W obliczu coraz mniejszej liczby spotkań pozostałej do rozegrania w tym sezonie zwycięzca spotkania Legia Warszawa – Red Dragons Pniewy mógł znacznie przybliżyć się do utrzymania, jeśli nawet go sobie już nie zapewnić.
Bliżej zrealizowania tego celu byli przyjezdni. W 5. minucie w środkowej strefie boiska piłkę od Grzegorza Ocha przejął Piotr Błaszyk i nie oglądając się za siebie odważnie poszedł na bramkę Tomasza Warszawskiego, co dało mu pierwsze trafienie w tym spotkaniu i jak się później okazało – nie ostatnie. Po kilku minutach pivot pniewian mógł się bowiem cieszyć z kolejnego gola, tym razem po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego w prawe okienko bramki Legii.
Gospodarze kontakt złapali w dosłownie ostatnim momencie pierwszej połowy, gdy z prawej strony przez Patryka Hołego i Oskara Stankowiaka przedarł się Michał Szymczak, pokonując zaraz po tym z najbliższej odległości Łukasza Błaszczyka.
W drugiej części spotkania wynik przez długi czas nie ulegał zmianie. Obie drużyny miały swoje okazje, ale zarówno Błaszczyk oraz Warszawski nie dawali się pokonać. Błyskawiczny efekt w postaci bramki dla Legii dała dopiero gra z wycofanym bramkarzem, co sfinalizował Mateusz Olczak.
I kiedy wydawało się, że wynik remisowy już się utrzyma, do piłki dopadł niezawodny Mariusz Milewski. Grający trener warszawian pokonał Łukasza Błaszczyka i notując swoje 17. trafienie w tym sezonie zapewnił swojej drużynie bardzo cenne trzy punkty oraz 7. miejsce w tabeli.
LEGIA WARSZAWA – RED DRAGONS PNIEWY 3:2 (1:2)
Bramki: Michał Szymczak (20), Mateusz Olczak (37), Mariusz Milewski (40) – Piotr Błaszyk (5, 9).
Autor: Łukasz Leski
Fot. B. Barański