Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

W środę wygrali w PP, w czwartek nie mieli już gdzie trenować...

20.03.20Utworzono
/uploads/assets/2259/DSC_7282.jpg
Nie jest tajemnicą, że wielu zawodników grę w Futsal Ekstraklasie łączy z pracą zawodową. Michał Marciniak, jeden z najskuteczniejszych graczy Gatty Active Zduńska Wola, pracuje na co dzień jako strażak w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Brzezinach (województwo łódzkie). Jego jednostka nie została jeszcze co prawda oddelegowana do pomocy w walce z koronawirusem, ale w dobie światowej pandemii każdy scenariusz jest możliwy.

- Na razie z wirusem walczymy przede wszystkim w jednostce. Wprowadzone szereg obostrzeń, co do tego, kto może wejść na jej teren i w wielu miejscach stoją pojemniki z płynem dezynfekującym. Do tego wszystkiego maseczki, rękawiczki, żeby zachować pełne bezpieczeństwo. Do tej pory wykonujemy przede wszystkim typowo strażackie obowiązki, ale jesteśmy w pogotowiu. Pracujemy 24 godziny na dobę i później mamy 48 godzin przerwy – powiedział Michał Marciniak, gracz Kocurów.

 

Zespół z województwa łódzkiego po 18. kolejkach zajmuje wysokie, trzecie miejsce w tabeli i traci tylko punkt do wicelidera – Constractu Lubawa. W ostatnich 5 spotkaniach podopieczni Marcina Stanisławskiego zdobyli 11 punktów, notując 3 zwycięstwa i 2 remisy. Twierdzy Zduńska Wola nie zdołał zdobyć w ligowym hicie nawet rozpędzony i faworyzowany Rekord Bielsko-Biała.

 

- Mieliśmy dobrą końcówkę starego roku i świetny początek 2020. Od połowy grudnia nie przegraliśmy spotkania i zaczęliśmy piąć się w górę tabeli. Jesteśmy obecnie na trzeciej pozycji, mamy szansę na medal, w perspektywie hitowe starcie z Clearexem Chorzów. Szkoda, że epidemia wszystko popsuła, ale na pewne rzeczy nie ma się wpływu. Chcielibyśmy o ten srebrny medal powalczyć na parkiecie. Jednak czy tak będzie? Nikt nie wie - dodał snajper Gatty.

 

Większość futsalowych zespołów w Polsce nie trenuje już ponad tydzień. W Zduńskiej Woli obiekt sportowy oraz miejscową szkołę błyskawicznie zamknięto na cztery spusty po decyzji kuratora oświaty.

 

- W środę wygraliśmy mecz pucharowy z Uniwersytetem Śląskim w Katowicach, a w czwartek dowiedzieliśmy się, że hala sportowa przy szkole została zamknięta do odwołania i już nie mogliśmy przeprowadzić treningów. Staramy się dbać o formę indywidualnie, ale meczowego rytmu już zaczyna brakować. Wiemy, że rozgrywek nie wznowimy również w kwietniu, więc w maju fizycznie możemy wyglądać jak na starcie tego sezonu – zdradził Marciniak.

 

Zdjęcie: Gatta Zduńska Wola