W minorowych nastrojach spędzili święta i Nowy Rok sympatycy Red Devils utsal Club Chojnice. Ostatnie pozycja w tabeli, tylko 5 punktów w 13 meczach oraz 8-punktowa strata do bezpiecznego miejsca - taka sytuacja może smucić.
- Moim zdaniem było kilka czynników, które sprawiły, że w połowie sezonu mamy zaledwie 5 punktów i zamykamy tabelę - uważa trener Czerwonych Diabłów, Jakub Mączkowski. - Po pierwsze, „nieudane transfery”. Nie ujmuje żadnemu z pozyskanych zawodników umiejętności, niewątpliwie takowe posiadali, lecz nie potrafili ich "sprzedać" w tym składzie personalnym. W innym zespole mogliby okazać się świetnym wzmocnieniem. Po drugie, popełniliśmy też błędy przed sezonem. Nie zawsze trenowaliśmy w pełnym składzie, graliśmy sparingi głównie z drużynami pierwszoligowymi. Po trzecie, zgodziłem się, aby niektórzy zawodnicy trenowali dwa razy z drużyną, a trzeci raz indywidualnie. Wszystkie te błędy biorę na siebie, ponieważ wyraziłem na to zgodę.
A to jeszcze nie wszystko. - Jest też kilka innych spraw do poprawienia, ale to zostawię już dla siebie - ucina Mączkowski.
Czy w obecnym składzie Red Devils mają szansę się utrzymać? - Wierzę, że nowi zawodnicy wniosą do zespołu nową jakość - mówi szkoleniowiec klubu z Chojnic. - Niezbędne było przewietrzenie szatni, ale to nie wszystko. Musimy jeszcze ciężej trenować i każdy musi być świadomy, że czeka nas arcytrudne zadanie. I tylko razem możemy tego dokonać. Jestem pewny, że nowi zawodnicy poprawią jakość treningów. Rywalizacja zawsze działa pozytywnie.
W ostatnim dniu starego roku klub z Chojnic poinformował o pozyskaniu Włocha brazylijskiego pochodzenia, 24-letniego Guilherme Stefanoniego. - To wszechstronny zawodnik, przede wszystkim pracuś - twierdzi Mączyński. - Dobrze czuje się zarówno w destrukcji, jak i w ataku. Jednak wszystko zweryfikuje parkiet Futsal Ekstraklasy.
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Grafika: Red Devils Chojnice