Sobota16.11.2024, 16:00
Sobota16.11.2024, 16:00
Sobota16.11.2024, 18:00
Niedziela17.11.2024, 16:00
Niedziela17.11.2024, 17:00
Niedziela17.11.2024, 17:30
Oglądaj spotkanie na platformie
Niedziela17.11.2024, 18:00
Niedziela17.11.2024, 19:00
Po remisie w rywalizacji ligowej, przyszedł czas na powtórkę w Pucharze Polski. Spotkanie Constractu Lubawa z Rekordem Bielsko-Biała spokojnie można było określić przedwczesnym finałem w tych rozgrywkach. W końcu to ta para mierzyła się w nim rok, a górą wtedy byli Rekordziści.
Bielszczanie zresztą wydawali się minimalnym faworytem tego starcia, biorąc pod uwagę cały dwumecz. W końcu to rewanż miał się odbyć już na ich terenie, w lidze znajdowali się wyżej w tabeli, a i w Pucharze Polski w pokonanym polu zostawili już m.in. Dreman Opole Komprachcice i Piasta Gliwice.
Spotkanie, podobnie jak to ligowe, nie porywało ofensywnymi akcjami, ani dominacją jednej ze stron. Wyglądało to tak, jakby nikt nie chciał przede wszystkim stracić, a z przodu może w końcu uda się coś strzelić.
Dogodną okazję do otworzenia wyniku miał Sebastian Leszczak. Po akcji na lewym skrzydle reprezentant Polski zbyt daleko wypuścił sobie piłkę, ale interweniujący Victor Lopez nabił skrzydłowego i choć futsalówka trafiła pod nogi Pedrinho, to i ten przy próbie wybicia trafił w Michała Marka, co spowodowało, że ta znalazła się pod nogami Leszczaka, który nie był jednak w stanie wygrać pojedynku z Lopezem, który twarzą wybronił silne uderzenie.
Odpowiedzieć na to mógł Jaakko Alasuutari, który z kolei był blisko trafienia głową do siatki po rzucie rożnym. Piłka minęła jednak po koźle prawy słupek i wciąż mieliśmy 0:0.
Kiedy już jednak worek z bramkami się rozwiązał, to po obu stronach. Najpierw po asyście Stefana Rakicia i minięciu Victora Lopeza na listę strzelców wpisał się Artur Popławski, a następnie z gola cieszył się Maciej Jankowski, który uciekł spod krycia Mikołajowi Zastawnikowi i po otrzymaniu piłki od Pawła Kaniewskiego, doprowadził do wyrównania.
Po zmianie stron rezultat długo nie ulegał zmianie. Swoje okazje mieli m.in. Matheus Ferreira oraz Sebastian Leszczak, ale żaden z nikt nie był w stanie pokonać Victora Lopeza.
Rekordzistom dopiąć swego udało się dopiero w 36. minucie, a niemalże bliźniaczą bramkę z ostatniego meczu z Red Dragons Pniewy po wrzutce z rzutu rożnego zdobył Matheus Ferreira. Brazylijczyk zresztą niedługo później zachował się również świetnie w defensywie, gdy z niemalże linii bramkowej wybił piłkę po próbie Kacpra Sendlewskiego.
Konstruktorzy nie chcieli odrabiać straty za wszelką cenę wycofując bramkarza, co było naturalnie zrozumiałe. Mając przed sobą jeszcze 40 minut rewanżu w Bielsku-Białej byłoby to wyłącznie niepotrzebne ryzyko.
I gdy wydawało się, że więcej bramek już nie padnie… Jakub Raszkowski zagrał długa piłkę na głowę Tomasza Kriezela, ten zgrał ją do Adriano Lemosa, który ofiarnie utrzymał piłkę w polu gry, co świetnie wykorzystał ten, który rozpoczął akcję, wbijając futsalówkę do siatki. 2:2! A tym samym przed rewanżem nikt nie będzie miał zaliczki bramkowej.
Drugi mecz półfinałowy rozgrywany był w Białymstoku. Jagiellonia podejmowała Red Dragons Pniewy. Gospodarze prowadzili przez większą część meczu. Dopiero w 34. minucie przyjezdni trafili bramkę kontaktową. Ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 2:1. Spotkania rewanżowe zaplanowano w dniach 14-15 kwietnia.
CONSTRACT LUBAWA – REKORD BIELSKO-BIAŁA 2:2 (1:1)
Bramki: Maciej Jankowski 16, Jakub Raszkowski 40 – Artur Popławski 16, Matheus Ferreira 36.
CONSTRACT: 33. Victor Lopez – 3. Mateusz Madziąg, 5. Kacper Sendlewski, 6. Paweł Kaniewski, 29. Maciej Jankowski oraz 31. Grzegorz Okuniewski – 7. Adriano Lemos, 8. Jaakko Alasuutari, 10. Deco, 11. Malaguti, 12. Pedrinho, 13. Tomasz Kriezel, 14. Ludgero Lopes, 26. Jakub Raszkowski.
REKORD: 84. Bartłomiej Nawrat – 10. Paweł Budniak, 11. Stefan Rakić, 14. Sergei Korsunov, 99. Taras Korolyshyn oraz 15. Przemysław Mijas – 6. Mikołaj Zastawnik, 7. Matheus Ferreira, 9. Artur Popławski, 13. Jani Korpela, 20. Sebastian Leszczak, 21. Michał Marek, 23. Michał Kubik, 77. Łukasz Biel.