Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Słodko-gorzka runda We-Metu

22.12.23Utworzono
/uploads/assets/5512/R6__6267 (1).jpg
We-Met Kamienica Królewska jak na razie z grona trzech beniaminków najlepiej radzi sobie w FOGO Futsal Ekstraklasie. Drużyna kilkukrotnie udowodniła swój potencjał. Niech potwierdzeniem tych słów, będą dobre statystyki zawodników w klasyfikacjach indywidualnych. Do szczęścia brakuje jednak punktów, które pozwoliłyby piąć się w górę tabeli.

Przed sezonem zapowiadaliśmy, że w Kamienicy Królewskiej króluje futsal i faktycznie tak jest. Drużyna rozgrywająca swoje mecze w Sierakowicach, budzi zainteresowanie kibiców, którzy odwdzięczają się dobrą frekwencją na trybunach i głośnym dopingiem. Tak jak w przypadku fanów przemyskiego klubu, tak i tutaj kibice aktywni są w social mediach. Dzięki temu tytuły za najładniejsze bramki czy interwencje również „wędrują” na Kaszuby.

 

Skład We-Metu to ciekawa mieszanka zawodników lokalnych, doświadczonego Mateusza Madziąga i latynoskiej nonszalancji duetu Mera-Tijerino. Wśród tej pierwszej grupy są futsaliści, którzy znali już ekstraklasowe realia. W barwach AZS-u Uniwersytet Gdański występowali Kewin Sidor oraz Mateusz Wesserling (rozgrywający zaliczył również roczny epizod w Red Devils Chojnice). Madziąg to etatowy reprezentant Polski, który w tym sezonie na parkietach FOGO Futsal Ekstraklasy zdobył już siedem bramek. Regularne występy w lidze przekładają się na dobrą dyspozycję zawodnika na arenie międzynarodowej. Jeżeli mowa o wysokim poziomie, to ten prezentują wspomniani już dwaj zagraniczni zawodnicy. Kostarykanin Milinton Tijerino zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców z 18 golami na koncie. Wraz z nim na najwyższym stopniu podium znajdują się Pedrinho z Constractu Lubawa oraz Minor Cabalceta z BSF ABJ Bochnia. Tempa dotrzymuje mu Kolumbijczyk, klubowy kolega, Brayan Mera - 14 bramek. Obaj panowie znajdują się również w czołówce w ramach klasyfikacji kanadyjskiej, zajmując odpowiednio czwarte i piąte miejsce. Na uwagę zasługuje postawa obu bramkarzy. Najczęściej pomiędzy słupkami staje Patryk Labuda, ale umiejętnościami nie odstaje osiemnastoletni Jakub Kornat.

 

Zawodnicy z Kamienicy Królewskiej zajmują aktualnie dwunastą pozycję z czternastoma punktami na koncie. Do czołowej ósemki brakuje im już jednak dosyć sporo, bo jedenaście oczek. Tak dużą stratę, przy dobrej dyspozycji przeciwników, może być trudno odrobić. W ciągu piętnastu kolejek podopieczni trenera Miłosza Kocota cztery razy cieszyli się ze zwycięstwa, dwa razy podzielili się punktami, dziewięciokrotnie zaś musieli uznać wyższość rywali. Prawdopodobnie na długo w pamięci futsalistów oraz kibiców zostanie remis na własnym parkiecie z mistrzem Polski, Constractem Lubawa.  

 

- Koniec rundy uważam za połowicznie udany dla naszego zespołu, ponieważ w niektórych meczach mogliśmy stanowczo wyciągnąć więcej, a co za tym idzie, mieć więcej punktów i być wyżej w tabeli. Natomiast nie zapomnijmy, że jesteśmy beniaminkiem, który potrafił postawić się drużynom z górnej części tabeli. Nasza gra wygląda coraz lepiej. Musimy tylko poprawić skuteczność, bo w każdym meczu stwarzamy sobie sporo sytuacji i powinniśmy bardziej skupić się na grze w obronie. Jesteśmy dobrej myśli na zbliżającą się rundę. – podsumował Mateusz Wesserling.