Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Seria trwa. Podział punktów w Pniewach

04.11.20Utworzono
/uploads/assets/2709/Pniewy.png
Zaległe spotkanie 2. kolejki STATSCORE Futsal Ekstraklasy między Red Dragons Pniewy a Red Devils Chojnice zakończyło się remisem 2:2. Początkowo mogło się wydawać, że to gospodarze będą stawiać w tym starciu warunki, ale jak się później okazało, to oni musieli gonić niekorzystny rezultat.

Teoretycznie z lepszej pozycji do tego spotkania przystępowali zawodnicy Red Devils Chojnice, którzy znajdowali się wyżej w tabeli od swoich rywali. Faworyta można było się jednak doszukiwać w zespole Łukasza Frajtaga, który  nie tylko grał u siebie, ale i od dłuższego czasu radził sobie po prostu bardzo dobrze z Czerwonymi Diabłami.

 

Przyjezdni bowiem ostatni raz z Red Dragons wygrali 2 kwietnia 2016 roku. Wtedy zakończyło się rezultatem 3:1, a chojniczanie całe rozgrywki zakończyli na 4. miejscu.

 

I tak jak gościom daleko obecnie do tak wysokiego miejsca, tak samo po jedenastu minutach gry daleko było do przerwania niekorzystnej serii. Bo choć Kevin Kollar ponownie robił w bramce co mógł, tak przy uderzeniu Andreya Baklanova musiał skapitulować.

 

Do przerwy koledzy Kollara nie potrafili doprowadzić do remisu. Statystyki zresztą im nie sprzyjały, bo też we wszystkich aspektach Czerwone Smoki przewyższały swoich rywali.

 

Po zmianie stron wiele pod tym względem się nie zmieniło. Co gorsza dla przyjezdnych, ci po czterech minutach gry popełnili aż cztery faule, przez co w dalszej fazie spotkania musieli grać o wiele mniej ryzykowanie w defensywie.

 

Nie spowodowało to jednak, że ich ataki ustały. Po jednym z nich do faulu został zmuszony Adrian Skrzypek. Pech chciał, że chwilę potem nie tylko rzut wolny na bramkę zamienił Mykyta Storozhuk, ale i dla samego Skrzypka oznaczało to koniec spotkania. Ten miał już bowiem jedną żółtą kartkę na swoim koncie, a po obejrzeniu drugiej, jedyne co był w stanie zrobić w nerwach, to rzucić kapitańską opaską o parkiet.   

 

Goście po bramce na 1:1 zaczęli z kolei stopniowo przejmować inicjatywę. Coraz częściej gościli pod bramką Łukasza Błaszczyka, co po kilku minutach przyniosło efekt w postaci drugiego trafienia, którego autorem tym razem był Przemysław Laskowski.

 

Podopiecznych Łukasza Frajtaga nie zdemotywowało to jednak, bo też na wyrównanie czekaliśmy niecałe trzy minuty. Bramkę zaś zdobył Piotr Błaszyk, który tym samym wraz z kolegami mógł wykonać kołyskę dla swojej nowo narodzonej córki.

 

Więcej bramek ostatecznie nie padło. Na ostatnią akcję meczu trener Frajtag co prawda wycofał jeszcze golkipera, ale jego zawodnicy nie potrafili w tak krótkim czasie stworzyć sobie dogodnej okazji do zdobycia zwycięskiego gola.  


RED DRAGONS PNIEWY – RED DEVILS CHOJNICE 2:2 (1:0)

 

Bramki: Andrey Baklanov (11), Piotr Błaszyk (33) – Mykyta Storozhuk (27), Przemysław Laskowski (31).

 

Żółte kartki: Skrzypek x2, Frajtag – Medon, Laskowski Patryk, Zozulya

 

Czerwona kartka: Adrian Skrzypek

 

RED DRAGONS: Błaszczyk (Roj R.) – Skrzypek, Baklanov, Gładyszewski, Kubiak, Miałkas, Kostecki, Tchumburidze, Stankowiak, Hoły, Błaszyk, Roj M.

 

RED DEVILS: Kollar (Kartuszyński) – Asensio, Kaczorowski, Burdiuh, Medon, Sobański, Prekovic, Morad, Storozhuk, Laskowski Przemysław, Świtoń, Laskowski Patryk.


Autor: Łukasz Leski

Fot. Red Dragons Pniewy