Sobota13.09.2025, 16:00
Sobota13.09.2025, 16:00
Sobota13.09.2025, 19:00
Sobota13.09.2025, 20:00
Niedziela14.09.2025, 13:00
Niedziela14.09.2025, 18:00
Już od pierwszych sekund widać było, że Canarinhos będą chcieli zawiązywać koronkowe akcje, ale my również próbowaliśmy się odgryzać, czego świadectwem były wyjścia Krzysztofa Iwanka i strzały z okolicy środka boiska. W 4. minucie świetną okazję zmarnował Fabinho, który posłał piłkę nad bramką. Chwilę później to Polacy mieli kontrę, lecz przy finalizacji pomylił się Sebastian Grubalski. Biało-Czerwoni w pierwszych minutach, mimo popełnienia kilku fauli, naprawdę nieźle wyglądali w obronie, a wielokrotnie piłkę odbijał Iwanek. Dobrą postawę na początku spotkania podkreślił również nasz selekcjoner: „To było ważne dziesięć minut - trochę nas zepchnęli, nie ma problemu, radzimy sobie” – wspominał podczas pierwszego time-outu Błażej Korczyński.
Walka trwała i nieoczekiwanie to Polacy wypracowali sobie klarowną okazję. Z akcją 2 na 2 wyszli w 13. minucie Albert Betowski oraz Tomasz Kriezel. Pierwszy z wymienionych oddał strzał z prawego skrzydła, który odbił golkiper z Brazylii, natomiast nasz kapitan po dopadnięciu do sparowanej futsalówki spudłował z sześciu metrów i w dalszym ciągu na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Im bliżej końca pierwszej połowy, tym lepsze okazje kreowała Brazylia, ale między słupkami fantastycznie spisywał się Iwanek. Golkiper Texom Eurobusu Przemyśl świetnie czytał grę, był czujny i choć zaryzykował w końcówce pierwszej części, wychodząc na połowę Canarinhos, to jego strata nie kosztowała nas utraty bramki. Mało tego – mogliśmy nawet prowadzić, ale strzał Jakuba Kąkola na około pół minuty przed końcem pierwszej części spotkania minął słupek. Na przerwę schodziliśmy zatem przy stanie 0:0.
Po zmianie stron Brazylijczycy ruszyli jednak prawą flanką i rozpoczęli drugą połowę z wysokiego C, bowiem objęli prowadzenie po samobójczym trafieniu Tomasza Kriezla, który nieszczęśliwie skierował piłkę do polskiej bramki. W 27. minucie podwyższyć na 2:0 mógł golkiper gospodarzy, lecz Iwanek nie dał sobie wrzucić piłki za koszulę i w kapitalny sposób przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później Brazylijczycy otrzymali rzut karny za zagranie ręką Mateusza Madziąga. Intencje strzelającego kapitana gospodarzy, Pito, rozczytał jednak Krzysztof Iwanek, który powoli wyrastał na czołową postać tego spotkania.
Do czasu. W 29. minucie Iwanek stracił futsalówkę na własnej połowie, co otworzyło Canarinhos drogę do bramki. I gdy już wydawało się, że załataliśmy dziurę, nadszedł strzał Rochy, przy którym golkiper Eurobusu skapitulował i druga bramka dla Brazylii, którą w istocie czuć było w powietrzu, stała się faktem. Momentalnie Brazylijczycy poszli i po kolejne trafienie, a na 3:0 podwyższył grający z numerem piętnastym Marcelo. Na finiszu Biało-Czerwoni próbowali zagrać nieco bardziej ofensywnie, ale w tym przeszkadzała nieco liczba fauli akumulowanych, których w drugiej połowie Polacy mieli na swoim koncie aż cztery. Mimo tego, nasi futsaliści na 35 sekund przed końcem zdołali strzelić honorowego gola, a na listę strzelców wpisał się pivot Rekordu Bielsko-Biała, Michał Marek.
W piątek, 19 września, o godzinie 23:00 zmierzymy się z Gwatemalą. Stawką tego spotkania będzie wyjście z grupy A. Gorąco zachęcamy do śledzenia transmisji w serwisie internetowym, a także aplikacji mobilnej TVP Sport. Wspólnie trzymajmy kciuki za Biało-Czerwonych!