Skuteczna rehabilitacja

29.04.23Utworzono
/uploads/assets/5013/R6__4313.jpg
W Lesznie po ostatniej wysokiej porażce na wyjeździe z Jagiellonią Białystok liczyli na rehabilitację. W sobotę okazja do tego była wręcz idealna, bowiem ich rywalem byli zawodnicy z Bochni mający za sobą serię porażek. Gospodarze dzięki wygranej przypieczętowali 4. miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej.

W drużynie z Leszna wciąż brakowało Marcina Firańczyka oraz Jakuba Molckiego, do składu powrócił za to Marcel Wolan. Gospodarze mający zdecydowanie dłuższą ławkę od razu ruszyli do ataku, zmuszając rywali do niskiej obrony. Pierwsza bramka dla nich to była tylko kwestia czasu. Próbował zarówno Kąkol, Douglas czy Konopacki. Podopieczni trenera Trznadla na gola kazali czekać kibicom do 7. minuty, ale gdy ten padł to zachwycił wszystkich zebranych na trybunach. Z linii bocznej Solecki podał piłkę do Świtonia, który potężnym, wręcz atomowym strzałem uderzył prosto na bramkę. W tej sytuacji bramkarz nawet nie drgnął.

 

Miejscowi chcieli szybko podwyższyć wynik. Kacper Knopacki w solowej akcji ograł rywali i do pokonania pozostał mu tylko bramkarz Kevin Kollar. Zawodnik źle ustawił sobie piłkę i musiał uderzać swoją gorszą nogą. Tempo spotkania trochę spadło. Futsaliści z Bochni zaczęli przejmować piłkę w środku pola, co przełożyło się na większe zagrożenie pod bramką Michała Długosza. Na ich nieszczęście podopieczni trenera Trznadla świetnie wracali do obrony.

 

Na 2:0 podwyższył Douglas Neutzling. Ta bramka to zasługa piorunującej kontry, do której ruszył razem z Yvaaldo Gomesem. Jego kolega z drużyny pomknął lewą stroną i podał do wychodzącego na pozycję wspomnianego Douglasa, który bez problemu pokonał bramkarza.

 

Szybko drugą połowę mógł otworzyć Jakub Kąkol. Zawodnik po potężnym strzale trafił tylko w poprzeczkę. Również goście mieli swoją szansę, jednak uderzenie Andrzeja Musiała minęło minimalnie prawy słupek.

 

W 27. minucie Arkadiusz Budzyn otrzymał drugą żółtą kartkę w tym meczu. W konsekwencji sędzia pokazał czerwony kartonik, a zawodnik musiał opuścić plac gry. Bochnianie byli bliscy wytrzymania dwuminutowej gry w osłabieniu, ale dosłownie na kilka sekund przed upływem tego czasu Robert Świtoń zdobył gola numer trzy.

 

Tempo podobnie jak w pierwszej połowie zdecydowanie spadło. Lesznianie posiadali przewagę na boisku, a co najważniejsze wynik przemawiał na ich korzyść. Trenerzy zaczęli rotować składem, dając szansę na grę kilku młodszym zawodnikom. Wszedł między innymi Albert Betowski, który miał nawet okazję na zamknięcie akcji. W szeregach BSF-u cenne sekundy dostał Wojciech Doroszkiewicz. Czwarte miejsce w tabeli na zakonczenie rundy zasadniczej zapewnili sobie zawodnicy GI Malepszy Arth Soft Leszno.


GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO – BSF ABJ BOCHNIA (3:0)

Bramki: Robert Świtoń 7, 28, Douglas Neutzling 18