Trzy pierwsze minuty, które rozwiały marzenia

08.01.23Utworzono
/uploads/assets/4738/320879504_872127183925125_6597691166177410901_n.jpg
Rekord Bielsko-Biała pewnie pokonał u siebie AZS UŚ Katowice aż 8:1 i pozostał na fotelu FOGO Futsal Ekstraklasy. Kibice, którzy czekali na niespodziankę mogli być zawiedzeni, bowiem rekordziści już po trzech minutach rozwiali wszelkie wątpliwości.

Mała odległość dzieli oba kluby na mapie Polski, ale spora jest różnica w tabeli FOGO Futsal Ekstraklasy. Lider z Bielska-Białej podejmował u siebie walczący o pozostanie w stawce na kolejny sezon AZS UŚ Katowice. Bogata jest historia wspólnych meczów obu zespołów, ale co nie dziwi - zdecydowanie jest ona na korzyść Rekordu.Ale w tym spotkaniu lider sezonu musiał mieć się na baczności. AZS UŚ potrafił urwać punkty w bieżących rozgrywkach chociażby Piastowi na ich terenie remisując w Gliwicach. 

 

Ledwo nie zdążyliśmy się wygodnie rozsiąść, a bielszczanie już wyszli na prowadzenie. W dwunastej sekundzie wynik otworzył Paweł Budniak, który z lewego skrzydła uderzył na tyle precyzyjnie, że pokonał Maksyma Kisielova. 

 

W jednej z kolejnych akcji ofensywnych Rekordu, gospodarze podwyższyli prowadzenie. Z dystansu uderzał Mikołaj Zastawnik, a piłkę niefortunnie do własnej siatki skierował Adam Jonczyk. 

 

Po tych dwóch gongach mecz nieco się uspokoił. Oczywiście, przewaga rekordzistów nie podlegała dyskusji. Goście mieli problem z zawiązaniem akcji, podczas gdy zawodnicy Chusa Lopeza próbowali swoich sił czy to z dystansu czy po składnych akcjach i strzałach z bliskiej odległości. Jedna z prób wylądowała na słupku bramki, a po uderzeniu Sebastiana Leszczaka skutecznie interweniował Kisielov. 

 

Rekord zdawał sobie sprawę, że musi podwyższyć prowadzenie, żeby nie dać rywalom szans na złapanie jakiegokolwiek kontaktu. Ta sztuka udała się z rzutu z autu. Leszczak uderzył mocno, co spowodowało, że bramkarz AZS-u UŚ nie zdołał skutecznie interweniować. 

 

W końcówce pierwszej odsłony bliski szczęścia był Zastawnik, ale jego strzał został wybity niemal z linii bramkowej. Chwilę później w roli podającego wystąpił reprezentant Polski. Po jego podaniu Stefan Rakic już okazał się bezbłędny. 

 

Goście przebudzili się nieco przy stanie 0:4. To był czas Tomasz Gollego. Najpierw po jego dwóch uderzeniach skutecznie interweniował Bartłomiej Nawrat. Ale przy trzecim strzale piłka najpierw uderzyła w poprzeczkę, po czym przekroczyła linię bramkową dając honorowe trafienia AZS-owi UŚ. Mimo kilku sytuacji w końcówce pierwszej połowy, więcej bramek w do przerwy już nie oglądaliśmy. 

 

Po zmianie stron Rekord zdobył kolejną bramkę. Z obroną gości zabawił się Leszczak zdobywając swoją drugą bramkę w spotkaniu w 23. minucie. 

 

Kwestią czasu pozostawały kolejne bramki dla gospodarzy. Rekord rotował swoim składem, a trener Chus Lopez nie bał się wkomponowywać młodzieży, która, mamy nadzieję, będzie odgrywała coraz większą rolę na parkietach FOGO Futsal Ekstraklasy. 

 

Trafienia zdobywali jednak seniorzy w kadrze lidera obecnego sezonu. W 28. minucie rekordziści zrobili to podwójnie. Najpierw Artur Popławski wykończył kontrę swojego zespołu, a chwilę później swoją bramkę zdobył dobrze dysponowany tego dnia Zastawnik. 

 

W kolejnych minutach meczu więcej mieliśmy walki na boisku. Pojawiło się więcej fauli, kartek, a sytuacji podbramkowych było coraz mniej. Rekordziści złapali w ostatnich siedmiu minutach pięć przewinień, co spowodowało, że nie chcieli aż tak nacierać na swoich rywali i można było odnieść, że czekali za końcową syreną. 

 

W końcówce Paweł Budniak wykorzystał jeszcze krótki rzut karny po tym, jak ręką interweniował Jakub Maślak we własnym polu karnym. I wynikiem 8:1 zakończył się mecz Rekordu z AZS-em UŚ.

 

Dwa gole z początku meczu rozwiały wszelkie marzenia katowiczan o korzystnym wyniku. Rekord był stroną dominującą i pewnie pokonał swoich rywali pozostając oczywiście na fotelu lidera FOGO Futsal Ekstraklasy. 

 

REKORD BIELSKO-BIAŁA - AZS UŚ KATOWICE 8:1 (4:1)

Bramki: Paweł Budniak 1, Adam Jonczyk 3 (s), Sebastian Leszczak 12, 23 Stefan Rakic 15, Artur Popławski 28, Mikołaj Zastawnik 28 - Tomasz Golly 16


Fot. Marek Łękawa