Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Walczyli o złoto, teraz bronią srebra

16.05.18Utworzono
/uploads/assets/1068/gacior.jpg
Rozmowa z Józefem Wrzesińskim, prezesem Gatty Zduńska Wola.

- Co słychać?

- Wszystko dobrze. Same dobre rzeczy. Jesteśmy pozytywnie nastawieni na najbliższe mecze.

 

- Czy Gatta zdobędzie srebrny medal?

- Robimy wszystko, by tak się stało. Zarząd i zawodnicy są w pełni zmobilizowani.

 

- Przed wami szalenie trudna końcówka. Najpierw rozpędzony Clearex, a na koniec mistrz - Rekord.

- Rzeczywiście, dwa bardzo trudne mecze, ale tego można było się wcześniej spodziewać. Dzielenie punktów przed fazą finałową ma swoje wady i zalety. Gdyby nie podział, mecze nie miałyby takiej stawki. Dzięki temu, gdybyśmy nie przegrali z Toruniem, wciąż bylibyśmy w grze o mistrzostwo Polski. Myślę, że ten pomysł jest dobry, bo cały czas jest o co grać, są emocje, a jak emocje, to cieszą się kibice.

 

- Podejrzewam, że te emocje przekładają się także na stres w klubie i w gabinetach prezesów?

- Z pewnością. Nie są to łatwe sytuacje, zwłaszcza w przypadku takich spotkań, jak porażka z Toruniem. Rozmawiamy w zarządzie, rozmawiamy z zawodnikami. Na tym polega futsal i sport, że jeden wygra, a drugi przegra. Nie ma idealnego sposobu na odstresowanie się, ale najlepszym jest chyba zwycięstwo w meczu. Od kilku lat w drużynie jest fajna, rodzinna atmosfera. Zawodnicy, młodsi i starsi nie boją się przyjść do mnie pogadać, nie tylko o sprawach sportowych, ale także prywatnych, rodzinnych. Oczywiście, że walczymy o najwyższe cele, ale nie nakładamy sobie przesadnej presji. W trakcie sezonu Rekord nam odjechał.

 

- Mówi Pan, że Rekord w tym sezonie odjechał. Co zrobić, by nie doszło do tego w przyszłym sezonie?

- To będzie bardzo trudne. Rekord to drużyna zawodowa. My gramy jako amatorzy, bo każdy zawodnik grę łączy z pracą, a to są inne realia, więc do tej rywalizacji podchodzimy ze spokojem. Na tę chwilę najpierw grafik w pracy, a potem mecz. Wszystko trzeba układać.

 

- Patrząc na końcówkę sezonu i walkę o srebrny medal: lepiej gonić jak Clearex i FC Toruń, czy mieć przewagę i być gonionym jak Gatta?

- Wolę być gonionym, ponieważ zawsze jest ta przewaga punktowa. Nawet jeśli w meczu straci się punkty, to jest to sytuacja nieco łatwiejsza.

 

- Presja jest jednak po waszej stronie, bo teraz to wy musicie zdobyć srebro, a pozostałe kluby "tylko" mogą to zrobić.

- Rzeczywiście, jest presja i z tym musimy sobie poradzić. Za chwilę jadę do zawodników na trening, porozmawiać z nimi, zmobilizować, ale także uspokoić. Sam kiedyś grałem w piłkę, więc wiem jak to wygląda.

 

- A czy dla Pana jest różnica w ocenie sezonu pomiędzy srebrnym i brązowym medalem? Wiadomo, że każdy dąży do złota.

- My też dążyliśmy do złota. Jeszcze tydzień temu, my jako zarząd byliśmy pewni srebra, a teraz... stworzył się problem, bo musimy wygrać dwa najbliższe mecze.

 

Rozmawiał: Marcin Dworzyński

Fot. Gatta Zduńska Wola