Sensacji nie było, ale dobre momenty i owszem

16.04.19Utworzono
/uploads/assets/1763/2019-02-04 (2).png
Nie udało się biało – czerwonym sprawić sensacji w Bydgoszczy. Polacy przegrali w drugim spotkaniu z pięciokrotnym mistrzem świata, Brazylią, ale zwłaszcza w pierwszej połowie dobrych momentów nie brakowało.

 

Spotkanie idealnie rozpoczęło się dla naszej reprezentacji, bo już w trzeciej minucie na listę strzelców po strzale Michała Marka wpisał się Robert Gładczak. Brazylijczycy jednak dłużni nie pozostawali. Po krótko rozegranym rzucie wolnym do remisu doprowadził Gadeia. Sytuacji kolejnych z obu stron nie brakowało, w naszej drużynie bliscy bramki byli między innymi Piotr Łopuch czy Mikołaj Zastawnik, ale na strachu się kończyło. I gdy wydawało się, że na przerwę drużyny zejdą z remisem, po rzucie rożnym Daniela i rykoszecie Łopucha piłka znalazła drogę do naszej bramki.

 

Po przerwie zarysowała się wyraźniejsza przewaga Brazylii, a szybko wpisał się na listę strzelców Daniel. Kibiców ożywił Sebastian Grubalski, który chwilę po tym jak wszedł po raz pierwszy na parkiet był bliski zdobycia bramki. Piłka ostatecznie zatrzymała się na słupku. Ale to Mikołaj Zastawnik po wzorowej kontrze z Tomaszem Luteckim wpisał się na listę strzelców. Był to jednak ostatni pozytywny akcent w naszej grze w tym spotkaniu. Ferrao dwukrotnie w krótkim odstępie czasu pokonał Kałużę, a do siatki trafił jeszcze Marlon, chociaż i nam sytuacji nie brakowało. Zastawnikowi czy Markowi bramkarz Brazylii stawał jednak na drodze.

 

Polska – Brazylia 2:7 (1:2)

Bramki: Gładczak 3, Zastawnik 28 – Gadeia 7, Daniel 19, 24, Bateria 25, Ferrao 30, 31, Marlon 32