Skuteczna końcówka Jagi

27.04.23Utworzono
/uploads/assets/5010/332362114_2269880766527670_2613468920995320135_n.jpg
Jagiellonia Białystok pokonała w Opolu Dreman 3:2. Kluczowa okazała się trzydziesta siódma minuta, kiedy to ekipa z Podlasia zdobyła dwa trafienia. Białostoczanie zbliżyli się do Red Dragons Pniewy na jeden punkt.

Majówka rozpoczęła się dość wcześnie, bo już w czwartek w Opolu. Naprzeciwko siebie stanęły zespoły, które już wywalczyły awans do fazy play-off. Ostatnie mecze Dremanu nie należą do udanych. Podopiecznij Jarosława Patałucha przegrali w trzech ostatnich spotkaniach. Na osobnym biegunie Jagiellonia, która wygrywa mecz za meczem, a dodatkowo ma przed sobą dwumecz w finale Pucharu Polski, który pierwszego i trzeciego maja rozegra przeciwko Rekordowi. 

 

Początek meczu to optyczna przewaga Dremana, który różnymi sposobami próbował dobrać się do bramki Kamila Ulmana. W tym fragmencie wyróżniał się głównie Brayan Parra Toloza, który swoimi indywidualnymi akcjami siał zamęt w ekipie rywali. Jaga bazowała na kontrach i stałych fragmentach gry. Gospodarze udokumentowali przewagę trafieniem Tomasza Czecha w jedenastej minucie po dobrze rozegranym aucie. 

 

Dreman miał kapitalną sytuację na podwyższenie rezultatu po świetnej akcji prawą stroną boiska Kamila Kucharskiego. Piłka dwukrotnie odbiła się od poprzeczki i nie znalazła się ostatecznie w siatce. Chwilę później Czech mógł zdobyć swoją drugą bramkę, ale przegrał pojedynek sam na sam z Ulmanem. 

 

W końcowych fragmentach pierwszej połowy ożywiła się Jagiellonia. W końcu do wysiłku zmuszony został Serghei Burduja. Były słupki, spektakularne interwencje mołdawskiego bramkarza, ale brakowało wyrównania. 

 

Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy. Dreman wykorzystał swój okres przewagi. Nie zrobiła tego Jagiellonia, ale zwiastowało to większe emocje po zmianie stron.

 

I faktycznie tak jak zakończyła się pierwsza część spotkania, tak zaczęła druga. Jagiellonia szukała różnych sposobów, by doprowadzić do remisu. Między innymi w jednej z sytuacji goście wycofali bramkarza. Swój okres przewagi Jaga spuentowała trafieniem wyrównującym. Co ciekawe do remisu goście doprowadzili po jednej z kontr. Ostatecznie Grzegorz Makal pokonał Burduję. 

 

Jagiellonia chciała pójść za ciosem i mocno zaryzykowała, bowiem po bramce wciąż grała z wycofanym bramkarzem. Oba zespoły miały swoje okazje do wyjścia na prowadzenie. W poprzeczkę uderzył Felipe Deyvisson De Freitas, a chwilę później groźny strzał oddał Nuno Chuva. 

 

Na trzy minuty przed końcem Jagiellonia egzekwowała przedłużony rzut karny. Było to efektem zbyt wielu fauli Dremanu w drugiej połowie. Kolumbijczyk pewnie wykorzystał strzał z wapna.

 

Gospodarze natychmiast wycofali bramkarza, ale… skończyło się to dla nich fatalnie. Prosty błąd w rozegraniu spowodował, że w pierwszej akcji piłkę przejął Mateusz Lisowski, który zdobył trzecią bramkę dla Jagi. Dreman w końcówce zdobył jeszcze bramkę na pocieszenie autorstwa Damiana Makowskiego na kilka sekund przed końcem spotkania. 

 

Jagiellonia wygrała z Dremanem 3:2 robiąc ważny krok w stronę czołowej piątki fazy zasadniczej. Dla ekipy z Podlasia to też zwycięstwo na podbudowanie przed finałem Pucharu Polski. 


DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 2:3 (1:0)

Bramki: Tomasz Czech 11, Damian Makowski 40 - Grzegorz Makal 30, Cristian Neme 37, Mateusz Lisowski 37