Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Sukcesy docenione po czasie. Szczecin głodny ekstraklasowych zmagań

16.02.23Utworzono
/uploads/assets/4814/Szczecin.jpg
Byli jedną z rewelacji 1/16 finału Pucharu Polski pokonując aż 8:2 FC Reiter Toruń. I choć na awans do FOGO Futsal Ekstraklasy już pewnie za późno, to głód ekstraklasowych zmagań w Szczecinie jest odczuwalny. Jeszcze przed losowaniem par 1/8 finału porozmawialiśmy z trenerem Futsalu Szczecin, Miłoszem Kocotem. Gdzie widzi atuty swojego zespołu? Jak na wyniki wpływa położenie Szczecina? I czy udało mu się trafić rywala w zbliżającej się rundzie Pucharu Polski? Zapraszamy.

Co u trenera słychać? Jak osobie z południa Polski żyje się w odległym Szczecinie?

Bardzo dobrze. Przyjechałem do Szczecina, bo widziałem tu w drużynie spory potencjał. Mieszka się też dobrze, rodzina często mnie odwiedza, bądź ja często odwiedzam rodzinę, więc mimo dużej odległości wszystko jest w porządku.

Czym ten wspomniany potencjał się przejawiał? Bo drużyna była budowana w zasadzie od początku.

Zgadza się. Po zwolnieniu z Katowic prawie rok byłem bez pracy w futsalu, ale wykorzystałem ten okres na dokształcenie się, pracowałem też w certyfikowanej akademii, która pozwoliła mi bardzo rozwinąć się warsztatowo. Później otrzymałem ofertę ze Szczecina, więc uznałem, że to jest dobry moment, aby wrócić do futsalu i te pół roku przekonało mnie, że są tutaj zawodnicy którzy naprawdę mają ambicje, możliwości i umiejętności do tego, żeby rywalizować na wysokim poziomie i to mnie przekonało, aby zostać i spróbować stworzyć silną drużynę w Szczecinie.

Był trener zaskoczony tym co wydarzyło się w Pucharze Polski w meczu z FC Reiter Toruń?

Nie, zaskoczony nie byłem. Już w zeszłym roku widzieliśmy, że jesteśmy w stanie rywalizować z każdym w I lidze. Brakowało nam trochę doświadczenia i ogłady w niektórych meczach, ale wszystkie spotkania były wtedy na styku. Od tego sezonu widać, że drużyna jest bardzo mocna, w lidze pokazuje się z dobrej strony i spodziewałem się, że jesteśmy w stanie podjąć równorzędną rywalizację z drużyną z FOGO Futsal Ekstraklasy, co okazało się prawdą. Nasze wzmocnienia dają bardzo dużo. Mateusz Gepert to nadal jest bardzo dobry zawodnik. Witalij Pankratij i Dmytro Rybicki to zawodnicy ograni w młodzieżowej reprezentacji Ukrainy i widać, że uzupełnili nasz skład na tyle, że jesteśmy w stanie rywalizować nawet z taką drużyną jak FC Reiter Toruń.

Co zatem spowodowało, że drużyna nie ma już praktycznie szans na awans do FOGO Futsal Ekstraklasy? Czy plany z początku sezonu zostały już w jego trakcie zweryfikowane, czy może awans wcale nie był celem?

Jednoznacznie nie stawialiśmy sobie za cel awansu, ale na pewno każdy o tym myślał i każdy wiedział, że drzemie w nas bardzo duży potencjał. Ze względu na nasze problemy, naszą nieskuteczność, słabsze momenty w niektórych meczach potrafiliśmy zremisować wygrane spotkania – oczywiście potrafiliśmy też wygrać lub zremisować w momentach, których byliśmy słabsi, ale choćby nawet strata pięciu punktów z dwoma ostatnimi drużynami, może być taką, przez którą dziś patrzymy na tabelę zupełnie inaczej. Dziś nie jesteśmy zupełnie zależni od siebie, bo też nawet jedno czy dwa potknięcia prowadzącej dwójki nic nam nie dają. Chcemy zatem wygrywać każdy mecz, ale zdajemy sobie sprawę, że w kilku spotkaniach zaprezentowaliśmy się zbyt słabo, żeby teraz cały sezon podsumować awansem.

Co jest obecnie największym atutem Futsalu Szczecin? Mamy doświadczonych zawodników, jak Mateusza Geperta, ale też takich, którzy co najwyżej grali na poziomie młodzieżowym i I ligi. Jak trener scharakteryzowałby swoją drużynę?

Wykonaliśmy bardzo dużo pracy przez ten rok, który tutaj spędziłem. To jest praca indywidualna z zawodnikami, drużynowo zaś bazujemy na zasadach w obronie i ataku, a trochę mniej na schematach. Dzięki temu jak trenowaliśmy, doprowadziliśmy do sytuacji, o której wspominają nawet zawodnicy, że w tej chwili oni się nie zastanawiają gdzie i dlaczego mają pobiec, tylko jak coś wykonać – są dużo bardziej zgrani. Do tego dla takich zawodników jak Łukasz Kubicki, Karol Ława, Bartosz Sobinek czy Konrad Żebrowski, którzy mają bardzo duże umiejętności stricte piłkarskie, nie byłoby już po tym roku problemem, aby rozegrać kilka dobrych spotkań na poziomie FOGO Futsal Ekstraklasy. Dlatego w połączeniu z Danielem Maćkiewiczem, Mateusz Gepertem i graczami z Ukrainy daje to mieszankę drużyny, która naprawdę potrafi grać w futsal i cieszę się, że właśnie grając w futsal, a nie przypadkiem, wygraliśmy z zespołem z Torunia.

A odległość – położenie Szczecina? Jest dla zespołu atutem, czy przekleństwem? Bo z jednej strony to rywale mają długą drogę do pokonania, ale i Futsal Szczecin również, przy okazji chociażby dwóch meczów wyjazdowych w Białymstoku.

Ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Patrząc bowiem na poprzedni sezon, to wygrywaliśmy prawie wszystkie mecze u siebie, ale mieliśmy problem już na wyjazdach. Jeździliśmy różnym składem, ale i do nas drużyny często nie przyjeżdżały w najsilniejszym zestawieniu. Byłbym w stanie zatem się zgodzić z tą tezą, gdyby nie ostatnia runda jesienna, w której straciliśmy dużo punktów u siebie, zaś w meczach wyjazdowych byliśmy w stanie zdobywać regularnie punkty. Myślę, że największym utrudnieniem dla nas jest to w trakcie okresu przygotowawczego i próbie grania sparingów, bo wszędzie jest daleko. Jeśli chodzi jednak o ligę, to każdy już jest zmotywowany i jest to sprawiedliwie dla każdego, chociaż dwa wyjazdy do Białegostoku są drogą przez mękę.

Jakiś wymarzony rywal w 1/8 finału Pucharu Polski? Patrząc odległościowo chyba Jagiellonia Białystok, bo najbliżej mieliby pewnie zawodnicy Red Dragons Pniewy.

Nie mamy żadnego upatrzonego rywala, chociaż chcielibyśmy się zmierzyć z zespołem z FOGO Futsal Ekstraklasy. Wydaje mi się, że idąc tym tropem, że w tej rundzie Łukasz Żebrowski wrócił do swojego rodzinnego Szczecina, to teraz trafimy na AZS UW DARKOMP Wilanów i trenera Macieja Karczyńskiego, który też jest związany ze Szczecinem (ostatecznie Futsal Szczecin trafił na Red Dragons Pniewy przyp. red.).

Wśród tych doświadczonych zawodników, o których rozmawialiśmy, ale już tym razem piłkarsko mamy Radosława Janukiewicza – na pewno najbardziej rozpoznawalną osobę z drużyny. Jaki to jest zawodnik? Odzywa się często w szatni, czy może nie, ale jak już się odezwie, to wszyscy słuchają?

Zdecydowanie to jest osoba, która aktywnie uczestniczy w życiu szatni. Radek ma ogromne doświadczenie z boiska i przekłada to również na pomoc w trakcie treningów, często wyraża swoje zdanie, jest bardzo ambitnym człowiekiem i spodobał mu się futsal. Bardzo się stara, aby zrobić wszystko, by móc awansować do FOGO Futsal Ekstraklasy. Jest to jego marzenie i sam uznał, że jeśli uda mu się zagrać z drużyną ze Szczecina na poziomie ekstraklasowym, to będzie to już w zasadzie dokończenie jego bogatej kariery.

Głód awansu zatem jest. A czy poza widocznymi chęciami objawia się on także wspomnieniami o tym co było kiedyś? Czy słyszał trener od kibiców, byłych zawodników wspomnienia z czasów, gdy Pogoń 04 Szczecin grała w ekstraklasie?

Tak, Pogoń 04 to jest zdecydowanie klub, który zapadał w pamięci kibiców ze Szczecina. Tych kibiców przychodzi do nas do hali całkiem dużo. Wszyscy pamiętają o tych wyczynach, medalach, które zespół zdobywał i chętnie wracają wspomnieniami do tych chwil. Często się też mówi, że gdy Pogoń 04 zdobywała te medale mistrzostw Polski, nikt ich do końca nie doceniał. Teraz zaś, gdy ekstraklasy w Szczecinie już nie ma, tęsknota jest dość duża i stąd zainteresowanie naszymi meczami. Myślę, że Szczecin jest ważnym miejscem na tej futsalowej mapie Polski i zasługuje na to, aby wrócić do elity.  


Fot. Andrzej Szkocki / GS24.pl