Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Trudna jesień Jagiellonii

20.12.23Utworzono
/uploads/assets/5509/370353470_649316077356679_284632878025991037_n.jpg
Nie takiego początku spodziewali się kibice białostockiej drużyny. Drużyny, która w zeszłym sezonie dotarła do fazy play-off FOGO Futsal Ekstraklasy oraz zagrała w finale Pucharu Polski. Sezon sezonowi nierówny, a duży wpływ mają na to chociażby zmiany kadrowe. Sprawdźmy zatem co może wpływać na aktualny wynik popularnej "Jagi".

Na początek zerknijmy na tabelę, a tam Jagiellonia na… dole. Czternaste miejsce na zakończenie rundy jesiennej, jak już wspomnieliśmy, jest wynikiem zdecydowanie poniżej oczekiwań. Po piętnastu spotkaniach uzbierali zaledwie dziesięć „oczek”. Pierwszy punkt zdobyli dopiero w siódmej kolejce, gdy zremisowali na wyjeździe z AZS-em UW Darkomp Wilanów. Kolejna zdobycz tym razem już za pełną pulę to zwycięstwa z FC Reiter Toruń, Red Dragons Pniewy oraz SFF KS Sośnicą Gliwice, odpowiednio w dziesiątej, dwunastej i piętnastej kolejce. To oznacza, że w tych najważniejszych pojedynkach, z prawie wszystkimi sąsiadami z dolnej części tabeli, podopieczni trenerów Citki i Domalewskiego, urwali punkty. Jagiellonię od wydostania się ze strefy spadkowej dzielą trzy „oczka”, a od dziewiątej pozycji tylko, albo aż sześć.

 

- Oczywiście, że miejsce w strefie spadkowej jest rozczarowujące, ale spodziewaliśmy się, że ten sezon będzie znacznie trudniejszy od poprzedniego. Zwłaszcza początek rundy był kiepski w naszym wykonaniu. Długo nie potrafiliśmy zapunktować, a w kilku meczach mając korzystny wynik nie potrafiliśmy go utrzymać. - mówi Piotr Skiepko, zawodnik Jagiellonii.

 

Dużo zmian kadrowych - podyktowanych między innymi kwestiami finansowymi - nastąpiło w szeregach Jagiellonii w trakcie wakacji. Lista nieobecnych jest dosyć długa. Odeszli: Mateusz Lisowski, Kamil Gryko, Denis Sandetskiy, Oleksandr Kolesnykov, Cristian Neme i Helver Tachack. Mimo to pozostał trzon zespołu składający się z następujących zawodników: Piotra Skiepki, Grzegorza Makala, Mateusza Łabieńca i w bramce Kamil Ulman oraz Kamil Dobreńki. Pierwszy z wymienionych futalistów gra aktualnie z opaską kapitana, otrzymuje również uznanie w oczach trenera Błażeja Korczyńskiego, będąc etatowym reprezentantem Polski. Skład został uzupełniony zawodnikami lokalnymi, często młodymi, którzy poznają dopiero realia najwyższej klasy rozgrywkowej.

 

W ciągu tych piętnastu, jesiennych kolejek futsaliści z Podlasia trafili do siatki rywal 40 razy, ale przy tym stracili aż 82 bramki, co daje drugi najgorszy wynik w lidze. Dla porównania w zeszłym sezonie po całej rundzie zasadniczej mieli tylko 94 stracone gole. Jeszcze przed startem sezonu, trener Karol Domalewski podkreślał, że Jagiellonia nie będzie załamywać rąk. Ostatnie kolejki pokazują, że jego zespół powoli pnie się ku górze. Na uwagę zasługuje postawa młodego Jakuba Kozłowskiego, który zdobył już siedem bramek. W indywidualnej klasyfikacji wysoko plasują się również Grzegorz Makal - dzisięć goli i Mateusz Łabieniec - 9 trafień.

 

- Ostatnie mecze dają nadzieje na dobrą rundę wiosenną. Musimy zdobywać punkty z drużynami, które także będą walczyć o utrzymanie. Te mecze będą kluczowe. Naszymi pierwszymi rywalami w rundzie rewanżowej będą drużyny z Przemyśla i Kamienicy. Liczymy na punkty w tych meczach, co może pozwolić nam opuścić strefę spadkową.  - podsumowuje kapitan Jagiellonii.


Fot. Damian Przestrzelski