Sensacja w Pniewach!

13.03.21Utworzono
/uploads/assets/3216/123960374_1669300843247308_1862956457714779667_o.jpg
Ależ to był mecz! Faworyzowani gracze Constractu Lubawa nie dali rady zawodnikom Red Dragons Pniewy, którzy wygrywając 3:2, kolejny raz w tym sezonie urwali punkty lubawianom, a tym samym prawdopodobnie pozbawili ich szans na mistrzostwo Polski.

Faworytem spotkania byli oczywiście zawodnicy Constractu Lubawa, ale gracze Red Dragons w żadnym wypadku nie stali na straconej pozycji. W końcu to właśnie oni jako jedyni w tym sezonie wracali ze zdobyczą punktową z Lubawy, remisując 3:3, a jednocześnie utrudniając Constractowi walkę o mistrzostwo Polski.

 

I tym razem Czerwone Smoki miały zamiar powtórzyć swój wyczyn, bo już w 4. minucie po asyście Piotra Błaszyka wynik spotkania otworzył Andrey Baklanov. A o tym jak ważne to było trafienie może świadczyć fakt, że do 14. minuty gospodarze oddali zaledwie jedno celne uderzenie.

 

Drugie jednak niewiele odstawało od pierwszego, bo też za sprawą Adriana Skrzypka, ponownie wylądowało w siatce. Powiedzieć, że zapowiadało się na małą niespodziankę, to nie powiedzieć nic.

 

Szansą dla lubawian na złapanie kontaktu mogła być odważniejsza gra jeden na jednego. Zawodnicy Łukasza Frajtaga grali bowiem dosyć ostro, ale po popełnieniu czterech fauli pniewianie zaczęli zachowywać się bardziej odpowiedzialnie i licznik przewinień wyhamował.

 

Przełamać Constractowi udało się dopiero po zmianie stron, a na listę strzelców wpisał się Vitinho. Kibicom z Lubawy mogło się w tym momencie przypomnieć spotkanie z Chojnic, kiedy to ich zawodnicy również przegrywali 0:2, ale hat tricka zdołał zdobyć Vitinho i starcie obu drużyn zakończyło się ostatecznie 3:2.

 

W tym przypadku szybko było jednak wiadomym, że powtórki ze scenariusza nie będzie, a to za sprawą czerwonej kartki dla samego Vitinho, który w sporym zamieszaniu – obie drużyny wybiegły ze swoich ławek, po jednym z ostrzejszych wejść – musiał według sędziego zachować się niesportowo, co poskutkowało jego natychmiastowym zejściem do szatni.

 

I choć goście przetrwali napór Smoków, którzy mieli jednego zawodnika więcej, to i tak starty bramki się nie ustrzegli. Spory udział w niej miało dwóch reprezentantów Polski – Łukasz Błaszczyk, który utrzymywał Red Dragons w grze swoimi świetnymi interwencjami oraz Patryk Hoły, wykorzystując swoją okazję do podwyższenia rezultatu na 3:1.

 

Na reakcję drugiej strony nie trzeba było czekać długo. Dawid Grubalski natychmiastowo zdecydował się na wycofanie z gry bramkarza, aby jeszcze bardziej zwiększyć siłę ataku swojego zespołu.

 

Wymierną korzyść przyniosło to w 39. minucie, kiedy arbiter spotkania nie zawahał się wskazać na rzut karny po faulu Red Dragons, którego na gola pewnie zamienił Pedrinho.  

 

Na więcej lubawian nie było już jednak stać. Gospodarze wybronili jednobramkową przewagę, a tym samym dali powody do radości nie tylko swoim kibicom, ale także tym w Gliwicach oraz Bielsku-Białej.


RED DRAGONS PNIEWY – CONSTRACT LUBAWA 3:2 (2:0)

 

Bramki: Andrey Baklanov (4), Adrian Skrzypek (14), Patryk Hoły (34) – Vitinho (26), Pedrinho (39).

 

RED DRAGONS: Błaszczyk (Roj R.) – Skrzypek, Baklanov, Gładyszewski, Kubiak, Miałkas, Kostecki, Tchumburidze, Stankowiak, Hoły, Błaszyk, Roj M.

 

CONSTRACT: Darias (Okuniewski G.) – Piórkowski, Raszkowski, Okuniewski J., Łożyński, Kaniewski, Ossowski, Pedrinho, Pereira, Grubalski, Kriezel, Lutecki, Vitinho.


Autor: Łukasz Leski
Fot. Paweł Jakubowski / Constract Lubawa