Remis taki sobie...

12.05.18Utworzono
/uploads/assets/1055/ida.jpg
To był remis, który nie ucieszył ani Słonecznego Stoku Białystok, ani AZS UŚ Katowice. - Szkoda na pewno, bo dwa razy prowadziliśmy i traciliśmy bramki po głupich błędach - podsumował Mateusz Lisowski ze Słonecznego Stoku. - Jeżeli chodzi o sytuacje, mecz dla nas. Ale niestety finalnie remis i mieszane uczucia - stwierdził z kolei po spotkaniu Jędrzej Jasiński z AZS.

Gospodarze prowadzili 2:0. Najpierw Damian Grabowski skutecznie z ostrego kąta dobił strzał, a potem Kamil Musiał nieszczęśliwie wpakował piłkę do własnej bramki. Ale goście nie tylko wyrównali przed przerwą (Jędrzej Jasiński przy grze w przewadze oraz Michał Tkacz po umiejętnym przyjęciu dalekiego podania i strzale w długi róg), ale nawet objęli prowadzenie po przerwie 3:2 po sytuacji sam na sam Kamila Kmiecika. Kolejny okres dobrej gry gospodarzy - i 4:3 dla Stoku (Michał Maciąg z ostrego kąta i Marcin Firańczyk kończąc akcję rozpoczętą przez bramkarza Norberta Jendruczka). Jednak AZS uratował punkt (Michał Cygnarowski po rzucie rożnym i zgraniu).

 

- Mecz na remis, bo my i Katowice mieliśmy sytuacje - podsumował Lisowski.

 

- Szanujemy punkt, ale jest nam żal trzech - to słowa Jasińskiego. - Czeka nas ostatni mecz. Musimy znów zagrać futsal na naszym poziomie i przypieczętować utrzymanie.

 

Słoneczny Stok Białystok - AZS UŚ Katowice 4:4 (2:2)

Bramki: Grabowski (6), Musiał (15-samobójcza), Maciąg (28), Firańczyk (31) - Jasiński (19), Tkacz (20), Kmiecik (26), Cygnarowski (37)

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic 
Zdj. AZS UŚ Katowice Futsal Team