Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

W strefie spadkowej coraz bardziej gorąco

19.03.22Utworzono
/uploads/assets/4097/275966836_376374744491112_8398673336936222422_n.jpg
Gredar Fit-Morning Brzeg ucieka od strefy spadkowej. Górnik Polkowice przedłuża nadzieje na utrzymanie, skracając je jednocześnie AZS-owi UG Futsal. Coraz trudniejsza sytuacja w Białymstoku…

Spotkanie w Gdańsku zdecydowanie było tym z gatunku „być albo nie być”, bo też przegrany tego starcia mógł praktycznie pożegnać się z myślą o grze w STATSCORE Futsal Ekstraklasie w przyszłym sezonie.

Bliżej zachowania szans na utrzymanie zdecydowanie byli Górnicy, którzy w 5. minucie za sprawą będącego w fenomenalnej formie Marcela Wolana otworzyli wynik spotkania. Swoje ambicje ponownie potwierdzili sześć minut później, gdy Wolanowi świetną sytuację wykreował Rui Pinto, więc temu też nie pozostało nic innego jak podwyższyć rezultat spotkania.

Dla snajpera polkowiczan zapowiadał się tego dnia zresztą wyjątkowo udany mecz, bowiem gdy nawet z dalszej odległości uderzał Pinto, to piłka potrafiła jeszcze w niego trafić i rykoszetem wlecieć po raz trzeci do bramki.

Gdańszczanie zdołali odpowiedzieć tylko jednym trafieniem. Dwójkową akcję przeprowadzili Wojciech Pawicki z Kewinem Sidorem, którą wykończył szkoleniowiec AZS-u. Do sięgnięcia po trzy punkty wciąż jednak wiele brakowało. Tym bardziej, że po zmianie stron na listę strzelców, znów po podaniu Pinto, wpisał Wolan, notując tym samym swoją 20. bramkę w tym sezonie. Powiedzieć, że to był jego mecz, to nie powiedzieć nic.

Straty próbował zmniejszyć Maciej Urtnowski, ale na niewiele się to zdało, gdy znów we znaki Akademikom dał się Pinto, który już sam zdecydował się na uderzenie, co przyniosło mu upragnioną bramkę, a całej drużynie kolejne zwycięstwo w tym sezonie, bo też gdańszczanie byli w stanie odpowiedzieć już tylko raz – golem Karola Majchrzaka.

Górnicy wygrali i uciekli od Akademików na odległość czterech punktów. Do bezpiecznej strefy wciąż tracą jednak aż dziewięć oczek.


AZS UG FUTSAL – GÓRNIK POLKOWICE 3:5 (1:3)

Bramki: Wojciech Pawicki (19), Maciej Urtnowski (26), Karol Majchrzak (35) - Marcel Wolan (5, 11, 12, 24), Rui Pinto (29).


Po porażce z Piastem Gliwice MOKS Słoneczny Stok Białystok podejmował tym razem GI Malepszy Futsal Leszno. Dla gospodarzy spotkanie to było bardzo ważne, bo też po ostatniej stracie punktów znów znaleźli się w strefie spadkowej i do pierwszego bezpiecznego Gredaru Fit-Morning Brzeg tracili przed tym meczem dwa punkty.

Białostoczanie swój cel zaczęli realizować w 7. minucie, gdy podanie podeszwą od Piotra Skiepki otrzymał Helver Tachack, który silnym płaskim strzałem pokonał Orefusza Jarożka.

Leszczynianie mimo wyjątkowo skromnej kadry na to spotkanie byli jednak w stanie odpowiedzieć i to trzykrotnie. Najpierw do remisu doprowadził Jakub Molicki, następnie zza pola karnego nie do obrony huknął Jakub Kąkol, a wszystko zwieńczył kontratak zakończony bramką Marcina Firańczyka, byłego zawodnika MOKS-u.

Przyjezdni nie zatrzymali się także po zmianie stron. Firańczyk pod polem karnym wypatrzył Molickiego, ten zagrał na wbiegającego Rajmunda Sieclę, któremu nie pozostało nic innego jak pójść w ślady kolegów i wpisać się na listę strzelców.

To zmusiło białostoczan do postawienia na grę w przewadze, co wymierną korzyść przyniosło w 33. minucie, gdy z piłką po lewej stronie zabrał się Cristian Neme i uderzając między nogami Jarożka zmniejszył straty swojego zespołu do dwóch trafień. Kontakt udało się złapać natomiast na nieco ponad trzy minuty przed końcem, a defensywę przyjezdnych znów przechytrzył Neme, otrzymując świetne podanie od Mateusza Łabieńca.

I choć do remisu brakowało niewiele, to w końcówce dostępu do własnej bramki bohatersko bronił Jarożek, zapewniając tym samym swojej drużynie komplet punktów oraz… komplikując mocno sytuację rywali. Gracze Słonecznego Stoku po tej kolejce będą tracić do bezpiecznej strefy już pięć punktów, a i za ich plecami robi się gorąco, bowiem kolejne zwycięstwo zanotował Górnik Polkowice.


MOKS SŁONECZNY STOK BIAŁYSTOK – GI MALEPSZY FUTSAL LESZNO 3:4 (1:3)

Bramki: Helver Tachack (6), Cristian Neme (33, 37) – Jakub Molicki (13), Jakub Kąkol (14), Marcin Firańczyk (15), Rajmund Siecla (23).


Po wygranej w Chojnicach Gredar Fit-Morning Brzeg chciał pójść za ciosem także przed własną publicznością i zgarnąć komplet punktów z AZS-em UW DARKOMP Wilanów, z którym przegrał wysoko w rundzie jesiennej, a tym samym przynajmniej utrzymać przewagę nas strefą spadkową.

I początkowo wszystko szło zgodnie z planem. Wynik w 6. minucie po zagraniu z prawej strony otworzył Michał Grochowski i mieliśmy 1:0. Niewiele gorzej było później, gdy Grochowski tym razem sam wziął się za wyprowadzenie akcji, aby zagrać na prawą stronę do Kacpra Kędry, który strzałem po dalszym słupku podwyższył prowadzenie brzeżan.

Niemoc gości trwała także po przerwie, a to ostatecznie doprowadziło do postawienia na grę bez bramkarza. I choć Denys Lifanov w końcu zdobył pierwszą bramkę dla Akademików, to straty wciąż były dwubramkowe, bo też chwilę wcześniej brak golkipera wykorzystał Dawid Witek. A że więcej bramek już nie padło, to też gospodarze mogli cieszyć się z bardzo cennego zwycięstwa. Dzięki niemu odskoczyli od strefy spadkowej na pięć punktów i ze spokojem mogą przygotowywać się do następnego meczu.


GREDAR FIT-MORNING BRZEG – AZS UW DARKOMP WILANÓW 3:1 (2:0)

Bramki: Michał Grochowski (6), Kacper Kędra (17), Dawid Witek (36) – Denys Lifanov (37).


Autor: Łukasz Leski

Fot. Patryk Gorazdowski / Gredar Fit-Morning Brzeg