Sobota13.09.2025, 16:00
Sobota13.09.2025, 16:00
Sobota13.09.2025, 19:00
Sobota13.09.2025, 20:00
Niedziela14.09.2025, 13:00
Niedziela14.09.2025, 18:00
Do meczu oba zespoły przystępowały po porażkach w tych samych rozmiarach (1:3) z Brazylią. Początek tego spotkania był wyrównany, ale Polacy mieli już na samym starcie świetną okazję, by wyjść na prowadzenie, gdy w 53. sekundzie słupek ostemplował jedyny zawodnik w naszej kadrze, który nie występuje obecnie w FOGO Futsal Ekstraklasie, Piotr Skiepko. Gwatemalczycy odpowiedzieli paroma próbami, ale zdecydowanie więcej pracy miał vis-a-vis Krzysztofa Iwanka, który w 3. minucie instynktownie odbił strzał Michała Marka.
Z pewnością to, co rzucało się w oczy, to odważne wypady Krzysztofa Iwanka na połowę rywali. Oczywiście wtedy, gdy była potrzeba, golkiper Texom Eurobusu Przemyśl również świetnie się spisywał między słupkami, tak jak to czynił i w pojedynku z Brazylią. Zarówno Polacy, jak i Gwatemalczycy, wychodzili obronną ręką z opresji, a kolejne znakomite obrony w końcówce pierwszej części spotkania notował Iwanek. Ostatnim akordem pierwszych dwudziestu minut był time-out wzięty przez selekcjonera Błażeja Korczyńskiego, który przekazał stosowne uwagi, a zaraz po tym żółtą kartką napomniany został Skiepko. Tym samym zawodnik Jagiellonii Białystok był w centrum uwagi i na początku i na samym końcu pierwszej połowy.
Po zmianie stron Polacy znów zaatakowali z animuszem, lecz strzał Marka z ostrego kąta wybronił bramkarz Gwatemali. Zaraz po tym mocny strzał z rzutu wolnego sparował Iwanek. W 26. minucie mieliśmy ogromne szczęście, bo o centymetry chybił Roman Alvarado. Odpowiedzieliśmy uderzeniem Tomasza Kriezla, lecz zostało ono odbite przez bramkarza rywali. W końcu jednak nastała 31. minuta. Dalekie zagranie jednego z Gwatemalczyków przechwycił Iwanek. Bramkarz Eurobusu rozegrał piłkę do Pawła Kaniewskiego, który podzielił się futsalówką ze Skiepką, a ten podał jak na tacy Sebastianowi Leszczakowi i zrobiło się 1:0. Radość Polaków nie trwała jednak długo, bowiem nasi przeciwnicy około pół minuty później wyrównali. Gwatemalczycy niemal poszli za ciosem. Znaleźli nawet drogę do bramki po raz drugi, ale arbiter dopatrzył się przewinienia na Krzysztofie Iwanku, co zrzuciło nam kamień z serca.
Niestety, co się odwlecze, to nie uciecze. W 35. minucie Gwatemalczycy wyszli na prowadzenie dzięki bramce Luisergio Garcii, która padła po sprawnej akcji przeprowadzonej lewym skrzydłem. Musieliśmy więc odrabiać straty. Na nieco ponad cztery minuty przed końcem mocno uderzył Kriezel, lecz znów okazał się to strzał niecelny. Wtem jednak zakasał rękawy ten, który pokazuje w Brazylii, że jest świetnie dysponowany, a więc Michał Marek. Pivot Rekordu Bielsko-Biała powtórzył to, co zrobił w starciu z Canarinhos i na 2:14 przed końcem mieliśmy remis 2:2. To zwiastowało gorącą końcówkę, a na finiszu i jedni i drudzy musieli wystrzegać się kolejnych fauli.
Ostatecznie więcej bramek nie padło i nastała konsternacja, co dalej? Bilans bramkowy i kartkowy ten sam, w meczu bezpośrednim remis, a trzeba rozstrzygnąć, kto awansuje do półfinału. Finalnie szczęście uśmiechnęło się do reprezentacji Polski, a o finał Pucharu Narodów zagramy w nocy z 20 na 21 września o godzinie 1:00 czasu polskiego.