Skuteczna defensywa i komplet punktów Piasta

11.11.23Utworzono
/uploads/assets/5413/399852276_715872020575141_3214160113164854615_n.jpg
Legia Warszawa uległa we własnej hali Piastowi Gliwice 1:3. Dużo działo się szczególnie w początkowych minutach spotkania. Po tym spotkaniu gliwiczanie zrównali się punktami z Constractem Lubawa.

Ciekawe starcie dwóch piłkarskich marek w FOGO Futsal Ekstraklasie. Piast w minionym tygodniu przegrał w hitowym starciu z Rekordem Bielsko-Biała, podczas gdy Legia okazała się lepsza w derbach Warszawy i pokonała AZS UW Darkomp. Oba zespoły od początku sezonu znajdują się w czołówce ligi. 

 

Już w drugiej minucie Piast wyszedł na prowadzenie. Dobrze wykonany rzut rożny zaowocował pierwszą bramką, a jej autorem był Rafael Cadini. 

 

Legia szybko odpowiedziała. Okres lepszej gry gospodarzy, którzy odważnie ruszyli do odrabiania strat, została spuentowana bramką na 1:1. Z dystansu o uderzenie pokusił się Mykyta Storozhuk. Z jego strzałem nie poradził sobie Michał Widuch. 

 

Trener Orlando Duarte widział, że gra jego zespołu się nie klei i wziął czas. Po nim Piastunki ponownie zadały cios. W ósmej minucie kontrę gliwiczan na bramkę zamienił Alan Gitahy. W Warszawie mieliśmy niezłe emocje w pierwszych minutach. 

 

Późniejsze minuty miały mniej wspólnego z futsalem. Dwukrotnie doszło do spięcia między oboma zespołami, a ci, którzy byli najbardziej aktywni karani byli żółtymi kartkami. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Piasta, choć mecz był wyrównany. 

 

Na początku drugiej odsłony świetną okazję na podwyższenie zmarnował Breno Bertoline. Zawodnik Piasta dołożył nogę po dograniu Cadinieniego, ale był to na tyle słaby strzał, że zdążył interweniować Tomasz Warszawski. Jednak Legia przebudziła się i w dwudziestej piątej minucie egzekwowała rzut karny. Strzał Michała Klausa obronił jednak Jakub Janiszewski, który wyrasta na eksperta od obrony stałych fragmentów gry. 

 

Gdy już o bramkarzach mowa, to vis a vis, czyli Warszawski na dziesięć minut przed końcem popisał się rajdem, który niemal skończył się w bramce. Niemal, bowiem jego strzał obronił Widuch. 

 

Na trzy minuty przed końcem spotkania Piast podwyższył prowadzenie. Kontrę gości skutecznie wykorzystał Kamil Roll. Wcześniejsze minuty zwiastowały to, że gliwiczanie są bliżsi podwyższenia. 

 

Po tej sytuacji trener Legii Ołeksandr Kosenko momentalnie zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem, a inną koszulkę nosił Andre Luiz. Niewiele jednak wynikało z tego wariantu i Piast wygrał 3:1 zrównując się punktami z liderującym Constractem. 


LEGIA WARSZAWA - PIAST GLIWICE 1:3 (1:2)

Bramki: Mykyta Storozhuk 4 - Rafael Cadini 2, Alan Gitahy 8, Kamil Roll 37.