Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Walka, bezpieczeństwo w obronie, wiara w ataku

21.03.22Utworzono
/uploads/assets/4105/marekvini.png
Rekord Bielsko-Biała przegrał z Dremanem Opole Komprachcice? Nie, to Dreman wygrał z Rekordem. Pochylimy się jeszcze na moment nad sensacją 21. kolejki STATSCORE Futsal Ekstraklasy.

W pierwszej połowie Dreman stracił dwa gole. Oba po swoich prostych błędach. Ale były to pomyłki indywidualne. Rekord liczył na błędy rywali w rozegraniu akcji. Swoim zwyczajem zaatakował bardzo wysoko, robił pressing. Jednak goście z Opola Komprachcic postarali się, aby to nie przyniosło rywalom efektu. Próbowali rozgrywać, lecz przy poważniejszym zagrożeniu grali górną piłkę do przodu - na ogół na pivota Arkadiusza Szypczyńskiego. Czyli: grunt to bezpieczeństwo. Rekord oczywiście większość tych wybić przejmował, ale musiał od początku budować akcje.

 

A Dreman wygrał nie tylko dlatego, że grał bezpiecznie z tyłu. Także dlatego, że Tomasz Lutecki "wywalczył" cztery gole. Wywalczył to raczej właściwe słowo. Najpierw "przebił się" przez Stefana Rakicia, potem "wbił się" na linię strzału Krzysztofa Elsnera. Następnie powalczył prawie w pozycji leżącej przy zamieszaniu w polu karnym bielszczan. No, a czwarty gol to jakby podsumowanie walki Luteckiego: wślizgiem wybił piłkę rywalowi, trafiając do pustej bramki Rekordu.

 

No i ta oklepana już wiara w zwycięstwo - że można takiemu przeciwnikowi jak Rekord strzelać gole i wygrać.

 

Ten mecz może być kluczowy w kontekście walki o złoto. Nie chodzi o trzy punkty. Chodzi właśnie o tę wiarę, która wstąpiła w serca rywali. Skoro mogła wygrać z Rekordem Legia Warszawa i Dreman Opole Komprachcice, to może i Piast Gliwice oraz Constract Lubawa. Mimo, że Rekord ma takie indywidualności, tak dobrze grających jeden na jednego zawodników, jak Paweł Budniak, Matheus, Sebastian Leszczak, czy Mikołaj Zastawnik - to walką kontaktową, ustrzeganiem się prostych błędów i z tą wspomnianą wiarą można ukłuć mistrza i zwyciężyć.

 

Rywale wiedzą już, w którą stronę podążać. A Rekord? Ma nad czym myśleć. Coś musi dołożyć do swej gry. Jeszcze lepszy pressing? A może jednak zagrać trochę niżej w obronie? Wszystko jest wciąż w rękach i nogach naszego mistrza Polski - jeżeli wygra wszystkie mecze do końca, to na pewno znów zdobędzie złoty medal.

 

Tak ciekawie zapowiadającej się końcówki sezonu nie było w naszej ekstraklasie od dawna.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. Marek Łękawa / Rekord Bielsko-Biała