Tłum kibiców w Szczecinie. Czas na większą halę?

20.11.17Utworzono
/uploads/assets/579/IMG_0355.JPG
Zwycięzców w 8 kolejce Futsal Ekstraklasy jest kilku, ale jednym z największych jest Pogoń’04 Szczecin. Po długim czasie hala przy ul. Twardowskiego znów wypełniła się – nie do ostatniego miejsca, ale to tylko dlatego, że wiele osób wybrało miejsca stojące, zamiast siedzących.

Do przyjścia na mecz z Solnym Miastem Wieliczka nie zniechęcił fanów ani fakt, że rywal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ani brzydka w dniu meczu w Szczecinie listopadowa pogoda. Łatwo można zgadnąć, że wpływ na dużą frekwencję miały dwa czynniki: po pierwsze, Pogoń’04 wygrywała dwa wcześniejsze mecze – ze Słonecznym Stokiem Białystok oraz Gattą Zduńska Wola; po drugie, w sobotę szczeciński klub nie miał żadnej konkurencji w postaci grającego innego zespołu ekstraklasowego w Szczecinie (a zespołów ekstraklasowych w Szczecinie w piłce nożnej, futsalu, koszykówce, piłce ręcznej i siatkówce jest aż siedem).

 

Ci, którzy na mecz przyszli, nie mogli żałować – obejrzeli bardzo emocjonujące widowisko z dziewięcioma golami i trzema rzutami karnymi.

 

Zawodnicy Pogoni’04 też byli pod wrażeniem sytuacji na trybunach.

 

- Fajny mecz dla kibiców, którzy dziś po raz pierwszy w tym sezonie zapełnili całą halę – zauważył  grający trener Pogoni’04 Oktawian Solecki. – To dla nas było bardzo ważne, to wsparcie ze strony trybun. Zanosiło się na to, ponieważ przełamaliśmy się dwie kolejki wcześniej. Jeżeli nasza forma się utrzyma, to kibice będą stawiać się w podobnej liczbie na meczu.

 

A jeżeli Pogoń’04 nadal będzie wygrywać, to może... warto na jakieś spotkanie przenieść się do mogącej pomieścić 5 tysięcy kibiców hali przy ul. Szafera.

 

- Z ta halą przy Szafera to rozmaicie bywa – uśmiecha się Solecki. – Trenujemy tutaj, na Twardowskiego. I tę halę najlepiej czujemy. Tak samo z dopingiem: tutaj na Twardowskiego jest lepiej przez nas odczuwalny. Jeżeli nadejdzie taka potrzeba, to przeniesiemy się tam, na Szafera, ale tutaj gramy na tyle skutecznie, że nie mamy nic przeciwko, aby zostać tutaj do końca sezonu.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. Artur Szefer