażką. Zdecydowanie.

Michał Marciniak: - Trudno mówić o porażce, bo liderem byliśmy tylko jedną kolejkę. To Rekord był ciągle na pierwszym miejscu, my go goniliśmy, goniliśmy… Natomiast skoro mamy okazję grać o mistrza, to przegraną, tym, że nie uda się wywalczyć tytułu będziemy na pewno zawiedzeni.

- To spotkanie jak każde inne?

Artur Popławski: - Zapamiętam je na długo. Na pewno nie da się do niego podejść jak do każdej innej rywalizacji. Podobnie, ale jednak gdzieś tam z boku głowy jest świadomość jak wysoka jest stawka. Pojawia się także adrenalina i chęć rozegrania tego meczu jak najszybciej.

Michał Marciniak: - Traktujemy je jak każde inne. Przy czym jest to ostatnie spotkanie sezonu, więc nie będzie kalkulacji. Nie zamierzamy się oglądać na to, czy ktoś pauzuje, czy nie gra z powodu kontuzji… Zapowiada się bardzo ciekawie.

- Obaj panowie macie znajomych w drugim obozie. W ostatnim tygodniu zostaliście chwilowymi „wrogami”?

Artur Popławski: - Najczęściej rozmawiam z Michałem Marciniakiem, jesteśmy dobrymi kolegami. Ale z Milesem (Mariusz Milewski - przyp.red.), Krawcem (Daniel Krawczyk - przyp.red.) czy Małym (Marcin Stanisławski – trener Gatty - przyp.red.) też utrzymuję cały czas dobry kontakt. I raz na jakiś czas się zdzwaniamy, by chociaż przez chwilę pogadać. Teraz nie było inaczej. Telefony poszły w ruch. Parę zdań zamieniliśmy także o meczu, ale to były wyjątkowo niedługie rozmowy. Może wynikało to z tego, że w poniedziałek zapewne porozmawiamy dłużej. Tylko, że po ostatnim gwizdku chyba tylko jeden z nas będzie miał ochotę do rozmów...

Michał Marciniak: - Wiadomo, że się znamy. Dlaczego mielibyśmy ze sobą nie rozmawiać? Myślę, że nawet dwie godziny przed rozpoczęciem meczu możemy jeszcze zamienić parę słów. To tylko sport. Na boisku przyjaźnie, koleżeństwo znikają, poza nim mamy dobry kontakt i na pewno mecz tego nie zmieni. Najlepszy kontakt rzeczywiście mam z Arturem Popławskim, nawet „załatwił” mi dwa bilety na poniedziałek.

* * *

Transmisja poniedziałkowego spotkania (29.05) Rekord Bielsko-Biała - Gatta Active Zduńska Wola w stacji SportKlub o godz. 18.

Wysłuchali: Ek/Td

Fot.: Paweł MRUCZEK/ Rekord Bielsko-Biała