Środa08.05.2024, 19:00
Oglądaj spotkanie na platformie
Trzeba pamiętać, że bielszczanie mają jedno spotkanie zaległe, ale gdy przypomnimy sobie sytuacje jeszcze sprzed kilku tygodni, gdy to zespół Dawida Grubalskiego mając spore zaległości plasował się w środku stawki dzisiejsze wydarzenie z pewnością może uchodzić za niespodziankę. - My jednak na to nie patrzymy. Chcemy grać swoje i wygrywać, na pewno w razie niepowodzenia nie będziemy się usprawiedliwiać w ten sposób, że graliśmy o pierwsze miejsce – mówił przed meczem z Gattą trener Dawid Grubalski.
Ci, którzy się obawiali o to, że waga spotkania w Lubawia może wpłynąć na jego atrakcyjność, na szczęście, się pomylili. Szybko otworzył wynik Vitinho po rzucie rożnym, a potem Bartłomiej Piórkowski „pozbył się” Michała Szymczaka i będąc sam przed bramkarzem nie miał żadnych problemów ze skierowaniem piłki do siatki. Goście przyjechali do Lubawy w mocno okrojonym składzie, ale nie zamierzali się poddawać. Szybko zaczęli grać z lotnym bramkarzem i dało to efekt w postaci bramki Igora Sobalczyka. Po chwili jednak odpowiedział Sebastian Grubalski po dokładnym podaniu z lewej strony. Zresztą w drugiej odsłonie w podobnej sytuacji Grubalski raz jeszcze wpisał się na listę strzelców.
Constract miał więcej sytuacji – chociażby Kriezel był bliski zdobycia bramki, ale poprzeczka uratowała gości. Aktywny był także Piórkowski. W drugiej połowie fantastyczną akcją popisał się Paweł Kaniewski, ale tym razem Szymczak, już w roli lotnego bramkarza, nie dał się zwieźć. Goście uwierzyli ponownie w korzystny wynik po fantastycznym golu Mateusza Olczaka z dalszej odległości. Wybór na najlepszego gola meczu nie jest jednak taki jednoznaczny, gdyż odpowiedział równie efektownym trafieniem Pedrinho, który złamał akcję do środka i na pełnym biegu uderzył w kierunku bramki, a piłka odbiła się jeszcze od słupka. Wynik ustalili wspomniany Grubalski i Pereira. - Jesteśmy na pierwszym miejscu, ale to nie jest priorytet. Nie na ten moment. Gatta miała swój pomysł na ten mecz, było momentami nerwowo, ale wypunktowaliśmy rywala – podsumował mecz Sebastian Grubalski.
Emocji nie brakowało także w Warszawie. Beniaminek bardzo dobrze rozpoczął mecz z MOKS Słoneczny Stok. Prowadzenie gospodarzom dał po dwójkowej akcji z Radosławem Marcinkowskim, Michał Klaus. W kolejnych próbach gospodarzom niewiele brakowało, by cieszyć się z kolejnych goli. Tuż przed przerwą natomiast gola strzelili goście, a konkretnie Piotr Kowalczyk. W drugiej odsłonie dogodne sytuacje stwarzali sobie jedni i drudzy, ale trafiali tylko gracze z Podlasia. Najpierw rzut wolny zamienił na bramkę Adrian Citko, a w ostatnich dziesięciu minutach do siatki trafiali jeszcze Michał Osypiuk i Piotr Bondziul. Gospodarze mieli swoje sytuacje, ale cały czas skuteczność w zespole z Warszawy szankuje.
Constract – Gatta 6:2 (3:1)
Bramki: Vitinho, Piórkowski, Pedrinho, Pereira, Grubalski x2 - Sobalczyk, Olczak
AZS UW Wilanów – MOKS Słoneczny Stok 1:5 (1:1)
Bramki: Klaus – Kowalczyk, Citko, Osypiukx2, Bondziul
Fot. Paweł Jakubowski