Tomasz Trznadel: Różnica między najlepszą trójką, a nami nieco się spłaszczyła

21.06.23Utworzono
/uploads/assets/5108/339110630_602452618205439_4151476274542861890_n.jpg
Czwarte miejsce na koniec fazy zasadniczej i play-off, walka do końca o to, by doścignąć czołową trójkę. W drużynie GI Malepszy Arth Soft Leszno panuje optymizm, ale zadowolenia nie podziela trener zespołu Tomasz Trznadel. Opiekun leszczynian analizuje to, co wydarzyło się w decydujących meczach z udziałem swojej drużyny i zapowiada to, co wydarzy się w klubie w kolejnych rozgrywkach. 

Czwarte miejsce na koniec sezonu 2022/23 FOGO Futsal Ekstraklasy bralibyście w ciemno przed startem rozgrywek?

Nie. Po to była faza play-off, żeby dać sobie szansę gry o medale. W poprzednich sezonach zajęliśmy dwukrotnie piąte miejsce, co było niezłym osiągnięciem. Teraz zajęliśmy czwarte, czyli jeszcze lepiej, ale będąc w najlepszej czwórce chcieliśmy zagrać o pełną pulę. W klubie to czwarte miejsce zostało odebrane za sukces, ale u mnie osobiście niedosyt pozostał.

Czego brakowało i wciąż brakuje leszczynianom, żeby wyprzedzić medalistów minionych trzech sezonów?

W tym sezonie myślę, że ta różnica między najlepszą trójką, a nami nieco się spłaszczyła, pomimo że te kluby były jeszcze mocniejsze niż w poprzednim sezonie. W półfinale z Rekordem przegraliśmy zasłużenie, ale w meczu o trzecie miejsce nie byliśmy zespołem gorszym, szczególnie w Gliwicach. Wracając ogólnie do problemu, szersza wyrównana kadra, która ma bardzo duże znaczenie w meczach co dwa - trzy dni. Poza tym adaptacja zawodników do wysiłku, którzy grają zawodowo, trenując po sześć - siedem razy w tygodniu, a zawodników w większości łączących grę z pracą zawodową, tak jak jest u nas to główny problem. To wszystko sprowadza się do głównej różnicy: budżet klubu. Ten którym dysponują Constract, Rekord i Piast jest chyba na tą chwilę nie do osiągnięcia. Co nie znaczy, że nie można zdobyć medalu, bo oczywiście walczyć o to można.

Zostając nieco przy decydujących meczach - dużo przeszliście w play-offach. Od porażki w Pniewach i ostatecznych dwóch zwycięstwach w Poniecu, po dwie porażki z Rekordem i walkę w ostatnim meczu o trzecie miejsce z Piastem. Jak Pan oceni postawę swojego zespołu w tych dodatkowych spotkaniach?

Mecze z Red Dragons były bardzo emocjonujące. I właśnie tutaj jest przykład na to, że warto zająć jak najwyższe miejsce po sezonie zasadniczym. Wykorzystaliśmy handicap własnej hali i zagraliśmy świetnie. Niestety mecze w sobotę i zaraz potem niedzielę kosztowały nas bardzo dużo. Fizycznie nie zdołaliśmy podjąć walki z Rekordem. Mecze z Piastem były bardzo wyrównane. Mimo porażki w Poniecu statystyki były bardzo dobre dla nas. W drugim meczu byliśmy lepsi, niestety zabrakło szczęścia w końcówce. A może to po prostu Piast świetnie zagrał z wycofanym bramkarzem. Graliśmy w tych meczach na sto procent swoich możliwości.

W minionym sezonie zaszło sporo zmian, w tym najważniejsze, czyli pojawienie się futsalu w TVP Sport i wprowadzenie fazy play-off. Szczególnie zapytam o ten drugi aspekt - jest Pan zwolennikiem dodatkowej fazy?

Oczywiście, że faza play-off jest wartością dodaną. Mecze z Red Dragons w ćwierćfinale pokazały, jakie mają znaczenie. Dla wielu drużyn liga skończyłaby się w lutym czy marcu. A tak do końca była walka o jak najwyższe rozstawienie, a potem świetne szczególnie dla kibiców mecze "o wszystko". Telewizja publiczna TVP Sport i oglądalność tam bardzo promują futsal. To świetny ruch marketingowy.

Klub poinformował o odejściach kilku zawodników, w tym o dwóch kluczowych w minionym sezonie Brazylijczykach (Douglas Ferreira i Yvaaldo Gomes), a póki co szeregi zasilił Viacheslav Kozhemiaka. Co zdecydowało o odejściach czołowych strzelców ligi poprzedniego sezonu? Będą jeszcze ruchy przychodzące i jak tak, to czy Pana zdaniem kadra będzie porównywalna do tej, która była w sezonie 2022/23?

Rozwieję wątpliwości kibiców. Na pięć pożegnań nie mieliśmy wpływu. Douglas podjął decyzję o powrocie do Brazylii, Marcel Wolan i Kacper Kędra postanowili wrócić do macierzystych klubów. Yvaaldo nie byliśmy w stanie zatrzymać ze względu na warunki finansowe, a Noel potrzebuje odbudować się na niższym poziomie, bo praktycznie półtora roku nie grał. Są to oczywiście bardzo duże ubytki, ale klub będzie starał się je uzupełnić wartościowymi graczami. Oczywiście jest to problem ponownego zgrania i wkomponowania zawodników w model gry zespołu. Ciężko mi powiedzieć na tę chwilę czy kadra w następnym sezonie będzie mocniejsza od tej, którą mieliśmy. Czas pokaże.

A jak wygląda sytuacja zdrowotna Dominika Soleckiego?

Niestety czeka go dłuższy rozbrat z grą. Zerwane więzadła krzyżowe w tym samym kolanie, w którym kiedyś odniósł kontuzję. Powiem tak - "Solo" jest jednym z naszych liderów. Gdybyśmy mieli go w meczach z Piastem, to wygralibyśmy. Był ostatnio w świetnej formie.

Czy ma Pan informację, co z Halą Trapez w Lesznie? Kiedy można spodziewać się powrotu do własnej hali?

Nie mam wpływu na to, co się dzieje w Trapezie. Ze wstępnych informacji w sierpniu ma się remont skończyć i na pewno wszyscy odliczamy dni do tego momentu.

Wasza młodzież do lat 19 w minionym sezonie wywalczyła wicemistrzostwo Polski podczas Młodzieżowych Mistrzostw. Z niej regularnie korzysta Pan ostatnio z Alberta Betowskiego. Jaki jest plan na leszczyńską młodzież i czy któryś z zawodników może liczyć na dołączenie do Alberta w kwestii częstszych występów w FOGO Futsal Ekstraklasie?

To przede wszystkim świetna praca klubu, a szczególnie zasługa Kuby Kilińskiego. Świetny progres robi Kacper Zydorczyk i myślę, że będzie z niego duża pociecha dla klubu. Są też inni świetni perspektywiczni zawodnicy. Muszą jednak bardziej poświęcić futsalowi, żeby osiągnąć określony poziom. Wszystko zależy od nich. Taką drogą powinien podążać klub. Co rok jakiś zawodnik wychowanek jest wprowadzany do pierwszego składu - Rajmund Siecla, Orfeusz Jarożek, Albert Betowski, potem następni plus zawodnicy o bardzo dużej jakości, od których ci młodzi mogą czerpać jak najwięcej.

W następnym sezonie pojawi się trójka absolutnych debiutantów. Co można powiedzieć o zespołach z Kamienicy Królewskiej, Przemyśla i Gliwic? Który z nich albo zespołów, które są już od dłuższego czasu w FOGO Futsal Ekstraklasie może stanowić większe zagrożenie niż w minionych rozgrywkach w walce o czołowe lokaty?

Beniaminkowie są wielką niewiadomą. Słychać, że mocno się wzmacniają, ale jaka będzie ich wartość pokaże liga. Jeżeli chodzi o resztę, to na pewno mocna będzie Legia, myślę że Red Dragons też. Co do pozostałych klubów, to czas pokaże.

Medal mistrzostw Polski będzie spełnieniem marzeń i udokumentowaniem pracy, którą wykonuje Pan w Lesznie?

Tak.