Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Rekord liderem. Remis w stolicy

26.03.22Utworzono
/uploads/assets/4115/rekordmarek.jpg
Rekord Bielsko-Biała bez większych problemów wygrał z Górnikiem Polkowice i przynajmniej do jutra zasiądzie na fotelu lidera. Podziałem punktów zakończyło się natomiast spotkanie AZS-u UW DARKOMP Wilanów z Red Dragons Pniewy.

W spotkaniu Górnik Polkowice z Rekordem Bielsko-Biała faworyta było wskazać bardzo łatwo. W końcu mimo lepszej postawy Górnika oraz słabszej dyspozycji Rekordzistów wciąż mieliśmy do czynienia ze spotkaniem drużyny ze strefy spadkowej z obrońcami tytułu mistrzowskiego.

I parkiet potwierdził te przedmeczowe przypuszczenia. Najpierw na raty po rzucie rożnym Wojciecha Wójtowicza pokonał Michał Marek, a chwilę później to samo po podaniu z prawej strony od Artura Popławskiego zrobił Paweł Budniak i w dość krótkim odstępie czasu zrobiło się 0:2.

Nie był to jednak koniec popisu strzeleckiego Rekordzistów. Piłkę od Marcela Wolana zdołał przejąć Mikołaj Zastawnik, co wraz ze Stefanem Rakiciem zwieńczył kolejnym trafieniem. Do przerwy ostatecznie zakończyło się rezultatem 2:5. Na listę strzelców zdołali się wpisać jeszcze Marek, po zagraniu z lewej strony Rakicia oraz Matheus Ferreira, któremu dla odmiany asystował Marek. Odpowiedź Górników nadeszła zaś w ostatniej minucie, gdy najpierw Krzysztofa Iwanka pokonał Sava Lutai, a 23 sekundy później w pięknym stylu piętką bramkę zdobył Rui Pinto.

Po przerwie gra Rekordu wróciła jednak na właściwe tory. Po lewej stronie Michała Bartnickiego minął Zastawnik i zagrywając w pole karne pozwolił Michałowi Markowi skompletować hat-tricka. Bramkę na 7:2 zdobył z kolei Artur Popławski. Piłkę z rzutu rożnego wystawił mu Paweł Budniak, a Popławski niczym z armaty huknął w samo okienko.

Walkę nawiązać próbowali jeszcze Dawid Biały, korzystając z błędu Bartłomieja Nawrata oraz Paweł Wyżga przedzierając się lewą stroną boiska, ale na wydarcie choćby remisu zabrakło już czasu.

Rekord Bielsko-Biała dzięki zwycięstwu awansował na pozycję lidera i przynajmniej do jutrzejszego meczu Piasta Gliwice tam też pozostanie. Sytuacja Górników wygląda z kolei z każdym tygodniem coraz gorzej. Strata punktowa do bezpiecznej strefy wciąż duża, a kolejek do rozegrania coraz mniej.


GÓRNIK POLKOWICE – REKORD BIELSKO-BIAŁA 4:7 (2:5)

Bramki: Sava Lutai (20), Rui Pinto (20), Dawid Biały (34), Paweł Wyżga (38) – Michał Marek (8, 13, 27), Paweł Budniak (9), Mikołaj Zastawnik (13), Matheus Ferreira (13), Artur Popławski (29).


W Wilanowie o wskazanie faworyta już tak łatwo nie było. Mierzyły się bowiem ze sobą zespoły, które w tabeli dzielił zaledwie punkt, a i obecna forma obu drużyn nie zwiastowała, aby któryś z nich miał przystąpić do meczu w lepszych nastrojach – AZS UW zdobył jedynie punkt w czterech ostatnich meczach, zaś Red Dragons zanotowali cztery porażki.

Lepiej rozpoczęli jednak pniewianie. Ze środkowej strefy w pole karne do Mateusza Kosteckiego zagrał Adrian Skrzypek, a pivot Red Dragons choć na raty, to pokonał Kamila Wójcika.

Odpowiedź przyszła w 8. minucie, gdy futsalówkę przejął Michał Klaus, zagrał piłkę na prawą stronę, a tam akcję perfekcyjnie wykończył Vitalii Lisnychenko. Prowadzenie gospodarzom dał natomiast Denys Lifanov, który wykorzystał brak Łukasza Błaszczyka między słupkami i mimo asekuracji jednego z obrońców zdołał umieścić piłkę w siatce. Dla Ukraińca nie było to jedyne trafienie tego dnia. Po wstrzeleniu piłki przez Michała Klausa z rzutu wolnego futsalówka szczęśliwie się od niego odbiła i wturlała się wprost do bramki.

Czerwone Smoki zdołały jednak złapać kontakt za sprawą kolejnego trafienia z najbliższej odległości Mateusza Kosteckiego, a to też oznaczało jeszcze większy napór gości w grze w przewadze. I jak się okazało postawienie wszystkiego na jedną kartę się opłaciło, bo też na 10 sekund przed końcem piłkę w siatce umieścił Adrian Skrzypek i spotkanie zakończyło się wynikiem 3:3.

Tym samym oba zespoły pozostaną po tej kolejce w środkowej strefie tabeli, choć Akademicy mają czego żałować, bo też ich ewentualne zwycięstwo mogło ich bardzo przybliżyć do nawet już matematycznego zapewnienia sobie utrzymania.


AZS UW DARKOMP WILANÓW – RED DRAGONS PNIEWY 3:3 (1:1)

Bramki: Vitalii Lisnychenko (8), Denys Lifanov (23, 28) – Mateusz Kostecki (3, 37), Adrian Skrzypek (40).  


Autor: Łukasz Leski

Fot. Dominika Babiarczyk