Uniwersytet Gdański chce oszukać przeznaczenie

15.04.19Utworzono
/uploads/assets/1761/56825569_2171387832920538_1747482799578808320_n.jpg
Jak pokazał kinowy hit z 2000 roku w reżyserii Jamesa Wonga oszukać przeznaczenie wcale nie jest łatwo. Podjąć się tej próby będą musieli zawodnicy Uniwersytetu Gdańskiego, którzy przed rozpoczęciem rundy finałowej Futsal Ekstraklasy wydają się murowanym kandydatem do spadku.

Akademicy w sezonie zasadniczym wygrali tylko dwa mecze, mają na swoim koncie 8 punktów i tracą do miejsca barażowego aż 7 oczek. W przeszłości zespoły, które po 22. kolejkach zamykały ligową tabelę najczęściej spadały z hukiem w I-ligową otchłań. Jednak w Gdańsku nikt nie zamierza wywieszać białej flagi.


- Z dołka nigdy nie wychodzi się łatwo i szybko, ale już w meczu z Clearexem pokazaliśmy charakter i wolę walki. Nie patrzymy na tabelę, chcemy w rundzie finałowej wygrywać każdy kolejny mecz. Powtarzam to zawodnikom wielokrotnie, że tak naprawdę nic już nie mamy do stracenia, ani nic do udowodnienia. Kochamy ten sport, wierzymy, że wyniki w końcu przyjdą i uda nam się nieco zaskoczyć tych, którzy postawili już na nas krzyżyk – powiedział Jacek Burglin, trener AZS UG.


Po ostatnim przegranym meczu ligowym na własnym parkiecie z Clearexem Chorzów na twarzach zawodników w biało-niebieskich strojach rysował się smutek i rozgoryczenie. Michał Horbacz nie ukrywał, że ma już dosyć honorowych porażek po niezłej grze, bo punktów za wrażenia artystyczne nikt nie przyznaje.


- Znowu z boku wyglądało to wszystko może całkiem obiecująco, ale po raz kolejny zostajemy z niczym. Zbyt często przegrywamy w obecnej kampanii jedną czy dwoma bramkami, ponieważ czegoś nam brakuje. Raz jest to szczęście, innym razem zimnej krwi pod bramką rywala. Na dłuższą metę bywa to frustrujące – zdradził Horbacz.


Do zakończenia sezonu pozostało 5 kolejek. Walka na śmierć i życie w grupie spadkowej rozpocznie się w najbliższą sobotę. AZS już na początku czeka arcytrudne spotkanie wyjazdowe w Pniewach, gdzie jesienią przegrał dosyć gładko 1:5. Czerwone Smoki są pewne utrzymania, ale chcą zakończyć sezon na 7. miejscu w tabeli, więc o taryfie ulgowej mowy nie będzie.


- Najważniejsze spotkania przed nami, więc jesteśmy gotowi do walki o życie. Mamy do odrobienia 7 punktów do Pogoni, ale do zdobycia jest ich w sumie 15, więc nie wszystko jeszcze stracone. Widać progres w naszej grze, zostawiamy w każdej potyczce sporo serducha na boisku. Nasza sytuacja nie prosta, ale wierzymy w utrzymanie. Nie takie rzeczy działy się już w futsalu – zakończył Piotr Wardowski.


Gdańszczanie żeby oszukać przeznaczenie i zameldować się po raz kolejny w barażach muszą wygrać 3 z 5 meczów i liczyć na potknięcia Pogoni 04. Obydwa zespoły zagrają ze sobą w 25. kolejce. I może to być kluczowe starcie w kontekście walki o ligowy byt.

 

Tekst: Rafał Szlaga

Zdj. AZS UG Gdańsk