Sobota21.12.2024, 16:00
Sobota21.12.2024, 16:00
Sobota21.12.2024, 17:00
Sobota21.12.2024, 18:00
Sobota21.12.2024, 20:00
Niedziela22.12.2024, 17:00
Niedziela22.12.2024, 17:00
Przed rozpoczęciem spotkania w Warszawie sytuacja wyglądało dosyć prosto. Jeśli Legia chciała zapewnić sobie pierwszą ósemkę przed przerwą świąteczną, musiała wygrać z FC Toruń. Goście szanse na to mieli już tylko matematyczne, ale ewentualna wygrana dawała im bardzo dobrą pozycję startową przed kolejną rundą.
Zdecydowanie lepiej w spotkanie weszli zawodnicy trenera Manuela Granadosa, którzy już w 3. minucie objęli prowadzenie za sprawą trafienia Fabinho. Piłkę z autu do Mykytu Storozhuka wycofał Rui Pinto, Ukrainiec wstrzelił ją w pole karne, a całość już na wślizgu wykończył wspomniany filigranowy Brazylijczyk.
Kolejne niecałe dwie minuty należały już jednak do torunian. Tyle jednak im wystarczyło, aby objąć dwubramkowe prowadzenie. Najpierw błąd w rozegraniu Sergio Monteiro wykorzystał Mateusz Waszak, który przeciął jego podanie i natychmiast oddał silny strzał po rękach Tomasza Warszawskiego wprost do bramki. Następnie piłkę stracił sam Warszawski, który wyszedł ofensywnie do rozegrania, a w konsekwencji piłkę w pustej siatce umieścił Patryk Szczepaniak. Na 3:1 podwyższył zaś znowu Waszak, który skutecznie wykorzystał wstrzelenie piłki Szczepaniaka na dalszy słupek.
Mimo to Legia była w stanie odpowiedzieć dosyć szybko. Najpierw atak pozycyjny po ładnej asyście Fabinho wykończył Monteiro, a do remisu technicznym strzałem zza pola karnego doprowadził Storozhuk po podaniu z rzutu rożnego od Pinto.
Na przerwę w lepszych nastrojach schodzili i tak schodzili torunianie, a bramkę na 3:4 bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego zdobył ponownie Szczepaniak. Niewiele brakowało, aby było nawet 3:5, ale w sytuacji sam na sam z Warszawskim w poprzeczkę trafił Jakub Sławkowski.
Po zmianie stron wynik długo pozostawał bez zmian. Impas przełamał znów FC Toruń, a konkretnie Titi, który sfinalizował kontratak Dmytro Fedyka.
Legia postanowiła odpowiedzieć grą z wycofanym bramkarzem, ale jedyne co to przyniosło to kolejne trafienie gości, tym razem Remigiusza Spychalskiego, który ustalił wynik meczu na 3:6.
LEGIA WARSZAWA – FC REITER TORUŃ 3:6 (3:4)
Bramki: Fabinho 3, Sergio Monteiro 8, Mykyta Storozhuk 11 - Mateusz Waszak 5, 7, Patryk Szczepaniak 6, 12, Titi 32, Remigiusz Spychalski 33.